Paknys bramkarzem?
W sobotę Korona na własnym boisku zagra z Arką Gdynia. Dzisiaj natomiast o godz. 11 na boisku przy ul. Kusocińskiego, podopieczni Marka Motyki odbyli ostatni przedmeczowy trening. Kolegów do zajęć bojowym okrzykiem zachęcał sam „Vuko”.
Andrzej Szołowski podczas rozgrzewki jak zawsze miał wiele pomysłów na połączenie przyjemnego z pożytecznym. Tak więc na początku zawodnicy podzieleni zostali na dwie walczące ze sobą grupy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że piłkarze przekazywali sobie pomarańczową futbolówkę symulując rozgrywki rugby, koszykówki oraz siatkówki. W międzyczasie ze strony trenera od przygotowania fizycznego padały komendy, które dodatkowo urozmaicały „złocisto-krwistym” dane ćwiczenie. W pewnym momencie rozradowani zawodnicy z polecenia „Szoła” wbiegli w strefę gdzie trenowali bramkarze, dzięki czemu skutecznie przeszkodzili Robertowi Dziubie w prowadzeniu codziennych ćwiczeń. W szeregach piłkarzy, jacy znaleźli się w bramce zabrakło Aleksandara Vukovicia, który jako jedyny pobiegł do tej przewróconej po przeciwnej stronie boiska i… dosłownie znalazł się w jej siatce.
Następnym elementem treningu była gra w „dziada”, przy której Koroniarze wspomnieniami powrócili do dziecięcych lat. Z przyjemności „odmłodzenia” skorzystał nawet Marek Motyka, który z ochotą wziął udział w zabawie.
Głównym punktem zajęć był „mini-sparing”, w trakcie którego trener Motyka zwracał szczególną uwagę na stałe fragmenty gry. Wielokrotnie ćwiczone były rzuty rożne, w których doskonałą celnością wrzutek popisywał się Edi Andradina. Następnie trener wyznaczył kilku piłkarzy do strzałów z „jedenastki”. Do karnych solidnie przyłożył się Krzysztof Gajkowski, który za każdym razem pewnie pokonywał Radosława Cierzniaka.
Swoje ukryte talenty zaprezentował dzisiaj Paulius Paknys, który na kilka minut stanął… w bramce. No cóż, w sumie odległość obrony od golkipera wcale nie jest taka duża...
Piotr Gawęcki, Wojciech Małecki, Łukasz Jamróz, Krzysztof Kiercz i Damian Jędryka z powodu wyjazdowego meczu w ramach Młodej Ekstraklasy nie pojawili się na dzisiejszych zajęciach. W jutrzejszym spotkaniu zabraknie również powracającego do zdrowia Pawła Buśkiewicza, pauzującego za cztery żółte kartki Dariusza Łatki oraz kontuzjowanego Łukasza Nawotczyńskiego, który dzisiejszego przedpołudnia ćwiczył indywidualnie.
Razem zawsze lepiej
Proszę... jeszcze jeden raz!
Zabawa w \"kosza\"?
Ja tu jeszcze wrócę!
Hernani agentem?
Paulius jak zawsze pełen pomysłów
Andrzej Szołowski dba nie tylko o zawodników
Wasze komentarze