Ta porażka to jakieś kuriozum. No i jeszcze ta bramka...
Korona Kielce przegrała przed własną publicznością z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą i zakończyła rundę tylko z jednym zwycięstwem na Kolporter Arenie. - Tego już nie zmienimy, takie są realia. Na pewno nam też jest ciężko, że nie możemy wygrać u siebie. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Myślę, że dzisiejsza porażka, to jakieś kuriozum. No i ta stracona bramka - mówi Kamil Sylwestrzak.
- Bramka dała Niecieczy swobodę i potem nie bardzo chcieli się odkryć. Przyjechali właśnie po to, aby strzelić gola i się bronić. Udało im się to, więc możemy im tylko pogratulować i wyciągnąć z tego wnioski - ocenia kapitan.
Trener Brosz zapowiadał, że jego piłkarze zdominują spotkanie. - Przegraliśmy mecz. Co można powiedzieć? Na dokładne analizy przyjdzie czas, bo ciężko jest zweryfikować wszystko z boiska. Będę musiał ten mecz jeszcze raz obejrzeć i spokojnie porozmawiać na temat tego, co działo się na poszczególnych pozycjach na boisku. Jesteśmy na siebie źli, chcieliśmy zakończyć rundę wygraną z NIecieczą - twierdzi boczny obrońca.
Przed kielecką Koroną teraz dwa mecze wyjazdowe, a w nich kielczanie radzą sobie niezwykle udanie. - To jest teoria. Na pewno nikt nam punktów za darmo nie odda. Musimy jechać i je wyrwać. Nastawiamy się na komplet punktów w Zabrzu i z dniem jutrzejszym zaczynamy myśleć tylko o tym - kończy Sylwestrzak.
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze