Każdy mecz to święto. Pojedziemy zgarnąć tam trzy punkty
Nie milkną echa kapitalnego występu Łomży Vive Kielce z Paris Saint-Germain, jednak już dziś mistrz Polski musi zejść na ziemię i stawić czoła kolejnym wyzwaniom na krajowym podwórku. Kielczanie udają się do Gdańska, gdzie zmierzą się z miejscowym Wybrzeżem.
Przed sobotnim pojedynkiem przewija się jeden temat - nie popełnić błędów z Puław, gdzie o ostatecznym zwycięstwie decydowały końcowe minuty. – Ciężko grać dwa mecze w tygodniu, ale kiedy zobaczymy jak wygląda sytuacja w lidze niemieckiej czy francuskiej, wiem, że mamy lepiej. Z całym szacunkiem do Wybrzeża, pojedziemy tam zgarnąć trzy punkty – mówi Talant Dujshebaev.
- Każdy mecz to święto. Gdańsk piękne miasto, na pewno będzie to ciekawy mecz. Lubię tam występować. Gramy co trzy dni, więc to zmęczenie narasta, jednak mamy szeroką kadrę, dlatego takie mecze trzeba wygrywać – dodaje Mateusz Kornecki.
W sobotnim starciu możemy spodziewać się wielu zmian w pierwszej siódemce kielczan, którym napięty terminarz daje mocno się we znaki. – Mamy dużo kontuzji, wielu zawodników jak Alex, Igor Karacić, Sigvaldi Gudjonsson czy Tomek Gębala gra na lekach przeciwbólowych. Wykorzystamy przerwę na reprezentację, aby do meczu z Barceloną wszyscy wrócili do pełni zdrowia – mówi hiszpański opiekun.
Rywalizacja w Gdańsku będzie świetną okazją dla kieleckich sympatyków na zweryfikowanie dyspozycji Miłosza Wałacha, wypożyczonego golkipera mistrza Polski. – Oglądałem wiele jego meczów. Jestem bardzo zadowolony, że dostaje tak wiele minut – przyznaje Dujshebaev.
Obecna ekipa młodego bramkarza, prowadzona przez byłego szczypiornistę kielczan – Mariusza Jurkiewicza okupuje 11. pozycję w tabeli. – Po zmianie trenera grają podobną taktykę do nas. Miłosz Wałach stanął w bramce, a to też dało im duży plus – ocenia Kornecki.
Początek meczu 8. kolejki PGNiG Superligi o godz. 19.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga