Festiwal strzelecki przy Szczepaniaka! Pokaźne zwycięstwo rezerw
W 2. kolejce RS Active IV ligi Korona II Kielce mierzyła się z Łysicą Bodzentyn. Zawodnicy żółto-czerwonych po nieudanej inauguracji sezonu w Klimontowie liczyli na 3 punkty w rywalizacji z beniaminkiem. Udało im się to zrealizować, a kibice na stadionie przy ul. Szczepaniaka mogli obejrzeć sporo goli.
W składzie Korony na to spotkanie znaleźli się zawodnicy, którzy w tym sezonie mają już na swoim koncie minuty w Ekstraklasie: Miłosz Strzeboński i Jakub Konstantyn oraz tacy z przeszłością w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce: Krzysztof Kiercz czy Oskar Sewerzyński.
Zespół Łysicy w swoim składzie także miał kilku zawodników z ciekawą przeszłością. W podstawowej 11 na ten mecz znalazł się Marcin Kaczmarek - były reprezentant Polski oraz Rafał Kujawa, który dołączył do drużyny z Bodzentyna w tym oknie transferowym. Zawodnik ten rozegrał na poziomie Ekstraklasy 57 meczów, w których pokonał bramkarzy rywali 13 razy. Wszystkie mecze na najwyższym szczeblu rozegrał w łódzkim ŁKS-ie.
Spotkanie rozpoczęło się od szybko strzelonej bramki przez Koronę. Już w 5. minucie po zagraniu Jakuba Konstantyna wzdłuż bramki do siatki trafił niespełna 18-letni Szymon Gałązka. 16 minut później po faulu Adama Dymanowskiego na Hubercie Szulcu sędzia tego spotkania, Jakub Chrzanowski wskazał na "wapno" i pokazał żółtą kartkę bramkarzowi gości. Do piłki podszedł Miłosz Strzeboński i pewnym strzałem pokonał golkipera "bodzentyńskich lwów".
Cała rywalizacja przebiegała pod dyktando Korony, jednak goście mieli swoje okazje. Największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach oraz dośrodkowaniach w pole karne. Ciekawymi centrami, zazwyczaj dochodzącymi do bramki, popisywali się Dominik Chrzanowski oraz Marcin Kaczmarek. To właśnie po centrze pierwszego w końcówce pierwszej części bramkę głową zdobył Szymon Czerwiak. Na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 2:1.
Chwilę po zmianie stron świetnym podaniem prostopadłym został obsłużony Paweł Rogula. Na odważne wyjście z bramki do tej sytuacji zdecydował się Adam Dymanowski, jednak Rogula dopadł do piłki pierwszy i w polu karnym został sfaulowany przez młodego bramkarza, który za to przewinienie obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Co ciekawe, rezerwowym bramkarzem Łysicy jest tata Adama, a także pierwszy trener ekipy z Bodzentyna - Tomasz Dymanowski. Ten niemalże 50-letni golkiper po krótkiej rozgrzewce musiał stanąć w bramce i od razu zmierzyć się ze strzałem Michała Pokory z 11 metra, którego nie udało mu się wybronić. Przez resztę spotkania widać było, że zespół z Kielc gra w przewadze liczebnej. Zawodnicy Korony udowodnili to także zdobyciem kolejnych trzech goli, których autorami byli: Chojecki, Pokora i Rogula. Spotkanie więc ostatecznie zakończyło się wynikiem 6:1.
W kolejnej serii gier Korona zmierzy się z Orlętami. Spotkanie określane jako "derby Kielc" zaplanowane jest na najbliższą niedzielę. Pierwszy gwizdek w tym meczu nastąpi o godz. 17 na stadionie przy ul. Warszawskiej 338.
fot. Korona Kielce / Twitter