List otwarty do prezydenta Lubawskiego. Don’t give up
Szanowny Panie Prezydencie, serdecznie gratuluję dużego wyróżnienia, które otrzymał Pan w ubiegłym tygodniu. Najwyższe odznaczenie Ukrainy - Order Księcia Jarosława Mądrego to powód do dumy i chwały nie tylko dla Pana, Wojciecha Lubawskiego, ale również dla całego miasta Kielce. Został Pan odznaczony za – jak napisano w wyjaśnieniu - wkład w rozwój przyjacielskich relacji polsko-ukraińskich oraz bezinteresowne wsparcie. W obliczu takiej pochwały, można zapomnieć o bożym świecie. Ale proszę nie zapominać o Koronie.
Nie zapominać – to raz. Dwa to nie lekceważyć tego tematu. Nie odpuszczać, nie odsuwać od siebie. Nie pozbywać się tego ciężaru. A na pewno nie robić tego w taki sposób.
Wiem, że przez ostatnie dni nie było Pana w Kielcach. W pracy, w swoim gabinecie na Rynku ma pojawić się dopiero dzisiaj. Pewnie nie docierały do Pana wszystkie informacje, komentarze, obawy. Było tego wiele, postaram się streścić wszystko, jak najkrócej się da.
Od dwóch dni miasto huczy. Informacje – choć nieoficjalne, tak naprawdę mocno gabinetowe, wewnątrzklubowe – krążą po całych Kielcach. Nawet media – co tu ukrywać, niektóre mocno przychylne Panu – z wielkim niepokojem nie tylko informują, ale też jawnie komentują i krytykują sytuację przy ulicy Ściegiennego.
Martwią się wszyscy, także oni – kibice. Chyba najważniejsze osoby w tej całej układance, bo to sympatycy i mieszkańcy – chcąc nie chcąc – przez ostatnie lata sponsorowali ten klub. Część z nich, ale jednak znaczna, z wielką obawą co pół roku zaciskała kciuki, śledząc relację z sesji Rady Miasta. Bywało gorąco, ale za każdym razem kibice mogli westchnąć z ulgą, gdy „za” dofinansowaniem zagłosowała w końcu większość rajców.
Chyba nikt zdroworozsądkowy nie sądzi, że taka sytuacja może trwać wiecznie. Korona musi być sprzedana. Ba! Powinna być już dawno. Tak jak jednak w przypadku problemów z budową lotniska w Obicach narzeka Pan na brak woli politycznej, tak tu z całą odpowiedzialnością można zarzucić Panu brak podobnej chęci sprzedaży.
Dzisiaj jest to jednak mało istotne. Daleki jestem od życia przeszłością. Ważne jest to, co dzieje się tu i teraz, a także będzie działo w kolejnych miesiącach. Prognozy – jeżeli wykaże się Pan konsekwencją i dopełni stosownych formalności – nie są, niestety, optymistyczne.
Absolutnie nie zamierzam wyrokować, czy nowi właściciele staną się grabarzami Korony. Mam na ten temat i tych ludzi za mało danych. Swoją drogą, musi to jednak - przyzna Pan – nieco dziwić, biorąc pod uwagę potęgę mass mediów i samego internetu.
Mam nadzieję, że Pana research jest w tym przypadku obszerny i kompleksowy.
Jeżeli ma Pan pełne przekonanie, wiarę i zaufanie do swoich rozmówców, negocjatorów – proszę nie zbaczać z wybranej drogi.
Jeżeli jednak i w Panu rodzą się wątpliwości – a podejrzewam, że tak jest – proszę reagować, póki jest to jeszcze możliwe.
Nie wiem, na ile są to prawdziwe pogłoski, ale od kilku tygodni docierają do mnie słuchy, że ma Pan Koronę... gdzieś. Dla potrzeb tego listu, stanowczo złagodziłem ten przekaz. Ja jednak wierzę, może naiwnie, że Koronę wciąż ma Pan w sercu. To dawałoby wiarę, że krzywdy jej Pan zrobić nie da.
W innym przypadku, dojdzie do przykrej sytuacji. Bo o ile na Ukrainę będzie Pan z pewnością wjeżdżał w glorii chwały i uznania, to już krocząc kieleckimi ścieżkami może to wyglądać nieco inaczej. Jako chłopak z Zagórskiej na pewno Pan to rozumie.
Kielczanom, jak widać od dawna, można odebrać wiele – zieleń z centrum, perspektywy rozwoju, nieprzenikające słońca wiaty przystankowe, wiarę w dobrą pracę bez kumoterstwa - ale Korony nie wolno oddawać za bezcen. Bo po co mamy budować te piękne, funkcjonalne boiska przy szkołach, skoro to najważniejsze, na Kolporter Arenie zaraz może zatracić swój blask?
12 czerwca kielczanie w referendum zdecydują, czy powinien Pan dalej piastować stanowisko Prezydenta Kielc. Jeszcze kilka dni temu, gdy nasza wiedza na temat potencjalnych inwestorów była znikoma, uważałem, że za sprawą sprzedaży Korony zyska Pan w tym gorącym okresie sporo głosów pochwały.
Dzisiaj twierdzę, że to nadal Pan ma karty w ręku. Tylko chyba inaczej powinien nimi zagrać. Proszę pamiętać, że odkładając jopka, zawsze może trafić pan na asa.
Don’t give up, Mr. President. You’re in Kielce.
Niech to promocyjne hasło – co prawda wątpliwej jakości, ale... – przemówi do Pana teraz ze zdwojoną mocą.
Wasze komentarze
Zalecam SPOKÓJ! Kielce to nie tylko Korona, na mecze chodzi znikoma ilość kielczan, ciut więcej kontakt z nią ogranicza do przeczytania wyników na ostatniej stronie Echa!
Było wiele lat na znalezienie kupca-DOBREGO KUPCA! , a Wel ograniczał się tylko do bicia medialnej piany przed kolejnym głosowaniem Rady Miasta nad dotacją dla klubu. Przed referendalne przyspieszenie sprzedaży świadczy o 2 rzeczach. Nie liczy się Korona liczy się stołek oraz to,że kielczanie mają dość łożenia na klub o czym jak widać Wel doskonale wie!
Pośpiech jest zawsze złym doradcą ale mam nadzieję, że nabywca został wybrany "z głową".
A że wprowadza własne porządki JEGO PRAWO! Nie jest tajemnicą,że w klubie wiele rzeczy było postawionych na głowie.
Też mam nadzieję,że Korona nie podzieli losu Polonii, Amiki,Widzewa, Groclinu czy Odry Wodzisław.
Jak widać puste są słowa Wela o wielkiej miłości do Korony, która przegrała z wielką miłością do KORYTA!
Co ma zrobić Lubawski? Na ostatniej prostej pogonić gości z którymi rozmawia od ponad pół roku? Wy tam w tych redakcjach jesteście poważni, czy niekoniecznie? Nic nie wiecie, a siejecie panikę i jeszcze macie czelność pisać, że miasto huczy. Huczy bo wypisujecie jakieś dyrdymały bez zastanowienia i tyle. Te całe Mlekowvity, Drutexy i inne siurexy, kto wymyślił? Lubawski? Wymyślacie jakieś ploty niczym przekupy na bazarze kompletnie nie myśląc o konsekwencjach. Na tym polega wasza rzetelność? A co jeśli Ci goście faktycznie mają kasę i ambicję by stworzyć w tym mieście silną drużynę? Nie sprawdzimy bo nie pocałowali w tyłek Jovy na odchodne? No miejcie litość. A gdyby Lubawski ich faktycznie pogonił to jak kolejni potencjalni inwestorzy patrzyliby na Kielce i Koronę? Przecież to jakaś farsa i tragikomedia. Serio. Wbijcie sobie do tych swoich głów jedną zasadę - jeśli czegoś nie wiem, albo nie jestem pewny to się nie udzielam.. Spokojnego dnia wam życzę bo widzę, że ciśnienie macie jak przed zawałem.
A do tego płatność jest odłożona w czasie, pierwsza rata ma być zapłacona za rok.
Prezydencie.... to nawet nie jest śmieszne, to jest żałosne.
A pan WL rzeczywiście zdopingował się przed referendum... Szybko to można pchły łapać a nie sprzedawać klubu ludziom no name.
ps. młody iwan zrobi "porządek"
Jeśli chodzi o lokalnych biznesmenów, to nie była to żadna próba lansingu. Szczerze chcieli i chcą nadal kupić Koronę, ale na przeszkodzie stoją raczej osobiste układy i układziki oraz to, kogo pan Lubawski lubi a kogo nie toleruje. Biznesmenów na pewno nie lubi, a niektórych z nich nie toleruje. Wobec powyższego woli sprzedać byle komu, byle nie lokalnemu przedsiębiorcy. A akurat na przykładzie Vive świetnie widać, że lokalny (choćby napływowy) przedsiębiorca jest mocniej związany z klubem niż napływowy.
Kiedy myślałam, że za Marciek Citką stoi Mlekovita, to jeszcze można było wierzyć, że rzuci kilka baniek na sezon. Kiedy stoi tylko gość, który ma hurtownię spożywczą (jakoś nie odnalazłam Go na żadnych listach najbogatszych), to nie rokuje to za dobrze...
