Koniec wielkiej ery Servaasa. Nie chciał kończyć kariery upadkiem
Wczoraj nową prezeską Industrii Kielce została Magdalena Szczukiewicz, zastępując na tym stanowisku wieloletniego włodarza klubu, Bertusa Servaasa. Holender z polskim paszportem rządził w klubie przez 21 lat doprowadzając kieleckich szczypiornistów do wielu sukcesów.
Servaas wspierał żółto-biało-niebieskich już we wcześniejszych latach, jednak w pełni klub został przez niego przejęty w 2002 roku. Na pierwsze sukcesy pod nowym szyldem nie trzeba było długo czekać, bo już rok później w Kielcach świętowano dublet, a więc mistrzostwo kraju oraz Puchar Polski.
Jak się potem okazało, w Kielcach zapoczątkowano pasmo niekończących się sukcesów. W piątek licznik Bertusa Servaasa zatrzymał się na 21 latach prezesury zwieńczonej piętnastoma mistrzostwami Polski, taką samą ilością Pucharów Polski, czy dwoma brązowymi krążkami w Super Globe, a więc w klubowych mistrzostwach świata.
��� Pewnie i dałoby się więcej, ale nie o to chodzi, a o pokazanie do jak wielkiej sportowej perfekcji doprowadził nas @BertServaas. Santo Subito Bert. Czekamy na honorowego obywatela @miasto_kielce
— CKsport.pl (@CKsportpl) September 9, 2023
�x15 M. Polski
�x15 PP
�x1,�x2, �x2 LM
�x 2 S. Globe@kielcehandball
Jednak oczywiście najwięcej radości kieleccy kibice mają z triumfów w Lidze Mistrzów. Najważniejsze z nich to rzecz jasna wygrana tych elitarnych rozgrywek w 2016 roku, a także po dwa srebrne oraz brązowe medale.
I wygląda na to, że jeszcze wszystko przed nami. Bertus Servaas dotrzymał słowa, pozostawiając klub bezpiecznym, z pewną perspektywą finansową na przyszłe lata. – Bardzo zależało mi na tym, żeby klub poszedł dalej. Nie chciałem kończyć kariery upadkiem. Nie obyło się bez nerwów. Na końcu jestem szczęśliwy, że wszystko udało się doprowadzić do szczęśliwego końca. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że plany nowych właścicieli zaprowadzą drużynę kilka razy do Final4 – powiedział Servaas.
Pozostaje mieć nadzieję, że twórca handballowej potęgi w Kielcach nie odetnie się od swojego dziecka w stu procentach. Nowa prezes Magdalena Szczukiewicz przyznała, że liczy na jego wsparcie przy dalszej budowie kieleckiego hegemona. – Przede mną na pewno duże wyzwanie, ale ja się tego nie boję. Do nowych wyzwań zawsze podchodzę z pokorą. Będę potrzebowała wsparcia takich osób jak prezes Servaas i mam nadzieję, że on, jak również członkowie stowarzyszenia, będą ze mną w kontakcie. Tu nie chodzi o samą zmianę. Ten klub jest perełką tego miasta oraz województwa i wszystkim zależy na tym, aby był utrzymany na tym pułapie, na jakim jest – zaznaczyła.
Jednak sam zainteresowany nieco studzi emocje. – Już od dłuższego czasu te myśli we mnie kiełkowały, nawet za czasów Łomży. Mam już swój wiek. Praca w klubie swoje kosztuje, a u siebie w biznesie naprawdę mam co robić. Starczy mi po tych 20 latach. Odczuwam coraz większe zmęczenie i to nie jest wymówka, tak po prostu jest – zakończył.
Nasza redakcja składa Bertusowi Servaasowi podziękowania za te wszystkie emocje, jakich zaznaliśmy w ciągu tych 21 lat, początkowo w roli kibiców, zaś od 2010 roku już w roli kochających kielecki sport dziennikarzy. Jednocześnie wierzymy, że prezes nie powiedział ostatniego słowa i od czasu, do czasu będzie wspierał nowych włodarzy dobrą radą i miłym słowem, najlepiej w roli ambasadora, czy honorowego członka klubu.
Fot. Patryk Ptak