Utopić Bełchatów i spokojnie utrzymać się w lidze
W ramach 36. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Korona Kielce zmierzy się w wyjazdowym pojedynku z GKS-em Bełchatów. Spotkanie ma ogromną wagę dla obu zespołów, które nadal nie zapewniły sobie prawa do gry w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. W o wiele gorszej sytuacji znajdują się gospodarze, których szanse na utrzymanie są tylko iluzoryczne.
W poprzednim spotkaniu „Brunatni” ulegli na własnym stadionie bydgoskiemu Zawiszy aż 1:4. Porażka w pojedynku z bezpośrednim rywalem może ostatecznie zaprzepaścić ich marzenia o pozostaniu w Ekstraklasie. - To było bardzo ważne spotkanie w walce o utrzymanie. Po zwycięstwie z Ruchem wrócił optymizm, poprawiła się też nasza sytuacja w tabeli. Po tym wyniku znów nie jest ciekawa – powiedział po porażce szkoleniowiec bełchatowian, Kamil Kiereś.
- Nie chcę opowiadać bajek, ale nie zamierzam spuścić głowy. Wróciłem na stanowisko i powiedziałem, że będziemy bić się do końca. Póki istnieje matematyczna szansa, trzeba wierzyć. Jest woda na pokładzie, ale jeszcze nie utonęliśmy. W meczach z Kielcami i Łęczną powalczymy o punkty i mam nadzieję, że je wywalczymy - dodał po chwili trener.
Nie wyklucza on też problemów z przygotowaniem fizycznym swojej drużyny, tak jak miało to miejsce w spotkaniu z Zawiszą. - Faza finałowa charakteryzuje się tym, że gra się co kilka dni. W moim odczuciu nie udało nam się zregenerować po intensywnym spotkaniu w Chorzowie. Zawisza był lepszy fizycznie. Byliśmy spóźnieni ten ułamek sekundy. Mimo że mieliśmy podobne założenia, jak na mecz z Ruchem, nie mogliśmy się odnaleźć w wielu fazach. Naszym zadaniem nie było grać nisko w defensywie, mieliśmy iść wyżej, zdominować posiadaniem piłki. To, co robiliśmy w Chorzowie, nie udawało się w meczu z Zawiszą –mówi Kiereś.
Wyjątkowo dobre humory mają za to kielczanie, którzy w szczęśliwych okolicznościach pokonali Piasta Gliwice. Niewielki ból głowy przy zestawianiu wyjściowej jedenastki będzie miał kielecki trener, gdyż sytuacja kadrowa uległa znacznej poprawie. Po kartkowej absencji do gry wraca bowiem Kamil Sylwestrzak i Luis Carlos.
- Dobrze, że wracają. Korzystnie wpłynie to na zawodników pod względem mentalnym. Uważam, że linia obrony zagrała poprawnie i na dzień dzisiejszy nie ma żadnych sygnałów od zawodników, więc prawdopodobnie nie będziemy nic zmieniać – zapowiada Ryszard Tarasiewicz.
Plan zespołu na arcyważne spotkanie jest prosty. -Nie liczę na łatwą wygraną, gdyż my nie jesteśmy zespołem, który jedzie na wyjazd i przez cały czas dyktuje warunki. My możemy sobie ten mecz ułatwić grając w taki sposób, jak graliśmy ostatnio, czy nawet w pierwszym meczu z Ruchem, bądź wyjazdowym z Cracovią – dodaje trener kieleckiej Korony.
O ile piętą achillesową drużyny Kamila Kieresia jest gra defensywna, potrafią stworzyć oni spore zagrożenie pod bramką rywala. - Mają kilku zawodników, na których należy zwrócić uwagę, takich jak Arek Piech czy jeden z braci Maków. Będziemy mieli jeszcze analizę i będziemy chcieli się dobrze przygotować do tego spotkania – mówi obrońca Korony, Piotr Malarczyk.
Początek meczu 36. kolejki T-Mobile Ekstraklasy pomiędzy GKS-em Bełchatów a Koroną Kielce zaplanowano na wtorek, 2 czerwca o godzinie 20:30. Spotkanie to poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka. Zapraszamy do naszego portalu, gdzie przeprowadzimy relację na żywo z tej potyczki.
fot. Paula Duda