Oswoić czarne konie Klaudiusza
Po dwóch rywalizacjach na własnej hali czas na pierwszy w tym roku wyjazdowy mecz szczypiornistek KSS-u. Podopieczne Marka Smolarczyka na Śląsku zmierzą się z rewelacją rozgrywek, Ruchem Chorzów. Czy kielczanki wywiozą w końcu punkty z obcego terenu?
Niestety o punkty ciężko jest także na własnym parkiecie. Pewnie dlatego większość kibiców przed rozpoczęciem ostatniej rywalizacji z Piotrcovią Piotrków Trybunalski raczej zastanawiało się jaką różnicą bramek przegra KSS, niż czy uda się urwać jakiekolwiek punkty trzeciej sile ekstraklasy. Kielczanki jednak w pierwszej połowie meczu sprawiły bardzo miłą niespodziankę, prowadząc z faworyzowanymi rywalkami wyrównaną walkę. Chwilami nie dało się zauważyć różnicy klas, która dzieliła obie ekipy. Koszmar KSS-u powrócił jednak w drugiej odsłonie. - Z upływem czasu niestety widać było, że brakuje nam już sił. Jest to przede wszystkim spowodowane młodym wiekiem i zbyt małym doświadczeniem moich zawodniczek. Uważam, że rezultat, który jest widoczny na tablicy wyników nie odzwierciedla dobrej postawy moich zawodniczek w tym meczu – przyznał po spotkaniu trener kielczanek.
I tu objawia się największy problem KSS-u. Widać, że kieleckie szczypiornistki stać nawet na walkę z najlepszymi. Niestety energii młodym piłkarkom starcza jedynie na jedną odsłonę meczów… - Spotkanie trwa nie przez 30 minut, a przez 60. Z Vistalem mieliśmy fatalną pierwsza odsłonę, a dobrą drugą. Z Piotrcovią było całkowicie odwrotnie. Na treningach pracujemy nad wieloma elementami. Myślę, że najistotniejsze będą mecze z bezpośrednimi rywalami w tabeli – mówił z nadzieją Smolarczyk.
W sobotę kielczanki czeka teoretycznie łatwiejsze zadanie. Na Śląsku zmierzą się bowiem z 6 w tabeli Ruchem Chorzów. Ale czy na pewno? - Zespół ze Śląska jest rewelacją tego sezonu, dlatego czeka nas bardzo trudna rywalizacja. Na pewno jednak jedziemy tam powalczyć o korzystny wynik – przekonuje Marta Rosińska, rozgrywająca KSS-u.
Ciekawostką jest, że prezesem klubu z Chorzowa jest Klaudiusz Sevković, znany przede wszystkim z udziału w pierwszej polskiej edycji Big Brothera. Sternik „Niebieskich” jest bardzo zadowolony z dyspozycji swoich zawodniczek. - Taka sytuacja może zaskakiwać, bo przed inauguracją sezonu założyliśmy przede wszystkim wejście do play-offów, czyli znalezienie się w czołowej ósemce. Nikt nie oczekiwał, że będzie nam szło aż tak dobrze. Jesteśmy czarnym koniem ligi i chcielibyśmy na dłużej zadomowić się w czołówce ekstraklasy – marzy na łamach portalu sportslaski.pl popularny „Sznikers”.
Ruch jednak w ostatnim spotkaniu nie zachwycił. Chorzowianki tydzień temu w meczu wyjazdowym musiały uznać wyższość Vistalu Łączpol Gdynia, z którym przegrały aż 20:27. Niestety zawodniczki ze Śląska będą miały nad kielczankami psychologiczną przewagę. Wszystko przez porażkę KSS-u z „Niebieskimi” we własnej hali 23:28. Warto dodać, że w obiekcie przy Krakowskiej po pierwszej odsłonie spotkania prowadziły gospodynie.
Teraz czas na rewanż. Cel ten jednak będzie bardzo trudny do osiągnięcia. Kielczanki w tym sezonie jeszcze nie przywiozły do Kielc ani jednego punktu z meczów wyjazdowych. Kiedyś jednak musi być ten pierwszy raz. Ale czy już w meczu z Ruchem? Początek spotkania z „Niebieskimi” w sobotę o godzinie 18.00.
Fot. Tomasz Porębski