Cztery tysiące? Cieszmy się, że aż tyle

29-11-2015 16:45,
Wojciech Staniec II

Nikt chyba nie lubi przegrywać, więc trudno mieć choćby cień podejrzenia, że piłkarze Korony z apetytem przełykają gorzki smak utraty punktów. Ich obecne życie przypomina jedną wielką sinusoidę - jednego tygodnia gloria na wyjeździe, która szybko zostaje zapomniana po kolejnej domowej wpadce. Kiedy pamięta się, w jaki sposób budowana była drużyna przed sezonem, to ciężko przychodzi krytykowanie jej za sposób gry. Kibice tego jednak nie pamiętają i bądźmy szczerzy - nie muszą.

Obecny sezon pokazuje, jak przewrotny może być los zawodnika. Korona po siedemnastu kolejkach zajmuje pozycję w środku tabeli, które i tak - zdaniem większości - jest miejscem ponad stan. Tym bardziej dziwić powinny grobowe nastroje fanów, którzy zdecydowali się przyjść w piątkowe popołudnie na Kolporter Arenę. Z daleka czuć było frustrację, która praktycznie wylewała się ponad kopułę stadionu. Wszystko da się jednak w miarę sensownie uzasadnić.

Na siedemnaście spotkań, które Korona rozegrała pod wodzą trenera Brosza, siedem odbyło się w stolicy województwa świętokrzyskiego. Bilans tych gier jest zgoła katastrofalny - jedno zwycięstwo odniesione dawno, bo 19 lipca, dwa remisy i aż pięć porażek. „Złocisto - Krwiści” nie rozpieszczają też pod względem skuteczności - z pięciu zdobytych w tym sezonie bramek przed własną publicznością, aż trzy padły we wspominanym meczu na inaugurację Ekstraklasy. Co gorsza - ostatni gol strzelony przez kielczan z akcji padł w meczu z Ruchem Chorzów w trzeciej serii gier. Bilans trwogi.

Korona na własnym stadionie kompletnie nie przypomina tej drużyny, dla której z przyjemnością jeździmy po Polsce. W meczach wyjazdowych piłkarze Brosza są do bólu konkretni - nie bawią się w piękną grę, ale skoncentrowani są na zdobycie jednej, jedynej bramki, które zwykle daje komplet punktów.  Przyjęta od dawna w naszym kraju teoria mówiąca o tym, że to gospodarz odpowiada za prowadzenie gry i zobligowany jest atakować pozycyjnie, idealnie wpasowuje się w koncepcję gry kielczan.

Piłkarze Korony są sporymi beneficjentami tego rodzaju założenia w meczach wyjazdowych, ale coraz bardziej cierpią w Kielcach. Patrząc na to, co wyprawiają przy Ściegiennego, nietrudno zauważyć, że - a stwierdzam to z ogromną przykrością  - gra w piłkę sprawia im spory kłopot. Każdy, kto choć raz miał okazję w miarę profesjonalnie zmierzyć się na pełnowymiarowym boisku wie, że nie ma nic trudniejszego niż długie rozgrywanie piłki na połowie przeciwnika i próba złamania w ten sposób jego szyków obronnych.

Korona tego nie potrafi i obawiam się, że w najbliższym czasie niewiele się zmieni - brakuje piłkarskiej jakości. Środek pola, który w miarę przetrwał przedsezonową burzę, bez trudu radzi sobie w destrukcji, ale brakuje mu jakiejkolwiek nutki kreatywności. Patrząc na ostatnie domowe mecze można odnieść wrażenie, że jedyne, na co stać Vlastimira Jovanovica, to wątpliwej jakości uderzenia z dystansu. Tak jednak nie jest, co Bośniak wielokrotnie już udowadniał. Równie mocno rozczarowuje Aleksandrs Fertovs, który coraz mocniej przegrywa rywalizację o grę z Rafałem Grzelakiem.

Od wielu sezonów siłą kieleckiej drużyny była ofensywna gra bocznych obrońców. O wpływie Pawła Golańskiego dużo mówić nie trzeba. Jeszcze niedawno rekordy strzeleckie pobijał Kamil Sylwestrzak, a obecnie od kilku tygodni czekamy na udane dośrodkowanie kapitana zespołu, który jeszcze dwa miesiące temu mówił o grze w reprezentacji Polski.

