Wygrała głowa i serce
Za nami jedna z najpiękniejszych potyczek Płocka z Kielcami w historii. Wtorkowy pojedynek obfitował w kapitalne parady bramkarzy, akcje z europejskich parkietów oraz znany "Świętej Wojnie" pazur - w meczu pokazano aż 5 czerwonych kartek.
A dokładniej mówiąc 4 czerwone i jedną niebieską, należącą do Tomasza Gębali. Rozgrywający nie miał nic do zarzucenia arbitrom, kiedy ci odesłali go poza plac gry. To była w pełni zasłużona kara, która wpisała się w kanony tego spotkania.
- Dostałem niebieską kartkę, bo był mocny faul. Była bardzo twarda walka i mecz był bardzo ciężki do sędziowania. Nawet jeśli sędziom zdarzyły się błędy, to chcieli oni uspokoić sytuację na boisku, bo w niektórych sytuacjach było wręcz niebezpiecznie - komentował po zakończonych zawodach.
To był zwycięski remis (20:20) dla kielczan. Poza wynikiem gwarantującym mistrzowo, przyjezdni swoją wyższość zaznaczyli jeszcze w serii rzutów karnych. Choć, początek drugiej części bardzo mocno oddalił zawodników Dujshebaeva od tytułu. Kapitalny czas na parkiecie przeżywali płocczanie, którzy błyskawicznie uciekli na 5 bramek. - W drugiej połowie było bardzo trudno, ale nie można nie doceniać serca mistrza. My je pokazaliśmy. Patrząc na to, jak ciężko nam szło, jestem bardzo zdziwiony, że udało nam się obronić tytuł. Ale dlatego smakuje on jeszcze lepiej, biorąc pod uwagę, z czego wyszliśmy w tym meczu! Wygrała głowa i serce - ocenił.
fot. Patryk Ptak