Chciałem 20 tys. euro za sezon. No i co?

13-10-2009 16:39,

\"\"- Mamy w zespole kilku takich, którzy potrafią w trudnych chwilach pokazać, na co ich stać. I uważam, że Korona ma charakter - przekonuje w obszernym wywiadzie pomocnik kieleckiej drużyny, Aleksandar Vuković.

Paula Duda: Vuko, jak to jest. Wszyscy kojarzą cię jako człowieka i piłkarza o mocnym charakterze, takiego typowego Serba. A jak jest naprawdę? Opisałbyś siebie w ten sposób?

Aleksandar Vuković: Nie wiem, czy ludzie zawsze do końca trafnie mnie oceniają. Na pewno zrobiłem w swoim życiu parę takich rzeczy, które spowodowały taki sposób postrzegania mnie. Złe to nie jest, a wręcz przeciwnie dobrze, jeśli ktoś ma swoje zdanie i nie boi się go bronić, a tak jest w moim przypadku. Z wiekiem staram się jednak tonować swoje zachowania i być bardziej dyplomatyczny. Prywatnie nie jestem tak wybuchowy jak na boisku.

Jakie to rzeczy zrobiłeś, które zaważyły na twoim wizerunku?

- Na pewno kłótnie w czasie meczu. Dużo dyskutuję na murawie i tego nie zmienię, taki już jestem. Potrafię wdać się w sprzeczkę nawet z najlepszymi kolegami. Później w szatni zawsze jednak podajemy sobie ręce i jest w porządku. Z pewnością nie zaliczam się do boiskowych brutali. Myślę jednak, że na mój wizerunek większy wpływ miały trudne sytuacje bozaboiskowe, szczególnie za czasów gry w Legii.

Masz na myśli sprawę twojego odejścia?

- Na pewno też.

Masz jeszcze żal do działaczy Legii, którzy nie przedłużyli z tobą kontraktu w momencie, kiedy byłeś jednym z najważniejszych jej piłkarzy?

- Za każdym prostuję tę rzecz, ale jakoś nie udaje mi się dotrzeć do ludzi, którzy odwracają sprawę do góry nogami. Ja odszedłem z Legii z własnej woli i nie mam do nikogo żalu, a nawet przeciwnie - Legia poszła mi na rękę, bo miałem możliwość odejścia jeszcze przed wygaśnięciem kontraktu. Nie mogliśmy się dogadać w sprawie nowej umowy, co jest normalne, więc odszedłem.

Zarzuca ci się, że chciałeś za dużo pieniędzy. Mówi się o kwocie 20 tys. euro za sezon.

- Mniej więcej tyle wyszło. No… i co? Nie wydaje mi się, że akurat to był główny powód mojego odejścia z Legii. Problem leżał gdzie indziej i nie byłem nim ja. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś sobie odpuścił zawodnika tylko dlatego, że ten chciał 20 tys. euro za sezon w skali roku.

Kiedyś powiedziałeś, że nie zagrasz w żadnym innym polskim klubie, oprócz Legii. A jednak…

- Powiedziałem tak w 2002 roku w telewizyjnym programie Mateusza Borka i ciągnie się to za mną do dziś. Miałem wtedy 22 lata i wiem, że nie powinienem był wtedy mówić takich rzeczy. Od tamtego momentu powtórzyłem chyba z pięćdziesiąt razy, że żałuję tych słów, tylko że nikt tego nie chce słuchać. I wypomina mi się, że jestem niesłowny. Trochę mnie to drażni. Nie miałem żadnych problemów przed podpisaniem kontraktu z Koroną Kielce. Pewnie miałbym takowy, gdybym miał rozmawiać o tych sprawach z Widzewem czy Polonią Warszawa. Takiej oferty prawdopodobnie nie przyjąłbym. Czuję się bardzo związany z Legią, a to są kluby, które są jej odwiecznymi rywalami.

Kibice Legii z kibicami Korony też się nie lubią.

- Kibice kibicami. Ja mówię o relacjach między klubami. Swoją droga… może moja osoba połączy fanów obu zespołów? (śmiech)

Dlaczego zdecydowałeś się podpisać umowę w Kielcach? Przecież miałeś lepsze oferty.

- Oferta Korony najbardziej mi się podobała, chociaż finansowo nie była najlepsza, jaką miałem. Zaważyła chęć powrotu do Polski, do polskiej ligi. W końcu Polska to moja druga ojczyzna. Poza tym w Kielcach jest fajny stadion, świetni kibice, długo więc się nie wahałem i decyzji nie żałuję. Korona spełniła moje oczekiwania pod każdym względem. A pozostałe oferty, które miałem… Były też inne z Polski, ale klubów nie zdradzę. Powiem tylko, że były to dwie propozycję z ekstraklasy. Poza tym zgłaszały się po mnie zespoły z Grecji, konkretnie Levadiakos i z Izraela, co w ogóle mnie nie interesowało.

Wybrałbyś się na wakacje do Grecji?

- Zawsze. Piękny kraj.

Ale wspomnień z nim nie masz najlepszych.

- Niestety, dwukrotnie próbowałem swoich sił w Grecji i nie wyszło. Ostatnim razem grałem, dopóki nie pojawił się nowy trener, który dał m do zrozumienia, że muszę szukać pracy gdzie indziej. Naprawdę myślę, że inaczej by się to potoczyło, jeśli wtedy nie przyszedłby akurat ten szkoleniowiec. Nie usprawiedliwiam się jednak.

Komentatorzy i kibice wiele razy zwracali uwagę na to, że Koronie brakuje albo brakowało lidera drużyny, takiego gracza z charakterem. Wniosłeś do drużyny ten charakter?

- Uważam, że charakter drużyny, to element, który można ćwiczyć, jak każdy inny. Nie posądzałbym więc nikogo o brak charakteru. Korona długo nie wiedziała, w której lidze zagra. Oprócz pierwszego meczu w tym sezonie, początku sezonu nie miała udanego i zaczęło się szukanie przyczyn takiego stan rzeczy. Nie powiedziałbym jednak, że byłą to kwestia charakteru. Jak każda drużyna po prostu potrzebowała wzmocnień i dalej potrzebuje, by walczyć o zamierzone cele, czyli o górną część ligowej tabeli. A co do lidera… Nie ubiegam się o to. To wychodzi na boisku.

Co to w ogóle znaczy być piłkarzem z charakterem?

- Dobre pytanie. Kojarzy mi się to z zachowaniem w trudnych chwilach. Wtedy, kiedy coś się nie klei, kiedy coś nie idzie, to trzeba pokazać pewne cechy osobowości, które pozwolą ci wyjść z ciężkiej sytuacji.

Dużo w Koronie jest takich zawodników?

- Nie chciałbym teraz wymieniać nazwisk, bo jestem częścią tej drużyny i uważam za swój obowiązek bronić na każdym kroku swoich kolegów. Mamy jednak w zespole kilku takich graczy, którzy potrafią w trudnych chwilach pokazać, na co ich stać. I uważam, że Korona ma charakter.

Czujesz się wzorem do naśladowania dla swoich młodszych kolegów z Korony? Biorą z ciebie przykład?

- Coraz częściej nawet w klubie podkreślają taką moją rolę. Ja czuję się jeszcze młodo, ale to pierwszy sygnał, że już tak nie jest (śmiech). No cóż… trochę w życiu zdążyłem przeżyć i jak najbardziej jestem do dyspozycji dla młodszych kolegów. Będę się bardzo cieszył, jeśli w jakikolwiek sposób im pomogę. Ja im mogę pomóc rozmową, poradą, bo niektórzy na treningach prezentują wyższe umiejętności, niż ja.

Zdarzyło ci się, że pytali cię o radę?

- Czarek Wilk powiedział mi, że mnie podgląda, że obserwuje moje zachowania na boisku. Bardzo mi miło, bo Czarek to chłopak o dużym potencjale. Ja ze swoim doświadczeniem na pewno mogę mu przekazać pewne rzeczy.

Ale mentorem dla nikogo w Koronie nie jesteś, tak jak to było z Arielem Borysiukiem w Legii?

- Nie. Wtedy tak się złożyło, że młody 17-letni chłopak dołączył do drużyny. Wiadomo, że było to dla niego duże przeżycie. I ja po prostu postawiłem się w jego sytuacji w pewnym momencie. Wiedziałem, jak się czuje. Na pewno zrobiło na nim wrażenie to, że ja jako ówczesny kapitan drużyny podszedłem do niego i zachowywałem się w stosunku do niego tak, jak w relacjach z najlepszym kumplem. Pomogło mu to odnaleźć się w zespole. Nadal mamy dobry kontakt. Często do mnie dzwoni. Niedługo się spotkamy zresztą, bo przyjeżdża do Kielc z kadrą U 21 na mecz z Holandią. Wybieram się na to spotkanie.

Mówi się, że po twoim odejściu z Legii piłkarze bardzo się rozpuścili. Nie ma ich kto pilnować, nie słuchają się nikogo i imprezują. Masz z nimi kontakt. Jak to więc jest?

- Ja ich nigdy nie pilnowałem. Balangowania, że to tak nazwę, się nigdy nie upilnuje. Każdy odpowiada za siebie i jeśli jest profesjonalistą, to wie, na co może sobie pozwolić, a na co nie. Ostatnio wybuchła afera, że piłkarze Legii poszli na imprezę. Uważam, że akurat zrobili to w dobrym momencie, bo w przerwie na mecze reprezentacji, czyli przerwie w rozgrywkach ligowych. Mają do tego prawo. To też jest dla ludzi. O piłkarzach innych klubów, nie mówi się tyle, gdy pójdą się trochę zrelaksować, ale o Legii zawsze więcej się pisało. Ja powiem, że akurat w Legii jest spokojnie w tej kwestii i wcale nie jest tak, jak pisze prasa.

