Videomaniacy
Z około półgodzinnym opóźnieniem „złocisto-krwiści” rozpoczęli przedostatni trening przed meczem z Legią. Wszystko przez seans video, który swoim piłkarzom zaproponował Marek Motyka…
Czwartkowy trening miał pierwotnie rozpocząć się o godz. 15.30. Zawodnicy oraz sztab szkoleniowy na stadion przy ul. Kusocińskiego przyjechali jednak pół godziny później. Trener Motyka przed rozpoczęciem treningu fizycznego postanowił jednak razem z piłkarzami rozpracować grę najbliższego przeciwnika za pomocą zgromadzonego materiału wideo ze spotkań warszawskiej Legii.
Trening rozpoczęła rozgrzewka poprowadzona tradycyjnie przez trenera Andrzeja Szołowskiego. – Cały czas biegamy panowie, nie ma czasu na stanie – zachęcał Koroniarzy popularny „Szoło”. Na początku treningu „żółto-czerwoni” pracowali w dwójkach. Jednym z elementów rozgrzewki była gra, która polegała na uderzeniu piłką... w drugą piłkę, wcześniej kopniętą przez partnera. Zawodnicy, którym ta sztuka się nie udawała musieli robić najrozmaitsze ćwiczenia gimnastyczne. – Siedem podskoków „Buśka”! – mówił wyraźnie uradowany Aleksandar Vuković do Pawła Buśkiewicza.
Na tym jednak nie skończył się popis trenera Szołowskiego, który kolejne ćwiczenia wymyślał z niezmienną łatwością. - Głowa, podbicie, głowa, uderzenie. A teraz na pierwszy gwizdek przyspieszamy, na drugi podnosimy piłkę i podajemy ją górą do partnera – dyrygował swoimi podopiecznymi sympatyczny szkoleniowiec. Rozgrzewkę zakończyło rozciąganie, po czym zawodników pod swoje skrzydła przejął trener Marek Motyka.
Piłkarze podzieli się na dwie grupy – niebieskich oraz zielonych, a następnie zagrali między sobą gierkę wewnętrzną, podczas której Motyka zwracał szczególną uwagę na grę obronną. Rywalizacja została podzielona na trzy zasadnicze części.
W pierwszej gierce zawodnicy mogli poruszać się tylko w wyznaczonych dla nich strefach. Za każdy przejaw niesubordynacji Koroniarze byli głośno upominani przez trenera. – Paweł nie możesz schodzić do środka - ganił kielecki szkoleniowiec „Sobolka”. W drugiej części zawodnicy musieli ze sobą wymienić określoną ilość podań. - Gramy na utrzymanie piłki - mówił Motyka. Na samym końcu piłkarze mogli grać już bez żadnych sztucznych ograniczeń, co też sprawiło im najwięcej przyjemności.
Rywalizacja zakończyła się wygraną „Niebieskich”, a zwycięskiego gola strzelił niezawodny Cezary Wilk. Szczególnie aktywny tego dnia był natomiast Jacek Kiełb, który co rusz zbierał pochwały ze strony Motyki. Autorem najbardziej efektownej akcji był z kolei Krzysztof Gajtkowski, który nożycami próbował skierować piłkę do bramki strzeżonej przez Zbigniewa Małkowskiego.
W gierce nie uczestniczył jedynie Łukasz Nawotczyński, który z powodu problemów z kręgosłupem ćwiczył indywidualnie.
Piątkowy trening rozpocznie się o godz. 12. Po jego zakończeniu zespół uda się do Warszawy, gdzie „żółto-czerwoni” rozegrają arcytrudne spotkanie z Legią. W stolicy Koroniarze będą przebywać aż do wtorku, kiedy to w podwarszawskich Ząbkach rozegrają mecz Remes Pucharu Polski z miejscowym Dolcanem. Do 21-osobowej kadry na oba spotkania nie zmieścili się Dariusz Kozubek, Piotr Gawęcki, Damian Jędryka, Krzysztof Kiercz, Łukasz Jamróz i Wojciech Małecki, którzy w poniedziałek zagrają w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy.
Fot. Maciej Urban
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z czwartkowego treningu - TUTAJ.
Jeden za wszystkich wszyscy za jednego!
Wasze komentarze