„Utrzymanie jest już blisko”
Ogromna radość panowała wśród piłkarzy Korony Kielce po wygranym 1:0 spotkaniu z krakowską Wisłą. Kielczanie dokonali niemożliwego – pokonali aktualnego Mistrza Polski i obecnego lidera ekstraklasy. – Mam nadzieję, że uszczęśliwiliśmy naszych kibiców – mówi Jacek Kiełb.
„Ryba” w Krakowie potwierdził swoją wysoką formę. Już w 10. minucie młody pomocnik Korony wykorzystał dobre podanie Łukasza Maliszewskiego i mocnym, precyzyjnym strzałem nie dał szans golkiperowi Wisły, Marcinowi Juszczykowi. Pomimo zdobycia zwycięskiej bramki, zawodnik „żółto-czerwonych” wcale nie czuje się bohaterem piątkowej potyczki. – Bohaterem jest cała drużyna, a nie ja. Przy absencji Ediego zagrałem w ataku i to jest takie moje szczęście w nieszczęściu, najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy. Praktycznie mamy pewne utrzymanie, ale nie podnosimy jeszcze głowy do góry. Przed meczem rozmawialiśmy z kibicami i obiecali, że jak wygramy to przywitają nas w Kielcach. Mam nadzieję, że to zrobią i że są szczęśliwi tak samo jak i my. Co mówił w przerwie trener? Mieliśmy utrzymywać się przy piłce, no i starać się strzelić drugą bramkę, bo wtedy byłoby po meczu, ale niestety była nerwówka do końca. Drużyny, które tutaj przyjeżdżały bronią się, starają się grać na zero z tyłu. Nam udało się nie stracić gola, a na dodatek sami coś strzeliliśmy. Chyba trochę zaskoczyliśmy Wisłę i teraz jesteśmy szczęśliwi – mówił po spotkaniu Kiełb.
Oczy wielu obserwatorów piątkowego spotkania zwrócone były w stronę byłego gracza krakowskiej Wisły, a obecnie kapitana „żółto-czerwonych”, Nikoli Mijajlovica. Serb, który wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji – lewego pomocnika, rozegrał dobre zawody, znacząco przyczyniając się do zwycięstwa swojego zespołu. Raz po jego strzale piłka trafiła nawet w poprzeczkę i odbiła się od linii bramkowej. Po meczu zawodnik kieleckiego klubu przyznał, że na stadionie Hutnika spodziewał się znacznie trudniejszego oporu ze strony gospodarzy. - Wisła zagrała słabszy mecz, ale ostatnio wszystko wygrywali, złapali formę. Spodziewałem się, że zagra lepiej, ale nie wyszedł jej ten mecz. Może też dlatego, że my zagraliśmy tak dobrze? A w porównaniu z Legią? Wtedy nie mieliśmy farta, przegraliśmy pechowo, bo strzelili nam po rzucie rożnym, a wcześniej nie mieli sytuacji. Zresztą z Legią zagraliśmy lepszy mecz, niż z Wisłą – zauważył.
Mijajlović jest zdania, że zwycięstwo w Krakowie niemal na pewno zapewnia jego drużynie utrzymanie w szeregach ekstraklasy. - Dobrze zagraliśmy taktycznie, to był udany mecz, a te punkty były nam potrzebne do utrzymania. Teraz mamy spokojną sytuację i wierzę, że w trzech pozostałych do końca meczach jeszcze coś uda nam się zdobyć. Na wyróżnienie zasługują wszyscy piłkarze Korony. Cieszę się, że wygraliśmy. Myślę, że na 99% utrzymaliśmy się w lidze, a jeśli chodzi o mistrzostwo, to chciałbym, żeby zdobyła je Wisła, bo jest lepszą drużyną od Legii – stwierdził Serb.
W znacznie gorszych nastrojach po meczu byli z kolei zawodnicy gospodarzy. - Nie wiem czemu tym razem zagraliśmy słabiej i z czego to wynikło. Szczególnie w I połowie Korona miała duże pole do popisu, bo zostawiliśmy im dużo miejsca do grania. Wiele momentów było takich, że mogli swobodnie rzucać nam piłki za plecy. Mieliśmy z tym wiele problemów. W II połowie udało się to uregulować. Graliśmy częściej bliżej bramki przeciwnika, no i mieliśmy kilka sytuacji. Niestety niewykorzystanych, no i Korona dowiozła ten wynik do końca. Po stracie bramki nasza gra była bardziej otwarta, przez co narażaliśmy się na kolejne kontrataki, a Korona jest drużyną, która ma silne ogniwa z przodu. Dobrze gra w ofensywie i ustawia się tak, aby odebrać piłkę w środku i szybko kontratakować. My dziś nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Zwłaszcza w I połowie i stąd tak dużo dobrych momentów gry ze strony Korony – przyznał obrońca „Białej Gwiazdy”, Arkadiusz Głowacki.
Źródło: www.wislaportal.pl
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Oni pewnie zostaną, a jeden z niewielu zawodników, którzy czują realne przywiązanie do Korony, czyli Jacek Kiełb, pewnie odejdzie w przyszłym sezonie do Lecha...ech...