Czarnovia znowu przegrała
Niestety, Czarnovia Kielce wciąż bez zwycięstwa. Tym razem podopieczni Włodzimierza Polehojki przegrali w Piekoszowie z miejscową Astrą 0:2 (0:1).
Mecz ułożył się fatalnie dla kielczan, bo już w 7. minucie stracili bramkę. - Stoper podał do bramkarza, ten wypuścił piłkę i gospodarze bez problemu to wykorzystali. Strasznie głupia wpadka, taka typowa \"szmata\" - opowiada trener Polehojko. Strzelcem pierwszego gola dla Astry - Emil Zapała.
Druga bramka padła już po przerwie. W 68. minucie wynik spotkania ustalił Sylwester Bałchanowski. - Rzut rożny, dośrodkowanie. Nie upilnowaliśmy dobrze przeciwników w polu karnym i było 2:0 dla Piekoszowa - mówi trener Czarnovii.
Kielczanie nie grali jednak źle. Po raz kolejny zabrakło im jednak szczęścia. Goście trafiali w słupek, w poprzeczkę, a nawet w spojenie. Piłka za nic nie chciała jednak wpaść do siatki rywali. - Zasłużyliśmy na remis. Muszę pochwalić chłopaków za postawę, bo grali naprawdę ambitnie. Ale nie wiem co się dzieje z tą naszą skutecznością. Już z się z tego śmieję, bo to jest nienormalne - twierdzi Polehojko.
Czarnovia w dalszym ciągu zajmuje ostatnie miejsce w tabeli grupy I klasy A. Po ośmiu meczach kielczanie zgromadzili na swoim koncie raptem dwa punkty. W kolejnym spotkaniu Czarnovia zmierzy się na własnym stadionie z Grodem Ćmińsk (niedziela 18 października).
Astra Piekoszów - Czarnovia Kielce 2:0 (1:0)
Bramki: Zapała (7\'), Bałchanowski (68\')
Czarnovia: Markowski - Perlak, Sieradzan, Żelazny, Ziarkowski - Rudnicki A., Rudnicki T., Surma, Wawrzycki (75\' Białogoński) - Pietrzykowski, Ziarkowski (46\' Adamiec).