Nie traćmy czujności. Wzmocnienia są konieczne
Dopiero co wszyscy żyli w niepewności o los Korony, a dziś jesteśmy już po trzech ligowych kolejkach. W gruncie rzeczy były one dla żółto-czerwonych udane, bo mało kto prognozował, że zdobędą w nich aż sześć punktów. I choć tak naprawdę dalej nie wiemy, jaka jest wartość tego zespołu, i choć dalej ta drużyna to w zasadzie niewiadoma, pewne jest to, co było takie także kilka tygodni temu: ona potrzebuje wzmocnień. I na fakt ten w żaden sposób nie wpływają wyniki pierwszych trzech meczów.
Mało kto, a w zasadzie nikt nie mógł się spodziewać, że w rozgrywki tak udanie wejdzie Michał Przybyła. Co najwyżej trzeba było to zakwalifikować jako pobożne życzenie w najlepszym wypadku poparte jakimiś symptomami związanymi z obserwacją treningów. To był jednak kot w worku.
Marcin Cebula biorący na siebie odpowiedzialność i grający bez kompleksów? Tego można się było spodziewać już bardziej. Inne niewiadome, które póki co przybierają korzystny dla Korony obrót, to choćby dwaj doświadczeni banici: Paweł Sobolewski i Zbigniew Małkowski. Pierwsze ligowe minuty tego sezonu pokazały, że pomimo zsyłki i długiej przerwy, zawodnicy ci nie utracili formy i spokojnie mogą jeszcze rywalizować w Ekstraklasie.
Bez względu na to, jak wygląda obecnie wyjściowy skład Korony, ta drużyna potrzebuje wzmocnień. Wystarczy spojrzeć na ławkę rezerwowych, aby przekonać się, po jak cienkiej linii lodu stąpają kielczanie. W ostatnim meczu z Ruchem Chorzów dobrą zmianę dał Tomasz Zając, ale już o Przemysławie Trytce czy Łukaszu Sierpinie nie można tego powiedzieć.
Były zawodnik Wisły Kraków pretenduje do miejsca w pierwszej jedenastce i od niego możemy spodziewać się jakości. A wszyscy inni rezerwowi? Kot w worku. Albo się uda, albo się nie uda. Nabil Aankour czy wspomniany Trytko miewali udane mecze, ale na pewno nie są oni gwarantem dobrego poziomu. Raczej jego możliwością.
Piszę tutaj przede wszystkim o ofensywie. W obronie w poprzednich rundach zostało już przećwiczone wiele udanych wariantów. Malarczyk może grać na prawej stronie, Sylwestrzak w środku, na ławce zostaje Grzelak czy od dawna pracujący już na pełnych obrotach Kiercz. To samo dotyczy środka pola, który wzmocnił powracający po kontuzji Vanja Marković. O pozycji bramkarza nawet nie trzeba wspominać, bo jak na możliwości Korony duet Małkowski – Trela to nawet coś więcej niż tylko niezły wybór.
Prawdziwy problem jest z przodu, choć może jeszcze nie do końca go widać. Przed nami jeszcze 34 mecze, póki co nie ma problemu z kartkami czy kontuzjami. Póki co. Jeśli jednak te nieodzowne aspekty się pojawią, co wtedy? Nikt mi nie powie, że Sierpina będzie w stanie zastąpić Sobolewskiego bez utraty na jakości zespołu.
Nie ukrywa tego Marcin Brosz: Korona szuka przede wszystkim napastnika, konkurenta dla Przybyły i Trytki. Taki zawodnik przydałby się także tym dwóm piłkarzom. Większa konkurencja to także większa jakość na treningach i możliwość rozwoju. I mówię o napastniku, który mógłby grać w Ekstraklasie teraz, już, bez kilkudniowych testów czy wielotygodniowego „wprowadzania” do zespołu. On po prostu jest konieczny.
Wzmocnień trzeba też poszukać w bocznych sektorach ofensywnych. Sobolewski i Pyłypczuk to doświadczeni piłkarze, Zając jest całkiem obiecujący, ale co dalej? Aankour i Sierpina w ostatnich tygodniach nie dają nawet cienia argumentu, że dadzą na tej pozycji jakąkolwiek jakość. Póki co Korona ma trzech niezłych graczy na dwa miejsca, mówiąc o skrzydłach. No, chyba że idziemy w imię zasady, że nieważne z jakim skutkiem, ważne, że w jedenastu…
Arkadiusz Bilski niezbyt chętnie chce rozmawiać na ten temat z mediami. Niech pracuje, niech stara się pozyskać zawodników mogących podnieść jakoś „złocisto-krwistych”. Może czeka aż żądania finansowe niektórych zawodników zmaleją wraz z końcem okienka transferowego? Tylko wtedy już pół pierwszej rundy będzie za nami. A nie każda niewiadoma zawsze będzie wypalać we właściwą stronę.
Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Kwestia ile Korona Kielce zarobila na transferach w tym okienku ?????????
To pytanie do zarzadu. Niech sie uderza w piersi i powiedza ile wplynelo do kasy Korony na sprzedarzy zawodnikow. Kazdy kibic Korony Kielce wie, ale zarzad Korony i dyrektor sa poprostu niekapetentni, albo poprostu nic nie robia, a wyplaty biora i to od nas podatnikow.
Pozdrawiam zawodnikow, sztab trenerski i kibicow Korony Kielce.
Byłby dobrze wykorzystany bo jest wysoki
Klub być może nie radzi sobie z managerami, którzy zbyt dużo wpływu mają na obsadę zawodników... a może co "tajemnicą poliszynela" powiązania managerów z trenerami itp... tu i ówdzie plotki krążą w polskiej piłce, a każdej odrobina prawdy. Chociaż myślę, że M.Brosz jeszcze młody i ambitny, i w układy nie wchodzi. A Zarząd, jeszcze nie obyty w branży i niewielu by chciało się z nimi układać... Oby tak było...
Co więc zostaje- zachwalać "towar'- tu: ZAWODNIKA, pokazać jego walory, a nie tylko przypinac łatkę zbędnego balastu... i czekać aż wygaśnie kontrakt, to sobie pójdzie. To także , o czym się nie pisze, odpowiedzialność pracodawcy- jakim w myśl umowy jest Klub, Zarząd - dotrzymywanie umów, i wymaganie od zawodnik, a wtedy obie strony skorzystają. Do klubu chętnie przyjda dobrzy a i pracownik (zawodnik) da od siebie wszystko.
zmień dilera
Zresztą jak wszyscy jesteśmy takimi fachowcami to pokażmy tych "napastników"? Gdzie oni są? Oprócz Nikolića i może Robaka to ja nie widzę w lidze napastników? W zeszłym roku ile strzelił goli nasz napastnik? Przybyła ma już 3. Optymizmu panowie i panie więcej a mniej jadu i zawiści.
PS. no chyba, że wolicie aby było jak za poprzedników w zarządzie czy na stanowisku dyr. sportowego, że ściagamy Stąporskich, Lenartowskich i innych ligowców i płacimy im gruby szmalec? O to Wam chodzi? To mam nadzieję, że nie tym razem panowie menadżerowie:)
To sie nazywa profesjonalizm.
Gdyby ktos pracowal w ten sposob w moim biznesie to ..............
Szkoda brzydkich slow.