Pierwszy sparing na Cyprze. Remis Korony z Chińczykami
Korona Kielce zremisowała w pierwszym sparingu podczas zgrupowania na Cyprze. Rywalem kieleckiego zespołu był chiński Yongchang Football Club. W składzie desygnowanym na to spotkanie przez trenera Brosza wystąpili gracze, którzy najprawdopodobniej są najbliżej pierwszej jedenastki.
Mecz rozpoczął się od ataków kielczan, którzy już w 3. minucie mogli zdobyć bramkę, lecz w dobrej okazji w polu karnym powstrzymywany był Cabrera. Chwilę potem bramce rywali zagroził Gabovs, ale jego uderzenie z trudem wybito na rzut rożny.
Po aktywnym początku tempo meczu ustało i gra toczyła się głównie w środku pola. Trochę ożywienia starał się wprowadzić Bartłomiej Pawłowski, ale jego rajd został powstrzymany. Chwilkę przed przerwą doskonałą okazję miał jeszcze Cabrera, ale jego uderzenie głową przeleciało nad poprzeczką.
Druga część meczu rozpoczęła się od kapitalnego dośrodkowania Mokrzyckiego, który zastąpił na boisku Gabovsa. Zagranie młodego obrońcy zmarnował jednak Airam Cabrera. Najlepszą szansę do pokonania golkipera drużyny z Chin miał jednak Nabil Aankour, który w 53. minucie obił poprzeczkę.
Z niezwykle dobrej strony pokazał się również Dariusz Trela, który dwukrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Do końca spotkania niewiele się już działo. Wynik meczu próbował jeszcze otworzyć Charlie Trafford, ale i jego strzał padł łupem chińskiego golkipera.
Korona Kielce - Yongchang Football Club 0:0
Korona: Małkowski (46’Trela)- Gabovs (46’ Mokrzycki), Kwiecień, Dejmek, Sylwestrzak - Pawłowski, Jovanović, Aankour, Trafford, Pylypczuk - Cabrera (73’ Przybyła)
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
źródło: Korona Kielce
Wasze komentarze
Otóż!
Na szpicy nie było Przemka bo Przemek się nadaje do tyłu (czytaj do dupy)
To co się dzieje to jedna wielka żenada! A o rozmowy w sprawach transferowych prosić właściciela Dumy Kielc: jest charyzmatyczny, ma dar perswazji, niezły bajer i Koronę w sercu nosi...
Poza tym - po co w kadrze sa tacy zawodnicy jak Kwiecien czy Wrzesniewski czy inny Kotarzewski? Skoro nie dostaja szansy, klub nie ma ochoty stawiac mimo takiej sytuacji kadrowej na swoich to niech im podziekuja i przynajmniej te 2-3 tysie miesiecznie odejda.
2. Można pozyskać, nawet wypożyczyć na dzika w ostatnim dniu gracza typu Wilusz, który następnego dnia wejdzie na boisko bez żadnego zgrywania z drużyna i będzie o 5 razy lepszym wzmocnieniem od gracza typu Rymaniak.
Na sam koniec, gdy juz nie ma czasu na pozyskiwanie zawodnikow, to sobie mozna trzeciego bramkarza po 30-stce podpisac, a nie 20-kilkuletniego stopera, ktory przez 90 minut bedzie musial asekurowac, wyprowadzac pilke i podejmowac decyzje za siebie i partnera obok, bo gra na stoperze nie polega tylko na kopaniu pilki po autach. A ten mi bedzie biadolil, ze dzisiaj stoper przyjdzie, a jutro 90 minut zagra i najlepszy na boisku hahahaha, mniej FM-a.
Jak widać nie dojechał.
Bilski to amator którego już nikt poważnie nie traktuje.
Szkoda, że przez takich ludzi cierpi dobre imię klubu.