Zaważyła końcówka. PSG ponownie silniejsze od PGE Vive
Za nami starcie gigantów, jakie bezdyskusyjnie ochrzczone zostało mianem meczu tygodnia. Nie był on jednak szczęśliwy dla kieleckich gospodarzy. Drużyna PGE Vive w 9. kolejce Ligi Mistrzów przegrała z PSG 29:30. Tym samym paryżanie umocnili pozycję lidera, zaś Kielce punktów będą musiały szukać w kolejnych starciach grupy B. Najlepiej punktującymi zawodnikami z Kielc byli Michał Jurecki i Julen Aguinagalde, którzy zdobyli po 5 bramek.
To spotkanie zostało uznane przez, że EHF za "Mecz Tygodnia" w Lidze Mistrzów. Towarzyszyła mu specjalna oprawa. Kielczanie pierwszy raz od września zagrali z Filipem Iviciem w składzie. Z kolei PSG przyjechało na to spotkanie bez Luki Karabaticia oraz Luca Abalo.
REKLAMA
Szkoleniowiec gości lekko zaskoczył wyjściową siódemką, gdyż na kole pojawił się nominalnie rozgrywający - Daniel Narcisse. Początek spotkania był bardzo zacięty i wyrównany, a obie drużyny musiały mocno napracować się na każdą z bramek. Już po kwadransie dwie kary dwóch minut miał jeden z gwiazdorów paryskiego klubu - Mikkel Hansen. Wtedy też zaczęła zarysowywać się przewaga paryżan, duży udział miał w tym kapitalnie spisujący się w bramce Thierry Omeyer. W 18. minucie PSG prowadziło 9:6.
Kielczanie nie mieli pomysłu jak zatrzymać Nikolę Karabaticia, który w pierwszej połowie rzucił sześć na siedem bramek. Francuz w większości korzystał z pasywnej gry w defensywie mistrzów Polski. Paryżanie schodzili na przerwę prowadząc 15:11.
Mistrzowie Polski nie chcieli się jednak poddawać. Dobra obrona plus kilka obron Sławomira Szmala sprawiły, że w 39. minucie goście prowadzili już tylko 18:16.
W 47. minucie czerwoną kartką za brutalny faul na Blażu Jancu ukarany został najlepszy w szeregach PSG Nikola Karabatić. Po tej akcji doszło do lekkich przepychanek na boisku. Chwilę później Słoweniec rzucił bramkę, po której kielczanie mieli już tylko jedną bramkę straty. Francuzi w kolejnej akcji dokonali złej zmiany. Bardzo długo trwały dyskusje, i ostatecznie jeden z zawodników PSG dostał dwie minuty kary. Z kolei Karol Bielecki doprowadził do remisu, a Alex Dujszebajew wyprowadził PGE VIVE na prowadzenie.
Niestety, kolejne minuty należały do paryżan. Kielczanie zaczęli gubić się w ataku i mieli ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. Ten przestój okazał się kluczowy. Ostatecznie PSG wygrało jedną bramką.
PGE VIVE Kielce - Paris Saint-Germain Handball 29:30 (11:15)
PGE VIVE: Szmal, Ivić - Jurecki 5, Dujshebaev 4, Kus 2, Aguinagalde 5, Bielecki 2, Jachlewski 1, Strlek 3, Janc, Lijewski 4, Jurkiewicz, Zorman, Mamić, Bombac 3, Djukić.
PSG: Corralles, Omeyer - Gensheimer 8, Mollgaard 2,Stepancić, Keita, Sagosen 3, Kounkound 1, Damjanović, Remili 2, Kempf, Hansen 5, Narcisse 2, Nielsen, N. Karabatić 7, Nahi.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Od lat komentuje to ten sam komentator, bo dziennikarzem to on chyba nie jest.
Jego prymitywne słownictwo czasami wręcz wulgarne chyba niewiele ma wspólnego z misją radia publicznego i pięknem mowy ojczystej. Pan komentator pewnie nigdy nie miał możliwości posłuchać Bogdana Tuszyńskiego czy Bohdana Tomaszewskiego nie wspominając już Wojciecha Trojanowskiego.
Budowanie nastroju w transmisji sportowej poprzez używanie ciągle tych samych zwrotów np.:
"Jezus Maria', "Mój Boże", "cholera jasna" i dodawanie do tego "ty łobuzie, bandyto" czy "zdejmij spodnie - pokaż, że masz jaja" to jest wszystko na co go stać?
Żenada i wstyd.
Proszę przekazać te uwagi do szefa redakcji sportowej i Prezesa Radia Kielce. Niech przesłuchają tą relację i wyciągną wniosków - młodzież też Was słucha !
Jeśli ktoś chce być prymitywny nikt mu tego nie zabroni, ale nie powinien tego robić dziennikarz radia publicznego na antenie.
W Kielcach można komentować przebieg meczu ze stadionu w tym samym Radiu Kielce zupełnie inaczej i do tego nadal posługiwać się językiem ojczystym. Szanowni Panowie trzeba było posłuchać relacji z meczu Korony. W sobotę w meczu z Legią emocji było znacznie więcej niż na VIVE. Komentował to inny dziennikarz (dokładnie dwóch, w tym jeden z TVP Kielce). W tej relacji nikt nikomu nie kazał ściągać spodni i pokazywać jaj, nie wzywał niebios co minutę, nie krzyczał "cholera jasna" (określenie do niedawna uznawane jeszcze za wulgarne, a dziś już tylko za kolokwialne) i nie wyzywał zawodników Legii od bandytów.
Może dostrzec różnicę?
Ktoś powie, że relacje z Vive komentował charyzmatyczny Marek Cender, a ja powiem, że robił to w sposób prymitywny i tak jak napisał 'Halo, witamy państwa': "trzeba to umieć robić, a nie bazować na najniższych instynktach",
Mimo tej różnicy zdań z uwagą przeczytałem inne komentarze.
Pozdrawiam wszystkich, którzy wpisują się w komentarzach w CK Sport,
Cyprian Kamil Norwid powiedział "umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno".
Różnijmy się więc pięknie i kibicujmy naszym drużynom z CK