Sparing Korony ze Stalą rozstrzygnęła jedna bramka. Zdobył ją Milan Radin
W swoim drugim sparingu w okresie przygotowawczym do sezonu 2019/2020, tym razem Korona Kielce okazała się lepsza od rywala występującego w I lidze. W środę pokonała na stadionie przy ulicy Szczepaniaka 1:0 (1:0) Stal Mielec. Jedynego gola już po niespełna kwadransie gry zdobył Milan Radin, który kontraktu z kieleckim klubem oficjalnie jeszcze nie podpisał. Już w sobotę natomiast ekipa trenera Gino Lettieriego wyruszy do Opalenicy, gdzie czeka ją zgrupowanie i kolejne gry kontrolne.
Żółto-czerwoni przystąpili spotkanie z mielczanami w teoretycznie lepszym składzie przed przerwą. I udokumentowali to co prawda prowadzeniem, ale spotkanie nie obfitowało w wiele sytuacji podbramkowych. Swoje z pewnością zrobił upał, który obu drużynom dawał się we znaki.
REKLAMA
W 13. minucie Jakub Żubrowski posłał świetną piłkę za plecy obrońców do Milana Radina, ten oddał strzał, ale wychodzący z bramki Seweryn Kiełpin zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Jak jednak głosi znane powiedzenie – co się odwlecze, to nie uciecze. Po kornerze futbolówka zawisła w górze i spadła na linię pola karnego wprost na nogę serbskiego pomocnika, a ten natychmiastowym, mocnym uderzeniem umieścił ją w siatce.
Od tej pory gospodarze nie zagościli na dłużej pod mielecką bramką już w zasadzie ani razu. Goście natomiast groźnie odpowiedzieli trzykrotnie. Najpierw, w 18. minucie, jeden z ich napastników nie trafił w piłkę wyłożoną w centrum pola karnego i tylko to uratowało miejscowych przed stratą gola. Co ciekawe, Stal grała w strojach bez numerów, co w zasadzie niemożliwym czyniło identyfikację jej zawodników.
Nieco później, po rzucie rożnym dla ekipy z Podkarpacia, piłka została uderzona głową, odbiła się od kieleckiego słupka i zatańczyła na linii bramkowej, ale jej nie przekroczyła. W 38. minucie natomiast, po błędzie Ivana Marqueza, napastnik mielczan stanął z Markiem Koziołem oko w oko, ale przymierzył fatalnie i wszystko spaliło na panewce.
Oprócz wspomnianego Radina, który decyzją trenera spędził na murawie tylko 24 minuty, w szeregach Korony wystąpił jeszcze jeden zawodnik wciąż bez podpisanego kontraktu z klubem. To Uros Djuranović, mający za sobą występ także i w sparingu z Puszczą Niepołomice. Czarnogórzec tym razem nie wykazał się niczym szczególnym. Nowy nabytek żółto-czerwonych, Themistoklis Tzimopoulos, wymieniał się natomiast płynnie z Adnanem Kovaceviciem pomiędzy środkiem pomocy a defensywną pomocą.
W drugiej odsłonie trener Gino Lettieri desygnował do gry całkowicie inną jedenastkę, ale z boiska zaczęło wiać nudą. Wyróżnić można pewną interwencję Pawła Sokoła po strzale głową zawodnika gości z pola karnego, a także świetny przerzut Wato Arweladze do Oktawiana Skrzecza, jednak wyjaśniony przez golkipera gości.
Ostatecznie kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Szczepaniaka nie ujrzeli już ani jednej bramki. Korona pokonała Stal 1:0.
W sobotę kielczanie wyjada na 10-dniowe zgrupowanie do Opalenicy w województwie wielkopolskim. Tam odbędą główną część przygotowań do sezonu 2019/2020.
Korona Kielce – Stal Mielec 1:0 (1:0)
Bamka: Radin 14’
Żółte kartki: Skrzecz 54’ - Bodzioch 77’
Korona: Kozioł – Gardawski, Marquez, Kovacević, Bujak - Sowiński, Tzimopoulos, Radin (24’ Kordas), Żubrowski, Cebula - Djuranović.
Korona w II połowie: Sokół - Szymusik, Pierzchała, Gnjatić, Kosakiewicz - Skrzecz, Sewerzyński, Piróg, Arweladze, Djuranović (57’ Długosz) – Papadopulos (66’ Kordas).
Stal (wyjściowy): Kiełpin - Olszewski, Dobrotka, Prokić, Janoszka, Soljić, Nowak, Paluchowski, Tomasiewicz, Getinger, Bielak.
fot. Mateusz Kaleta
Wasze komentarze