Większych pretensji nie można mieć do trenera Brosza, który szyje z takiego materiału, jaki mu przygotowano. Udany początek sezonu uśpił chyba wszystkich, łącznie z dziennikarzami. Nie jest tak, że dopiero teraz widać braki jakościowe, bo one widoczne były wcześniej. Przykryła je jednak solidna gra w obronie. Dwa czy trzy w miarę udane mecze Łukasza Sierpiny nie spowodują nagle, że będzie on w stanie ciągnąć na swoich plecach cały zespół, jak jeszcze w zeszłym roku robił to Luis Carlos.

Niespełna cztery tysiące osób, które pojawiło się w piątek na Kolporter Arenie, po raz kolejny opuszczało stadion ze sporym uczuciem niedosytu. Smutno było patrzeć na maszerujący ulicą Ściegiennego tłum, w którym większość osób bezwiednie spoglądała w ziemię. Domyślam się, że nie chodzi tu tylko o wynik, jakim zakończyła się potyczka Korony z Zagłębiem, ale przede wszystkim grę, jaką zaprezentowali ludzie Brosza. Ciężko było patrzeć na nieudolne próby ataku.

Nie można mieć pretensji do kielczan o to, że niezbyt chętnie kupują bilety na mecze. Sport, a w szczególności piłka nożna, to emocje. Produkt taki, jak każdy inny. Kupujesz wejściówkę i oczekujesz określonego towaru - w tym sportowych emocji. Tego obecnie w pojedynkach „Złocisto - Krwistych” nie ma, gdyż wynik można z góry przewidywać.

Wielu może to bulwersować, ale wolnorynkowe zasady dotknęły także sport - dobrze sprzedaje się towar, który niesie za sobą dobry współczynnik jakości i ceny. Nieważne, czy chodzi tutaj o buty, telefon komórkowy albo imprezę sportową. Całą sytuację dobrze zdiagnozował kilka miesięcy temu Przemysław Trytko w audycji „Cały ten Sport” w Radiu eM, który właśnie w rzeszy kibiców dostrzegał potencjał piłki. Do jego teorii dodałbym jedno zastrzeżenie - dobrej piłki.

Wydając własne, często niezwykle ciężko zarobione pieniądze, oczekuje się czegoś w zamian. Nie mówię tylko o wynikach, bo one są wypadkową wielu czynników, w tym szczęścia, na które nikt nie ma wpływu.

Na obecną grę Korony po prostu, najzwyczajniej w świecie nie da się patrzeć. Każdy mecz jest nudny, przewidywalny i praktycznie pozbawiony emocji. Pal licho, kiedy jest to mecz wyjazdowy, bo wtedy kielczanie po prostu skutecznie realizują swoje cele i wygrywają. Jeśli jednak odejmiemy od tego satysfakcjonujący rezultat, to naprawdę jakiejkolwiek wartości w meczach Korony nie dostrzegamy.

Słyszymy o słabej frekwencji. I ona w najbliższym czasie na pewno nie wzrośnie. Oczywiście, na mecze z Lechem i Legią przyjdzie więcej osób, ale one na pewno nie będą zainteresowane tym, w jaki sposób zagrają piłkarze w żółto - czerwonych koszulkach. Długofalowego wzrostu nie będzie, dopóki Korona się nie wzmocni. W poprzednim sezonie warto było pojawić się przy Ściegiennego, aby zobaczyć, co niekonwencjonalnego wymyśli Luis Carlos, Olivier Kapo czy nawet Jacek Kiełb. Po co można przyjść dzisiaj?

