Łomża Industria Kielce bez zwycięstwa. Turniej zakończony na ostatnim miejscu
Veszprem Handball City Festival nie okazało się dla kieleckiego klubu specjalne udane. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w niedzielę wyraźnie przegrali z Flensburgiem i kończą imprezę ma czwartym miejscu.
W meczu o trzecie miejsce spotkały się zespoły, które przegrały swoje pierwsze mecze. Kielczanie odnieśli porażkę z THW Kiel 33:35, natomiast Flensburg uległ gospodarzom z Veszprem 31:35. Na temat pierwszego meczu wypowiedział się drugi trener Łomży Industria Kielce, Krzysztof Lijewski: – Byliśmy bardzo bliscy remisu, zabrakło może trochę szczęścia, żeby dopaść przeciwnika.
– Pamiętajmy, że to okres przygotowawczy, brakowało nam trochę tempa. Założenie było takie, żeby każdą piłkę grać do przodu i stwarzać przewagi. Na pewno do poprawy jest obrona i komunikacja z bramkarzem – dodał asystent Tałanta Dujszebajewa.
Do drugiej potyczki kielczanie przystąpili w ciekawym zestawieniu. Po prawej stronie rozegrania biegał Nedim Remili, natomiast w środku ustawiony został Haukur Tharastarson, a na lewej połówce szansę dostał Tomasz Gębala.
Ten ostatni nie miał szczęścia przy akcjach rzutowych, bo zdołał obić słupek i poprzeczkę. Po kilku nieskutecznych akcjach zastąpił go Szymon Sićko, a potem do gry sygnowany został też Daniel Dujszebajew.
Po 7 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 5:4 na korzyść mistrzów Polski. Jednak kielczanie mieli problem ze skutecznością, przez co nie wykorzystywali wszystkich nadarzających się okazji. Flensburg zdołał wyjść na dwa gole do przodu, co Łomża Industria Kielce zniwelowała do 15. minuty (10:10) za sprawą trafienia z karnego młodego Szymona Wiadernego.
Niespełna 10 minut później drużyna z Polski wyszła na jednobramkowe prowadzenie dzięki trafieniu Szymona Sićki. Kielczanie utrzymali korzystny wynik do końca pierwszej połowy (18:17).
Początek drugiej odsłony układał się podobnie i był naznaczony twardą grą Flensburga w obronie. Niemiecki klub skutecznie odcinał żółto-biało-niebieskich od koła, a przy okazji był skuteczniejszy w ofensywie, dzięki czemu szybko wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Tuż przed 45. minutą Flensburg ustrzelił cztery gole z rzędu, a różnica dzieląca obie ekipy urosła do pięciu bramek (29:23).
Mistrzowie Polski nie radzili sobie z defensywą rywala, razili nieskutecznością. Odblokowali się dopiero po kilku minutach, ale na ratowanie wyniku było już za późno. Pod koniec szkoleniowiec zdecydował się sprawdzić alternatywne rozwiązania taktycznie. W obronie w końcówce meczu w roli wysuniętych obrońców regularnie oglądaliśmy Dylana Nahi lub Benoita Kounkoud. W ataku zaś na rozegraniu występował niecodzienny duet Daniel Dujshebaev i Haukur Thrastarson.
Mecz zakończył się zwycięstwem Flensburga 38:32. To ostatnia przeprawa przed początkiem sezonu. Już 3 września w Hali Legionów kielczanie zagrają 1. kolejkę PGNiG Superligi. Rywalem Łomży Industria Kielce będzie Piotrkowianin Piotrków Trybunalski.
Łomża Industria Kielce - SG Flensburg-Handewitt 38:32 (18:17)
Łomża Industria Kielce: Kornecki, Czerwiński - Remili 1, Sanchez-Migallon 1, Sićko 6, Tournat 2, Wiaderny 4, Karačić, Moryto 3, D. Dujshebaev 5, Thrastarson 2, Kounkoud 3, Paczkowski 1, Domagała, Gębala, Karalek 2, Nahi 2
SG Flensburg-Handewitt: K. Möller – Golla 7, Hald 2, Frederik, Kirschberger, Einarsson 4, Schmitt, Mensah Larsen 1, Soegord, Gottfridsson 8, Pedersen 5, Semper 2, L. Möller 4, Lindskog 1, Röd 3
Fot. Anna Benicewicz-Miazga