Całej sytuacji winien jest Lubawski. To on jest właścicielem, to on odpowiada za całokształt. To on ciągle ściemniał i kiwał lepiej niż Sierpina. I wychodziły godne tragifarsy sytuacje. Długo by je wymieniać. I ciągłe chowanie się za rzekomą tajemnicą handlową jak za parawanem, gdy padały zasadne pytania co w klubie. To póki co klub miejski, czyli nasz i łożąc
na niego mamy prawo wiedzieć co się dzieje z klubem, jak jest zarządzany. Ktoś trafnie już dawno określił, że to zakład pracy chronionej. A dyktat dawać kasę i morda w kubeł to nie ten model, który można zaakceptować. Fakt - podał klubowi rękę w krytycznym momencie i to trzeba docenić, ale później sposób zarządzania klubem, arogancja i brak transparentności rodziły obawy i słuszne pretensje. I jeżeli chodzi o moją opinię, to właśnie brak przejrzystości w prowadzeniu klubu był i jest największym grzechem właściciela. Sportowe wyniki w historii nie powalały, ale ostatni sukces Brosza zasługuje na lepsze potraktowanie niż w porzekadle "murzyn zrobił swoje" ... Jovanović też ma swoje miejsce w pamięci kibiców i to wobec postawy klubu i właściciela musi mu wystarczyć. Nie wiem, czy z satysfakcją wspominać będzie Dumę...
Ludzie oczekują chyba jakiegoś szejka z Emiratów jak w MCity. Zejdźcie na ziemię. Jak ci panowie nie kupią Korony to koniec dotacji od miasta i we wrześniu przyjdziecie na 4 ligę. Choć chyba większośc kibiców już woli te 4 ligę.
Brosz i zawodnicy są sami sobie winni paradoksalnie. Wszyscy uważali, że to skład na 1 lige, a oni się utrzymali. I wniosek z tego płynie prosty - jak tacy grajkowie Ekstraklase potrafią utrzymać, to teraz będzie trzeba spróbować jeszcze słabszymi i trańszymi to zrobić.
A Citko to nie wiem, co on tam robi w ogóle. Taki menago z niego, że nawet jednego solidnego grajka nie ma w swojej stajni tylko jakichś szrotowych piłkarzy, których będzie upychał do klubu za odpowiednią prowizje.
Śmialiście się w Kielcach z Widzewa czy Polonii, a tu za rok, dwa derby z Orliczem Suchedniów i Granatem Skarżysko.
Jeżeli na mecze przychodzi średnio 6000 z "przyjezdnymi", to zakładając ,że 3000 to OBYWATELE! Kielc niewiele minę się z rzeczywistością.
Przy kolejnym założeniu, ze Kielce mają 200 tyś ludzi to chodzących na mecze jest MARNE! 1,5 % Kielczan. Sądzę,że tyle mieszkańców to nawet o Korony istnieniu nie wie.....
Jak to powiedział Klasyk: "Normą jest ogół! A nie margines"!!!
poziom matematyki w gimnazjum u kolegi taki lichy????
co i "Kibic".
Wojciech manipuluje wszystkimi.
Ciekaw jestem kto mu podsuwa te fortele?
Czy redaktorzy mogliby się dowiedzieć jaką dole za odstąpienie od umowy dostanie P.Citko i Meresiński ?
Pewnie taki jest zapis w umowie przedwstępnej.
Piłka nożna to sport niszowy, nikt się nim w Polsce nie interesuje. W takiej Warszawie (1,7 mln mieszkańców) o Legii prawie nikt nie słyszał (1,23% Warszawiaków chodzi na mecze, średnia frekwencja ok 21 tys.(pewnie jeszcze z 80% stadionu to Ząbki, Pruszków, Legionowo, a może i Radom po niedawnym układzie :), podobnie jest w Poznaniu ok. 2% itd....
INWESTOR – osoba fizyczna, prawna lub jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, która inwestuje wolne czasowo środki finansowe w przedsięwzięcia mogące przynieść zysk.
Ktoś ma pomysł jak nazwać nowych właścicieli? Powyższe terminy raczej nie pasują - wiążą się z nakładami finansowymi. Nie sądzę, że z miłości do KORONY wyłożą jakąś kasę.
a ty drugi cymbale, napisze z tego samego lapka jeszcze 20 postow o tym Abramowiczu, przeciez wiadomo, ze to caly czas ty jedno i to samo klepiesz paluchami.
Wasc sie przykladaj do pisania bo glowa puchnie .