Zagrali jak mistrzowie! Pewna wygrana Industrii Kielce w Norwegii
Po Aalborgu nie było śladu. Industria Kielce wróciła na zwycięskie tory w Lidze Mistrzów, wszak zaliczyła bardzo udany wyjazd do norweskiego Trondheim, gdzie pewnie pokonała miejscowy Kolstad. To pierwsze punkty w nowej edycji dla żółto-biało-niebieskich.
Po porażce z Aalaborgiem we własnej hali na inaugurację tegorocznego sezonu Ligi Mistrzów, zawodnicy Industrii Kielce przystąpili do rywalizacji z norweskim Kolstad. Rywale nową kampanię rozpoczęli lepiej niż kielczanie, bo od wygranej z drużyną Eurofarmu Pelister.
Trener Talant Dujshebaev przed spotkaniem przestrzegał przed siłą norweskiego zespołu. Wspominał o poprzednim spotkaniu rywali i nawiązywał do jakości zawodników Kolstad. Podkreślał jednak, że celem jego drużyny jest zdobycie 24 punktów w grupie, więc margines błędu w reszcie kolejek jest bardzo mały.
Sporym zaskoczeniem był brak w podstawowej szóstce żółto-biało-niebieskich Arkadiusza Moryto i Szymona Sićko. Pierwsze 15 minut spotkania było bardzo wyrównane. Industria dwa razy prowadziła różnicą dwóch trafień, jednak zaraz potem Kolstad brał się do roboty i doprowadzał do remisu, a raz nawet wyszedł na jednobramkowe prowadzenie. W pierwszej części pierwszej połowy bardzo dobrze dysponowani byli bramkarze obu drużyn, których średnia obronionych rzutów kręciła się w okolicach 40%.
W kolejnych minutach przewagę uzyskał zespół z Kielc. Przez jakiś czas na tablicy wyników widniała dwubramkowa przewaga dla gości, która bardzo szybko zmieniła się aż w sześciobramkową przewagę. Zespół Kolstad odbijał się jak od muru, próbując walczyć z defensywą z Kielc, a zawodnicy „Iskierki” bardzo dobrze radzili sobie w kontrataku, co dało uzyskanie tak szybkiej i dużej przewagi. Na przerwę drużyny schodziły przy rezultacie 17:11 dla klubowych wicemistrzów Europy.
Pierwsze minuty drugiej części toczyły się punkt za punkt, co było dobrą informacją dla ekipy z Kielc, która miała sporą przewagę wypracowaną w pierwszej części. Od 8. minuty dobry moment złapali zawodnicy Kolstad, kiedy to rzucili 4 bramki z rzędu i wyraźnie zmniejszyli swoją stratę. Po chwilowym trzybramkowym prowadzeniu Industria ponownie powiększyła prowadzenie do pięciu oczek po trafieniach Nahiego i Tournata, którzy byli bardzo dobrze dysponowani w dzisiejszym spotkaniu.
Kiedy to ponownie Kolstad zmniejszał przewagę i mógł doprowadzić do zbliżenia się na dwa punkty do drużyny z Kielc, świetnie w sytuacji 1 na 1 spisał się Miłosz Wałach (ponad 30 procent skuteczności obron w całym meczu). Chwilę później już tylko dwubramkowa przewaga stała się faktem. Wtedy jednak na szczęście Industrii karą dwóch minut został ukarany Gullerud, co dało żółto-biało-niebieskim powrót do czterobramkowej przewagi.
Końcówka nie przyniosła większych zmian. Industria utrzymywała bezpieczną różnicę bramek. Rywalizacja zakończyła się wynikiem 32:30.
Kolstad Handball - Industria Kielce 30:32 (11:17)
Kolstad: Ipsen, Bergerund – Aalberg 3, Aga, Gudjonsson, Gullerud 2, Hald, Johannessen 8, Johnsen 1, Langeland, Limstrand, Lyse 6, Ronning, Sagosen 6, Setterblom 5
Industria Kielce: Wałach, Błażejewski - Nahi 4, Wiaderny, Sićko 6, Gębala, D. Dujszebajew 3, Karacić 4, Olejniczak, A. Dujszebajew 3, Moryto 5, Kounkoud 1, Karaliok 1, Tournat 5
Fot. Patryk Ptak