Wojciech Staniec

fot. Paula Duda

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

dobry odważny tekst2015-11-29 16:53:49
jedyna uwaga: "Niespełna cztery tysiące osób, które pojawiło się w piątek na Kolporter Arenie, po raz kolejny opuszczało stadion ze sporym uczuciem niedosytu." - niedosyt to może być w przypadku jak się prowadzi 1:0 przez cały mecz po dobrej grze, a traci się gola w 90min po rykoszecie. Myślę że kibice opuszczali stadion Korony z uczuciem ZAŻENOWANIA, kolejny raz zresztą w tym sezonie
tomi2015-11-29 17:27:58
Bardzo dobry artykuł,no po co?chyba tylko po to zeby się wymarznąć i zobaczyć jak goście grają!
acab732015-11-29 20:17:43
wiara gwarancją zwycięstwa ! Lecha pokonamy!
kkk2015-11-29 20:20:26
Autorowi należy się Nobel albo chociaż premia za ten tekst. Niech zarząd da go do przeczytania zespołowi i może wtedy wezmą się do roboty i ucieszą swoich kibiców!
Luker2015-11-29 20:22:41
Hiszpan nie jest napastnikiem, on gra jak pomocnik. Nie ma żadnej kontry ze strony Korony bo nie ma napastnika. Widać to było w ostatnim meczu. Ataki, niestety bezskuteczne, dopiero po wejściu Zająca i Przybyły.
Adam2015-11-29 21:09:30
Siedział przede mną chłopak ok 20 letni. Ubrany CIUT za DELIKATNIE!
Trzepało Go z zimna TAK,że pewnie śruby z krzesełka powypadały!
Po 2 straconej bramce rzucił kilka ŻOŁNIERSKICH POZDROWIEŃ! I POSZEDŁ DO DOMU!
Myślę,że ani mecz z Lechem ani z Legią nie wzbudzi już jego zainteresowania.
A po wczorajszym meczu VIVE obejrzanym w TV w komfortowych warunkach przy piwku, też się raczej nie skuszę!
No i będę miał przewagę nad zawodnikami w przypadku grania padliny-PILOTA!
w2015-11-29 21:23:48
punkt teza autora.
Rolnik2015-11-29 22:06:20
Bardzo dobry artykuł, wyczerpujący temat do dna. Panie Wojtku więcej takich poproszę.
Oberwator2015-11-29 22:57:47
P.Trytko chodzi na obiady do Sprinta :)Profesjonalny sportowiec hahaha .
weteran2015-11-29 23:00:46
Na miłość nie ma lekarstwa.
Zawsze, kiedy zdrowie mi pozwala jestem na każdym meczu Korony .
Czy zimno ,czy upalnie dopingiem wspieram Koronę.
Nigdy wcześniej nie wychodzę z meczu.
Choćby wszystkie mecze były przegrane przez Koronę i tak będę na każdym meczu.
Bo to jest miłość do Klubu , który kocham.
W moim przypadku pytanie po co przychodzić na mecze Korony jest nie na miejscu.
Marcin2015-11-30 00:00:34
Ostatnią bramkę z gry oglądaliśmy na kieleckim stadionie 3 sierpnia w przegranym meczu z Ruchem 1:2 (bramkę w 7 minucie zdobył Sobolewski). Od tamtej pory minęły prawie 4 miesiące (14 kolejek)... jak mamy być zadowoleni? No jak? Zrozumiałbym porażki, ale po jakiejś grze... Ileż można czekać na jakąś bramkę w Kielcach?
kibic2015-11-30 00:05:39
Ostatnie mecze na Kolporter Arenie... Korona - Zagłębie 0:2, Korona - Nieciecza 0:1, Korona - Podbeskidzie 0:0, Korona - Łęczna 0:2, Korona - Pogoń 1:1 (rzut karny Tytko), Korona - Cracovia 0:3 -- przecież to jest żenada! Wybaczyłbym porażkę, ale my nawet bramki nie potrafimy strzelić i to od dobrych kilku miesięcy. Gdzie jest Kapo, Carlos, Kiełb, Golański, Leandro?
CK2015-11-30 00:08:45
Zając, Pawłowski i Przybyła powinni grać w pierwszym składzie (Sierpina ława), ale i tak potrzebne są wzmocnienia. Z tym składem będziemy mieli ogromne problemy z atakami pozycyjnymi. Postawmy sprawę jasno - wzmocnienia w przerwie zimowej są absolutnie niezbędne.
mks2015-11-30 00:24:09
brawo dla redaktora napisal prawde.Bilski przeczytaj sobie bo chyba pewne kwestie do Ciebie nie docieraja
arc2015-11-30 00:45:01
Jezeli chodzi o frekwencje to klub prowadzi beznadziejna polityke.Karnety powinny byc o wiele tansze nawet o polowe a bilety jednorazowe drozsze.Klub powinien zabiegac o sprzedaz jak najwiekszej ilosci karnetow sprzedawac bezposrednio firmom i najwiekszym zakladom pracy z duzymi znizkami nie tylko z Kielc ale w calym wojewodztwie.Dobry menago powinien sprzedac w ten sposob minimum 8 tys. karnetow.Bilety jednorazowe powinny byc tylko uzupelnieniem i moga byc drozsze Kto idzie na mecz od czasu do czasu i tak zaplaci.Sprzedaz tanich karnetow dla firm to pewnego rodzaju sponsoring a moze im wiecej firma kupi tym lepsza cena.Obojetnie jak wazne zeby sprzedac min.8tys.Tak robia wszystkie kluby w Europie.
aro2015-11-30 08:20:28