Ponoć Serbowie traktują piłkę jak religię. Niemal jak Brazylijczycy! To prawda?

- Futbol jest dla nas religią, to się zgadza. Odkąd pamiętam, piłka była moim największym zainteresowaniem. Wszystko inne schodziło na drugi plan. Tak samo jest w przypadku wielu innych chłopaków z Serbii. Nic nie zajmuje im i mnie również więcej czasu, niż futbol.

Jak według ciebie sytuacja ta prezentuje się Polsce? Czy u nas też piłka jest najważniejsza dla młodych chłopaków, czy jednak w pewnym momencie schodzi ona na dalszy plan?

- (dłuższa chwila zastanowienia) Są pewne różnice. Oczywiście nie można generalizować, ale wydaje mi się, że większy fanatyzm na punkcie piłki i robienia kariery w tym kierunku przejawiają Serbowie. Wynika to z tego, że moi rodacy wiedzą, że jeśli nie będą poprawiać swoich umiejętności, to trudno będzie im z tej piłki żyć. W Polsce takie podejście nie zawsze da się zauważyć. Kokosów się w polskiej lidze nie zarobi, ale można się z gry w niej utrzymać, a w Serbii z tym bywa różnie. Chociaż zainteresowanie piłką w moim kraju jest większe, niż w Polsce.

Rozmawiała Paula Duda.

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wiadomości

Podczas ćwierćfinałowego starcia Industrii Kielce z SC Magdeburg kontuzji doznał Michał Olejniczak. I choć samo zdarzenie wyglądało dramatycznie, uraz jest zdecydowanie mniej groźny niż spodziewano. To byłoby na tyle jeśli chodzi o dobre informacje, ponieważ kieleckiego szczypiornistę czeka dłuższa przerwa.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.
Po ostatnim zwycięstwie z Jagiellonią kibice Cracovii mogli złapać trochę pewności i uwierzyć, że spadek to bardzo odległa rzecz. Jednak po niedzielnej przegranej z Puszczą Niepołomice sytuacja w Krakowie jest bardzo niepewna, zwłaszcza jeśli spojrzymy na terminarz zespołu z Krakowa.
Za nami 19. kolejka grupy południowej I ligi TTCup.com, w której na co dzień gra Polonia Kielce. Ekipa ze stolicy naszego regionu pokonała w wyjazdowym starciu KTS MDC² Park Gliwice 6:4.
Miniony weekend przebiegł nam pod znakiem nie tylko piłkarskich i handballowych, ale również bilardowych emocji. Galeria Echo w Kielcach ponownie gościła najlepsze poolowe zespoły z całej Polski. Wśród nich gospodarz – Nosan.
SMS ZPRP Kielce wygrał dwa spotkania Ligi Centralnej, a Końskie wciąż pozostają niezdobyte. KSZO i Wisła z kolejnymi porażkami.
Suzuki Korona Handball Kielce przegrała we własnej hali w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej Kobiet z ENEA Piłka Ręczna Poznań 32:34. Najskuteczniejszą zawodniczką kielczanek była Zofia Staszewska, zdobywczyni ośmiu bramek.
Kto w weekend odwiedził halę przy ulicy Krakowskiej w Kielcach, ten nie żałował. Fani szczypiorniaka w piątek, sobotę oraz niedzielę doświadczyli świetnego widowiska z udziałem juniorek młodszych Korony Handball. Kieleckie zawodniczki wywalczyły awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski!
W piątkowe popołudnie doszło do starcia określanego „Świętą Wojną”. Żółto-czerwoni kolejny raz wyszli zwycięsko ze starcia z Radomiakiem, co nie spodobało się kibicom przyjezdnych. Stawili się więc oni pod stadionem i przekazali zawodnikom swoje niezadowolenie.
Za nami 26. kolejka trzeciej ligi grupy czwartej. KSZO wysoko przegrał w wyjazdowym starciu z Wieczystą Kraków, Czarni Połaniec musieli uznać wyższość Avii Świdnik, a Star Starachowice zremisował z Chełmianką.
Industria Kielce wygrała pierwszy półfinałowy mecz Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów 30:22. – Spotkały się dziś drużyny, które bardzo mocno i ambitnie walczyły – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Korona Kielce w efektownym stylu pokonuje Radomiak Radom 4:0 i daje jasno do zrozumienia, że w kontekście walki o ligowy byt nie powiedziała ostatniego słowa. Dziś wybieramy najlepszego Koroniarza piątkowej rywalizacji na Suzuki Arenie.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group