Punkt również zasługą kibiców. „Jeszcze nic nie zostało osiągnięte”
W zremisowanym 1:1 spotkaniu z Lechem Poznań, piłkarzy Korony Kielce wspierała liczna delegacja kibiców „złocisto-krwistych”. Po meczu fakt ten docenił kapitan żółto-czerwonych, Paweł Golański. - Nasi kibice przyjechali tu w licznej grupie i nas wspierali. Na pewno jestem za to bardzo wdzięczny. Tak naprawdę ten punkt to też jest ich zasługa – przyznał zawodnik kieleckiego zespołu.
- W szatni ta radość była troszkę stłumiona. Na boisku, szczególnie w pierwszej połowie, wiedzieliśmy, że mogliśmy zdobyć trzy punkty – ocenił „Golo”.
I kontynuował: - Pierwsza połowa jak najbardziej była pod naszą kontrolą. Lech stworzył jedną groźną sytuację, Sadajewa. Szkoda tego niewykorzystanego rzutu karnego. Graliśmy bardzo mądrze.
Sędziowie nie uznali na początku potyczki prawidłowego gola Rafaela Porcellisa. - Mniejsza o tę bramkę, czy był spalony, czy nie. Dostaliśmy od razu w przerwie informację, że go nie było. Ja osobiście nie mam o to pretensji – skwitował Golański.
- Bardziej jestem poddenerwowany żółtą kartką na koniec meczu. Nie tak to powinno wyglądać. Jeżeli pan sędzia kończy mecz, a ja chcę się dowiedzieć, dlaczego robi to w takim momencie, to nie jestem juniorem, który gdzieś tam macha i przeklina. Taka sytuacja nie miała miejsca. Dostałem żółtą kartkę i jestem tym bardzo poddenerwowany i zirytowany – dodał piłkarz Korony, który został ukarany dziewiątym napomnieniem w obecnym sezonie.
Passa kielczan bez porażki wynosi już osiem spotkań. - Musimy przede wszystkim podkreślić, że te osiem meczów bez porażki to nie przypadek. Spotkania, które graliśmy, nie tylko z mojej perspektywy, rozegraliśmy tak, że na te punkty zasłużyliśmy – zaznaczył „Golo”.
Przed „złocisto-krwistymi” kluczowe spotkania w kontekście walki o pierwszą ósemkę. - Jeszcze nic nie zostało osiągnięte. Kluczem tak naprawdę będą te trzy kolejne spotkania, bardzo ważne i ciężkie dla nas, by znaleźć się w ósemce. Każdy zdaje sobie z tego sprawę – nie ma wątpliwości kapitan żółto-czerwonych.
- To bardzo poprawiłoby nam nastroje na te siedem meczów. Robi się niebezpiecznie, bo przez te niewielkie różnice ta druga ósemka każdy mecz będzie miała o życie – dodał prawy obrońca „złocisto-krwistych”.
- Chciałbym, żebyśmy w tych trzech meczach zapunktowali zasłużenie i znaleźli się w tej pierwszej ósemce – skwitował na zakończenie Golański.
Z Poznania Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze