Łomża Vive jedzie do rewelacji sezonu. "Sprawili już wiele niespodzianek"
Po przerwie Łomża Vive Kielce wraca na parkiety PGNiG Superligi. Zadanie nie będzie łatwe, bo rywale to rewelacja obecnego sezonu. - Chyba nikt się nie spodziewał, że w tym sezonie sprawią tyle niespodzianek - mówi przed sobotnim spotkaniem z MMTS-em Kwidzyn Arkadiusz Moryto.
Wkipa z Kwidzyna, której trenerem jest Bartłomiej Jaszka zajmuje wysokie piąte miejsce w PGNiG Superlidze. Najlepszym strzelcem MMTS-u jest rozgrywający Nikodem Kutyła (61 bramek). Łomża Vive przewodzi tabeli z kompletem 19 wygranych.
- Czeka nas długa podróż, a mecz wcale nie będzie łatwy – dodaje Krzysztof Lijewski – Drużyna z Kwidzyna jest rewelacją rozgrywek. Rywale zbierają dużo punktów, są wysoko w tabeli, w spotkaniu z nami nie będą mieli nic do stracenia, więc jeśli nie podejdziemy do meczu profesjonalnie, mogą być problemy. Wiemy, że jeśli kwidzynianom trochę się odpuści, zrobią wszystko, by wygrać. Dlatego od pierwszej minuty musimy zagrać twardo i narzucić swój styl gry - podkreśla drugi trener kieleckiego zespołu.
W pierwszym meczu, rozgrywanym na jesieni w Hali Legionów Łomża Vive pokonała MMTS Kwidzyn 41:29.
- MMTS to czarny koń tego sezonu w PGNiG Superlidze. Są wysoko w tabeli, sprawili już wiele niespodzianek, a przed startem rozgrywek chyba nikt się tego nie spodziewał. Analizując ich grę, widać, że mają dużo radości ze swoich występów i trzeba na nich mocno uważać, bo zwłaszcza na własnym parkiecie mogą być groźni. Musimy utrzymać maksymalną koncentrację, by nie dopuścić do rozluźnienia, jakie czasem pojawia się zaraz powrocie z reprezentacji – dodaje Arkadiusz Moryto.
W składzie Łomży Vive Kielce znów zagra Paweł Paczkowski, który rozwiązał kontrakt z Mieszkowem Brześć i końcówkę sezonu spędzi w Kielcach.
Spotkanie MMTS Kiwdzyn - Łomża Vive Kielce odbędzie się w sobotę, 26 marca, o godz. 17.00.
fot: Anna Benicewicz-Miazga