"Większych pretensji nie można mieć do trenera Brosza, który szyje z takiego materiału, jaki mu przygotowano." Jednak można... głownie za uparte wystawianie Airama, jako napastnika - on powinien rozgrywać piłkę w środku, zamiast Cebuli i innych pomysłów. Napastników jakich mamy takich mamy, ale trener powinien na nich właśnie stawiać, zwłaszcza na Przybyłę.
miki +2015-11-30 09:35:14
jeszcze trochę i bedziecie sie cieszyć z jednego kibica na widowni a mianowicie bardzo, ale to bardzo naiwnego , który posługuje sie nickiem - weteran-
ck2015-11-30 09:37:21
Zdecydowanie potrzebny jest nowy właściciel klubu!.Powiedzmy szczerze większość zawodników nie nadaje się na ekstraklasę(nie będę wymieniał nazwisk).
porter2015-11-30 10:24:36
to drużyna wygrywa nie właściciel a tu ani jednego ani drugiego
weteran2015-11-30 10:28:17
Do Miki +.
Z takiej "naiwności "jestem dumny.
Ale pocieszam się, że takich samych spotykam na "młynie ".
Carmen2015-11-30 10:44:25
Dobry artykuł to fakt, ale tez trzeba napisać, że CK-sport bardzo głaskał zarząd klubu do wczoraj!!!!!!!
Prawda jest taka, że w tym klubie nikt nie ma wizji jak ma się on rozwijać w dłuższej perspektywie. Patrzymy głownie przez pryzmat stwierdzenia - tu i teraz, a nikt nie myśli o przyszłości. To typowy sposób myślenia urzędników i w ten sposób myśli zarząd. Byle do jutra a jakoś tam będzie.
Nic się nie zmieni, jeżeli oni będą wydawać pieniądze podatników a klub nie trafi w prywatne ręcę.
Wszyscy krzyczą, ze Kielce to betonowe miasto, ja dopiszę, że beton to zarząd klubu.
Andrzej2015-11-30 11:12:19
Przybyła w ataku - skrzydła Zając i Pawłowski - środek Jovka, Hiszpan i Fertovs (lub Grzelak)... taka pomoc i atak. Co Wy na to? Moim zdaniem jedyne rozsądne zestawienie na chwilę obecną a w przerwie zimowej wzmocnienia.
chertan772015-11-30 11:54:59
kolega Andrzej słusznie napisał, w meczu z Zagłębiem dopiero po wejściu Zająca i Pawłowskiego akcje nabrały tempa. Przypomnijcie sobie mecz ze Śląskiem. Tam było sporo akcji i tylko wykończenia brakuje. Myślę, podobnie jak Andrzej, że takie zestawienie formacji ofensywnej byłoby rozwiązaniem optymalny. Hiszpan na pewno jest lepiej wyszkolony technicznie niż np Cebula więc i potrafiłby lepiej rozegrać, przytrzymać zmienić tempo akcji. A swoją drogą to widać ile tej drużynie dawał Kapo. Chyba największy błąd klubu, że go nie zatrzymali. Młodzi mielby się od kogo uczyć. Nie tylko gry ale i podejścia do treningów.
miki +2015-11-30 11:58:21
nadruk na koszulce najlepiej swiadczy o podejściu kopaczy do swoich obowiązków. Korona to nie piłkarze, oni sie z nia nie utozsamiają. Święta prawda..
tomek w kapciach2015-11-30 12:34:30
Paprocki potrafi tylko palakac ze nie ma kasy i mowic ze nic sie nie da zrobic. a co zrobil zeby bylo lepiej? co zrobil marketing aby pozyskac wiecej reklamodawcow i aby zachecic ludzi do chodzenia na mecze? co zrobnili aby sprzedac jak najwiecej karnetow? co zrobil Bislki aby wzmocnic zespol? no wlasnie nic potrafaia tylko pieknie obiecywac i pobierac wynagrodzenie pierwszego kazdego miesiaca. Ci ludzie niszcza nasz ukochany klub i jesli nie wzmocnia druzyny kilkoma graczami spadniemy z hukiem z ekstraklasy. Jeden zawodnik nic nie da tu trzeba 3 zawodnikow.
Krzysiek2015-11-30 14:50:26
Niekonwencjonalne to może co najwyżej Sierpina upaść....
Jeśli Korona się nie wzmocni na skrzydle i w postaci ofensywnego pomocnika (już nie mówię o napastniku bo pewnie nie będzie na to pieniędzy) to druga część sezonu może wyglądać zupełnie inaczej .
Nawet na wyjazdach...
orh2015-11-30 16:06:44
Jaki marketing, te Haliny, co tam siedza pociotki piatej wody po kisielu, co je niedorajdy zyciowe ktos na stanowisko wcisnal, zeby w domu nie siedzialy?
l2015-11-30 18:26:32
Panowie redaktorzy wreszcie prawdziwy artykul. Pytam sie tylko czemu tak pozno?
Co do druzyny to niestety jak mowil komentator Pan Strejlal slaba technika w zespole i potrzebne szybko wzmocnienia w ofensywie . Trener Brosz tez nie bardzo chyba wie co ma robic z tym zespolem.
Uwazam ze wszyscy powinni wywierac nacisk lacznie z dziennikarzami na zarzad klubu jak i prezydenta miasta jako wlasciciela aby cos zmienic w tej duzynie .
prezydencie czas zacząć działać2015-12-01 17:09:16
Zamiast zatrudniać swoich znajomych w klubie zatrudnijcie fachowców i zacznijcie coś robić aby było lepeij póki jeszcze nie jest za późno. Wzmocnić zespół i pozyskiwać reklamodawców zrobić jakąś akcje dla kibiców aby zapełnić stadion a przede wszystkim zmienić obraz klubu który postrzegany jest jako dodatkowe etaty dla swoich

