Dujszebajew po Zagrzebiu: Bardzo dobry w tym meczu był Sandro Mestrić
W pierwszej kolejce Ligi Mistrzów Industria Kielce pokonała we własnej hali HC Zagrzeb 30:23. – Wygraliśmy to spotkanie dzięki obronie i temu, że dzisiaj popełniliśmy mniej błędów technicznych niż w ostatnim meczu z Płockiem – powiedział po końcowej syrenie Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Przez przeważającą część czwartkowe starcie było wyrównane. Dopiero w ostatnich dziewięciu minutach kielczanie zdeklasowali rywali, wygrywając ten fragment aż 9:1. Bardzo ważne dwa punkty to jedno, inną sprawą są natomiast doskwierające wicemistrzom Polski kontuzje. W trakcie spotkania takowej nabawił się kapitan Alex Dujszebajew. – Wiedzieliśmy, że od początku sezonu musimy polepszyć naszą grę w obronie i w ataku pozycyjnym. Dwóch naszych bombardierów Szymon Sićko i Hassan Kaddah jest kontuzjowanych, a do tego meczu nie mieliśmy jeszcze Jorge Maquedy, Igora Karacicia i Dylana Nahiego. Naprawdę ciężko pograć w takiej sytuacji „coś” w ataku pozycyjnym. Koncentrujemy się więc na obronie i chcemy w trakcie spotkań grać trochę lepiej właśnie w ataku pozycyjnym. Oczywiście Alex teraz wypada, mam informację, że na 6-7 tygodni (z powodu naderwania mięśnia łydki - przyp. red.) będzie poza zespołem. Za 10-12 dni może wróci Jorge Maqueda. Wszystko jest okej, będziemy walczyć, bo każdy mecz to dla nas kolejny finał – wskazał były selekcjoner reprezentacji Polski.
– Wygraliśmy to spotkanie dzięki obronie i temu, że dzisiaj popełniliśmy mniej błędów technicznych niż w ostatnim meczu z Płockiem. Skuteczność w ataku pozycyjnym w porównaniu do tamtego meczu była lepsza, ale „siódemki” wychodziły nam źle. Wykorzystaliśmy tylko trzy na dziewięć rzutów, ale nie ma co płakać, wstajemy i pracujemy dalej – podkreślił szkoleniowiec.
Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy był Igor Karacić z pięcioma trafieniami na koncie. 35-latek sprawił, że jego rodacy muszą wracać z Kielc bez zdobyczy punktowej. – Każdy zawodnik i Dylan Nahi i Igor, będący w bardzo dobrej formie jest nam potrzebny. Zobaczymy jednak, co będzie dalej. Zawsze po takich przerwach mówię, że pierwszy mecz jest dobry, drugi troszkę gorszy a trzeci jeszcze słabszy, a później zobaczymy. Także ja nie mam złudzeń, że za każdym razem tak zagra. Dziękujemy za jego doświadczenie i za to co nam dał, ale teraz patrzymy na to, że w niedzielę mamy bardzo trudny pojedynek w naszej lidze – zaznaczył Krigiz.
Swój debiut w Lidze Mistrzów zanotował bramkarz Industrii Bekir Cordalija. Bośniak odbił piłkę trzykrotnie z czternastu prób posłanych w kierunku jego bramki (21%). W drugiej części gry wystąpił natomiast Sandro Mestrić, który zainterweniował siedem razy na osiemnaście rzutów notująć wysoką 39-procentową skuteczność obron. – Od początku daliśmy zagrać 20-letniemu Bekirowi. Był trochę zdenerwowany, w pewnym momencie odbił jedną piłkę na jedenaście rzutów. Z kolei uważam, że bardzo dobry był Sandro Mestrić. Na początku drugiej połowy nasze wyjście na prowadzenie było jego zasługą. Na końcu Bekir także dostał swoje szanse i też parę piłek odbił, także byliśmy na dobrym poziomie między słupkami – analizował.
Dwie bramki rzucił natomiast Cezary Surgiel, który był odkryciem ostatnich meczów Orlen Superligi. Czy już jest Cezarym przez wielkie „C”, czy nadal Czarkiem? – Jedną bramkę z karnego rzucił, drugiej próby nie trafił. Ja będę szukał zawsze więcej negatywów niż Wy (dziennikarze - przyp. red.). Jeden raz przy grze pasywnej nie ustawił się w dobrym koncie do rzutu i odebrali nam piłkę na kontrę. Dla mnie jest więc dalej Czarkiem – podsumował Tałant Dujszebajew.
Kolejne spotkanie Industria Kielce rozegra w Zabrzu. Ligowy mecz z Górnikiem zaplanowano na niedzielę 15 września, a jego początek na godzinę 12.40.
Fot. Patryk Ptak