Trudne mecze przed Koroną. Zdobyć twierdzę Głogów i mieć spokojne święta
Uskrzydlona dwoma zwycięstawmi z rzędu Korona Kielce w Wielką Sobotę zmierzy się z Chrobrym Głogów, który u siebie przegrał w tym sezonie tylko jedno spotkanie. - Grają rewelacyjnie, ale nie znaczy, że zawsze tak będzie - mówi z nadzieją na przedświąteczne zwycięstwo trener Leszek Ojrzyński. Dla żółto-czerwonych zaczyna się intensywny czas, bo potem w terminarzu są bezpośredni rywale do awansu: Widzew i Arka.
Kielczanie w końcu mieli w ostatnim czasie więcej powodów do radości. Wygrane z Podbeskidziem (2:1) i Zagłębiem Sosnowiec (2:1) podbudowały morale zawodników.
- Widać dużą jakość, pewność siebie, samopoczucie wiary we własne umiejętności, nie bojaźni. Te dwa zwycięstwa powinny pozytywnie nas "doładować" - nie ma wątpliwości trener Korony.
Pozytywny jest również ból głowy jeśli chodzi o sytuację kadrową. - Na czterech pozycjach mamy znaki zapytania, ale nie są one spowodowane kontuzjami, ale dużą rywalizacją w składzie - zdradza Ojrzyński.
Sobotni mecz będzie starciem sąsiadujących drużyn w tabeli. Korona jest 4. z dorobkiem 48 punktów, Chrobry znajduje się pozycję niżej i ma na koncie 41 "oczek".
- Jedziemy na trudny teren, do drużyny, która chce zaczepić o baraże. U siebie Chrobry gra rewelacyjnie, przegrał tylko jedno spotkanie, w dwunastu meczach stracił tylko jedną bramkę. Mają żelazną defensywę i grają świetne początki połów, chyba najlepsze w lidze, ale to nie znaczy, że tak będzie zawsze. Puszcza Niepołomice przegrywała tam 0:2, a w ostatnich minutach zdobyła dwie bramki i ugrała jeden punkt. Każdy mecz jest inny. Rywale mają też swoje problemy - przedstawia rywala trener Korony.
Na jesieni w Kielcach padł wynik 2:2. Najlepszym strzelcem drużyny jest Mikołaj Lebedyński, autor siedmiu bramek. Ale to nie jedyne mocne ogniwo Chrobrego. - Dobrze go znam, sam ściągałem go do Podbeskidzia. Do tego z zaplecza ekstrakalsy pamiętam bramkarza Leszczyńskiego, który został teraz wybrany najlepszym zawodnikiem miesiąca marca. Co prawda Cywka pauzuje teraz za kartki, ale jest Żuchowski, którego też pamiętam z ligowych boisk. Doceniamy przeciwnika, ale wiemy, że możemy go pokonać - przedstawia 49-latek.
Spotkanie z Chrobrym rozpoczyna dla Korony intensywną końcówkę kwietnia, w której kielczan czekają mecze z bezpośrednimi rywalami do awansu. Za tydzień Korona gra z niepokonaną dotąd w rundzie wiosennej Arką, a potem z Widzewem.
- Jesteśmy na półmetku rundy, więc każda strata punktów przed tak ważnymi meczami może skomplikować nam sprawę. Żyjemy od meczu do meczu, teraz najważniejszy jest dla nas Chrobry - zapowiada Ojrzyński.
I kwituje: - Fajnie byłoby usiąść do świątecznego stołu w dobrych nastrojach. Remis mnie nie satysfakcjonuje. Mamy ich już za dużo. Będziemy grać o trzy punkty.
Początek spotkania Chrobry - Korona w sobotę o godz. 12:40.
fot: Grzegorz Ksel