Ostatnie wiadomości

Rozdmuchane i przeskalowane – tak w największym skrócie można podsumować oskarżenia, jakie padły pod adresem Benoita Kounkouda na początku roku. Szczypiornista był podejrzewany o próbę gwałtu na 20-latce, co jednak nie znalazło potwierdzenia w faktach.
Od czwartku do soboty Kielce ponownie staną się bilardową stolicą Polski. W dniach 18-20 kwietnia w Galerii Echo dobędzie się 2 zjazd tegoroczny zjazd Bilardowej Ekstraklasy.
Industria Kielce w półfinale Orlen Superligi zagra z KGHM Chrobrym Głogów.
Ciągnący się od miesięcy uraz Mateusza Czyżyckiego nie ustępuje. W środę trener Kamil Kuzera poinformował, że 26-latka w tym sezonie na murawie już nie zobaczymy. Wszystko wskazuje na to, że gracza Korony Kielce czeka zabieg.
Korona Kielce w 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy zagra na własnym stadionie z Radomiakiem Radom. – Ambicją, wolą walki i zaangażowaniem musimy wygrać mecz z Radomiakiem – powiedział przed spotkaniem Bartosz Kwiecień, obrońca „żółto-czerwonych”.
To już końcówka biletów dostępnych na mecz Magdeburg - Industria Kielce. Klub pozyskał dodatkową i zarazem ostatnią pulę wlotek na to starcie.
Jak przekazał prezes Cracovii, Mateusz Dróżdż, Puszcza Niepołomice tylko do końca obecnego roku będzie mogła korzystać z obiektu w Krakowie. – Gdyby nie pracownicy Cracovii, to Puszcza nie byłaby w stanie zorganizować meczu. Chcemy im pomóc, ale nasz stadion to nasz dom - mówi prezes krakowskiego klubu.
Zajmująca miejsce spadkowe Korona Kielce zmierzy się w piątek na Suzuki Arenie z Radomiakiem Radom. – Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że mieliśmy inne oczekiwania. Miało to inaczej wyglądać, chcieliśmy czegoś innego – mówi podczas konferencji trener Kamil Kuzera.
Korona Kielce w 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy zagra na własnym stadionie z Radomiakiem Radom. O kwestiach kadrowych przed tym ważnym pojedynkiem szerzej opowiedział Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.
Rozlosowano grupy turnieju olimpijskiego szczypiornistów. Do walki o medale może stanąć nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
Polonia Kielce zakontraktowała zawodnika z Iranu. Jest nim Mohamad Ali Rouintanesfahani, a więc były reprezentant swojego kraju.
Kolejna kolejka PKO BP Ekstraklasy upłynęła pod znakiem wielu rozczarowań. Jednymi z rozczarowanych mogli być kibice Korony Kielce, a także kilku drużyn walczących o Mistrzostwo Polski. Rozczarowani nie mogą być też statystycy, gdyż ponownie pod względem frekwencyjnym było nieźle.
Korona Kielce wypełniła limit rozegrania 3 000 minut przez młodzieżowców w trwającym sezonie. „Żółto-czerwoni” mają również szansę na nagrodę z Pro Junior System.
Kolejny gol zawodnika wypożyczonego z Korony Kielce oraz debiut byłego trenera „żółto-czerwonych” w drużynie kandydata do awansu. Za nami 28. kolejka 2 ligi.
Zmiany na miejscu spadkowym oraz zadyszka czołówki. Tak minęła 28. kolejka PKO BP Ekstraklasy.
Po trzy spotkania w piątek, sobotę oraz niedzielę rozegrali zawodnicy klubów z zaplecza Ekstraklasy. Ciekawie było m.in. w Gdańsku i Lublinie, gdzie niezłym spotkaniom towarzyszyła spora liczba kibiców na trybunach.
MTB Cross kolejny raz rozpoczyna sezon Świętokrzyskiej Ligi Rowerowe w Daleszycach. Na starcie wyścigu stanęło blisko 500 zawodników.
W 23. kolejce świętokrzyskiej IV ligi obejrzeliśmy kolejne spotkania kieleckich drużyn. Korona II Kielce zmierzyła się na wyjeździe z Wierną Małogoszcz, a Orlęta podjęły na własnym stadionie Arkę Pawłów.
Pięć spotkań rozegrały w ostatnim tygodniu drużyny z naszego regionu występujące na niższych szczeblach rozgrywkowych. Jak sobie poradziły?
Piłkarza Korony Kielce Marcusa Godinho czeka operacja zerwanego więzadła. To pokłosie zdarzenia, które miało miejsce w ostatnim meczu z Wartą Poznań.
Za nami 25. kolejka trzeciej ligi grupy czwartej. Star Starachowice przegrał w Krakowie z Garbarnią, KSZO zremisował w domowym starciu z Wisłoką Dębica, a Czarni Połaniec wywieźli punkt z Chełma.
Industria Kielce wygrała drugi ćwierćfinałowy mecz Orlen Superligi z MMTS-em Kwidzyn 40:25. – Myślę, że bardzo cieszymy się z tego, że spokojnie rozwiązaliśmy mecz i nie daliśmy przeciwnikowi zbyt wiele przestrzeni na pokazanie swoich umiejętności – powiedział po spotkaniu Paweł Paczkowski, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce wygrała drugi ćwierćfinałowy mecz Orlen Superligi z MMTS-em Kwidzyn 40:25. – Uniknęliśmy tym samym długiej podróży do Kwidzyna, na czym też nam zależało, żeby móc w przyszłym tygodniu potrenować i przygotować się na kolejnego przeciwnika – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce wygrała drugi ćwierćfinałowy mecz Orlen Superligi z MMTS-em Kwidzyn 40:25. Najwięcej bramek dla kielczan, osiem, zdobył Szymon Wiaderny. Dzięki temu triumfowi mistrzowie Polski awansowali do 1/2 finału rozgrywek.
Suzuki Korona Handball Kielce przegrała we własnej hali w meczu 21. kolejki Ligi Centralnej Kobiet z SPR-em Pogonią Szczecin 27:28. Najskuteczniejszą zawodniczką kielczanek była Magdalena Berlińska, zdobywczyni ośmiu bramek.
– Warta niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, co będą chcieli grać i to nie jest drużyna, która stara się budować od tyłu, tylko dąży do strzelenia bramki najprostszymi środkami. To im się udało odbierając wysoko piłkę – komentuje Xavier Dziekoński, zawodnik kieleckiego klubu po meczu z Wartą.
Korona nie sprostała zadaniu w Grodzisku Wielkopolskim i przegrała z grającą tam na co dzień Wartą 0:1. – Nie wiem jak ocenić ten mecz. Wiedzieliśmy jaki jest ważny, jaka jest jego stawka. Chcieliśmy tutaj wygrać za wszelką cenę – stwierdza po meczu Marcel Pięczek, piłkarz kieleckiego klubu.
Industria Kielce rozegra w sobotę (13 kwietnia) drugi mecz ćwierćfinału Orlen Superligi. Jeśli „żółto-biało-niebiescy” wygrają starcie z MMTS-em awansują do kolejnej fazy rozgrywek.
W 28. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała wyjazdowy mecz z Wartą Poznań 0:1. Po spotkaniu swój zespół chwalił trener gospodarzy Dawid Szwarga.
W 28. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała wyjazdowy mecz z Wartą Poznań 0:1. Po spotkaniu wyraźnie niezadowolony z postawy swoich zawodników był trener drużyny gości Kamil Kuzera.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group