Cierpieli, ale wygrali. Łomża Industria Kielce bez odpoczynku
Po hitowym starciu w Barcelonie, kielczanie z miejsca trafili na parkiet w Kwidzynie, gdzie w ramach PGNiG Superligi musieli zagrać z tamtejszym MMTS-em. Ostatecznie Łomża Industria Kielce pokonała rywali MMTS 35:30, choć po pierwszej połowie zapachniało sensacją.
Można było się spodziewać, że dla podopiecznych Tałanta Dujszebajewa ten mecz będzie niemal drogą przez męki. Szczypiorniści z Kielc jeszcze w czwartek grali w Katalonii z tamtejszą Barceloną, a w sobotę mieli do rozegrania potyczkę ligową. To niespełna 48 godzin różnicy. Dodatkowo, w tym meczu nie zobaczyliśmy w akcji takich zawodników jak: Nedim Remili, Dylan Nahi, Haukur Thrastarson, Michał Olejniczak i Arkadiusz Moryto. Skład został uzupełniony Pawłem Paczkowskim oraz Damianem Domagałą.
Pierwsze minuty tej rywalizacji przebiegły pod znakiem szybkiego wyjścia na prowadzenie gospodarzy. Było już 2:0, kiedy kielczanie przełamali niemoc w ofensywie. Grę na froncie wzięli na siebie Arciom Karaliok oraz Szymon Sićko. Po 7 minutach tablica wynikó wskazywała 4:4.
Wyrównana batalia trwała ponad 20 minut. Przy wyniku 11:11 mocniej do głosu doszli kwidzynianie, a to za sprawą Łukasza Zakręty oraz goli Roberta Kamyszka, Jakuba Szyszki i Michała Potocznego. To właśnie oni najmocniej zapracowali na czterobramkową przewagę miejscowych (15:11). W końcówce pierwszej połowy kielczanie zredukowali stratę, ale ta i tak była dość wysoka – 16:13. W Kwidzynie zapachniało sensacją.
Jednak atmosfera sukcesu w Kwidzynie nie panowała długo, bo już początek drugiej części meczu sprowadził ich na ziemię. Choć jako pierwszy gola zdobył Jakub Szyszko, jednak w rewanżu kielczanie rzucili 6 bramek z rzędu – 17:19, wykorzystując każdy błąd lub nieporozumienie kwidzynian, a już po 10 minutach gry przewaga kielczan wynosiła 3 gole.
Na 3 minuty przed końcem po golu Roberta Kamyszka gospodarze przegrywali z Kielcami 30:32. Końcówkę lepiej rozegrali jednak goście, którzy po trafieniach Nicolasa Tournata, Szymona Wiadernego i Szymona Śićko zakończyli spotkanie pięciobramkową przewagą.
MVP spotkania uznano natomiast Łukasza Zakretę, który kilkakrotnie ratował czerwono-czarnych z opresji w tym spotkaniu.
MMTS Kwidzyn – Łomża Industria Kielce 30:35 (16:13)
MMTS: Zakreta, Chruściel – Kornecki 3, Grzenkowicz, Orzechowski 2, Kamyszek 6, Kutyła 2, Majewski, Guziewicz, Wawrzyniak 1, Potoczny 4, Nastaj 2, Szyszko 6, Landzwojczak, Jankowski 4.
Łomża Industria: Kornecki, Wolff – Wiaderny 6, Sanchez-Migallon, Sićko 7, D. Dujszebajew 4, Karacić 3, A. Dujszebajew 4, Paczkowski 1, Kounkoud, Karaliok 7, Tournat 3, Domagał
Fot. mmts.kwidzyn