Pewne zwycięstwo kieleckich koszykarzy
UMKS Kielce nie pozwolił sobie na kolejną wpadkę we własnej hali i w sobotnie popołudnie pewnie ograł drużynę MKS-u Limblach Limanowa 92:62. Co najważniejsze, podopieczni Grzegorza Kija dominowali w każdej kwarcie spotkania.
Już na samym początku rywalizacji było widać, że kielczanie mają już dość upokorzeń na własnym parkiecie. Dzięki bardzo dobrej grze Wojciecha Miernika UMKS w pierwszych minutach narzucił swój styl gościom z Limanowej, co skutkowało prowadzeniem 6:2. Nastąpił jednak moment dekoncentracji. Przy stanie 11:8 coś zacięło się w grze podopiecznych Grzegorza Kija. Niemiłosiernie wykorzystali to gracze MKS-u, którzy błyskawicznie odskoczyli na 14:11. Ta sytuacja jednak podziałała na gospodarzy bardzo mobilizująco. Nie minęło 3 minuty, a na tablicy świetlej widniał bowiem wynik 19:14 dla UMKS-u. Kielczanie zdołali jeszcze powiększyć przewagę i wygrali pierwszą kwartę 25:18.
Druga odsłona była najbardziej wyrównana w całym meczu. A zaczęło się fenomenalnie, gdyż celny rzut zza linii 6.25m oddał Łukasz Pilecki. Odpowiedz MKS-u była natychmiastowa, bo podobnym rzutem popisał się Bartosz Wasilewski. Ale to nie zdeprymowało kielczan, którzy konsekwentnie zaczęli odjeżdżać rywalom. W 17. minucie przewaga gospodarzy wynosiła już 40:27. Ostatecznie jednak koszykarze z Limanowej zdołali zmniejszyć stratę do 47:37.
O ile jeszcze po pierwszej połowie goście mieli nadzieję na uzyskanie korzystnego rezultatu, to po trzeciej kwarcie zostały one niemal całkiem rozwiane. Już w 26. minucie kielczanie po raz pierwszy wyszli na dwudziestopunktowe prowadzenie. Na dodatek w ostatnich sekundach partii celnym rzutem za 3 punkty popisał się Łukasz Fąfara, co dało gospodarzom wynik 67:46.
W czwartej odsłonie goście postawili wszystko na jedną kartę. Nieco rozluźnieni koszykarze UMKS-u zaczęli dawać zbyt wiele swobody zawodnikom z Limanowej. W konsekwencji MKS zdobył osiem punktów pod rząd i zmniejszył stratę do 52:69. To jednak wszystko, na co dzisiaj było stać gości. Potem na parkiecie rządzili już tylko kielczanie, którzy brutalnie wykorzystywali każdy najmniejszy błąd rywala. Oczywiście musiało to skutkować znacznym powiększeniem prowadzenia, które tuż przed końcową syreną wynosiło już 32 punkty. Wygrana jednak była nieco mniej okazała, bowiem w ostatniej akcji MKS zdobył kosza na 92:62.
Kolejna arcyważna rywalizacja UMKS-u już w we wtorek o 18.30 w hali na Żytniej. Kielczanie rozegrają wtedy zaległe spotkanie z Mikis Thermo-Rex Jaworzno.
UMKS Kielce - MKS Limblach Limanowa 92:62 (25:18, 22:19, 20:9, 25:16)
UMKS: Bacik 2, Makuch 8 , Dziura 8 (2x3), Gil 18 (1x3), Pilecki 12 (2x3), Miernik 15, Rzońca 6, Rak 11, Fąfara 12 (2x3), Kołacz
MKS: Kindlik P. 10 (1x3), Kindlik M. 9 (1x3), Włodarczyk 4, Wasilewski 9 (2x3), Schlage 2, Sarota 5 (1x3), Zając, Rzegocki 12, Olczyk 2, Hasior 1, Horwat 4
Wasze komentarze