Dla mnie jesteśmy najlepsi na świecie
Nie udało się wygrać z Barceloną w wielkim finale Ligi Mistrzów. Łomża Vive Kielce przegrała w Kolonii po rzutach karnych i na pocieszenie zostaje srebrny medal. – Przegraliśmy, ale jestem dumny z tego zespołu – mówi szczypiornista mistrzów Polski, Igor Karacić.
– Mamy bardzo fajną drużynę i pozytywną atmosferę. Skończyliśmy rywalizację na pierwszym miejscu w grupie, a tu walczyliśmy o każdy centymetr boiska. Robiliśmy to wszyscy razem, z kibicami, moją rodziną obecną na miejscu. Na końcu mieliśmy karne… Co mogę powiedzieć? Jestem dumny i dla mnie mamy najlepszy zespół na świecie – podkreśla zawodnik ze środka rozegrania.
Smutku po finale nie kryje też Artsem Karalek. – Mogliśmy skończyć ten mecz w sześćdziesięciu minutach, ale przegraliśmy w rzutach karnych. Za 1,5 miesiąca rozpoczniemy nową podróż do finału. Będziemy mieć w głowach ten mecz, żeby za rok, podnosząc puchar, ostatecznie zapomnieć o tym, co było w 2022 roku.
– Czuję ból, ale taka jest piłka ręczna – zauważa Karacić. – Takie jest życie i nie wiem, co mogę teraz powiedzieć. Czego zabrakło? Możemy o tym porozmawiać za tydzień, ale teraz nie wiem, co powiedzieć…
Karalek podkreśla klasę kieleckich fanów, którzy opanowali Kolonię. Na miejscu obecnych było około 1500 gardeł wykrzykujących hasła pochwalne dla mistrzów Polski. Nie inaczej było na kieleckim Rynku, gdzie na decydujących meczach strefa kibica była pełna. – Nasi kibice zawsze są z nami. Od początku, do końca. Jestem tutaj od czterech lat i od tamtej pory mnie wspierają. To też ich zasługa, że tutaj jesteśmy.
Fot. Patryk Ptak