Zgwałceni, zniszczeni, obnażeni. Jesteście zwykłymi "wkładami do koszulek" i hienami
Nie zostawiają suchej nitki na piłkarzach Lechii Gdańsk, po fatalnym spotkaniu z Koroną Kielce, media z Trójmiasta. Najbardziej surowi w ocenie są przedstawiciele mediów klubowych, choć oczywiście nie tych oficjalnych.
„Kompromitacja! Lechia Gdańsk rozbita i ośmieszona przez Koronę Kielce” – tytułuje swój pomeczowy artykuł „Dziennik Bałtycki”. W dalszej części jest jednak jeszcze ciekawiej. „Wstyd, żenada, kompromitacja! Brak słów, aby określić to co zaprezentowali piłkarze Lechii w meczu z Koroną. Świetnie opłacani gracze w biało-zielonych strojach, z reprezentantami w składzie byli bezradni w starciu z Koroną. Goście na każdym kroku ośmieszali drużynę, która miała być w czołówce Lotto Ekstraklasy. Prawda jest taka, że Lechia musi dziś bardziej myśleć o utrzymaniu się w krajowej elicie niż grze w czołowej ósemce (...) Jak na derbach tak zagracie, to po meczu wpier... macie - skandowali na koniec kibice Lechii”. W najbliższy piątek zespół z Gdańska czeka wyjazdowa rywalizacja z Arką Gdynia.
REKLAMA
„Takiej kompromitacji na stadionie Energa nie widzieliśmy od dawna. Blamaż i wysoka przegrana Lechii z Koroną” – podkreślają dziennikarze „Radia Gdańsk”. Tu dalsze oceny również są jednoznaczne. „Spotkanie Lechii z Koroną dobitnie pokazało, jaka »atmosfera« panuje w Gdańsku. Oglądając poniedziałkowe »wyczyny« biało-zielonych zastanawialiśmy, gdzie podziała się drużyna, która jeszcze w zeszłym roku walczyła o europejskie puchary. Zresztą trudno się dziwić. Pierwszym trenerem drużyny jest pan od przygotowania fizycznego, a nie szkoleniowiec z prawdziwego zdarzenia. W perspektywie ciężki tydzień. Już w piątek wielkie derby Trójmiasta, a mentalnie rozbita Lechia będzie łakomym kąskiem dla solidnej w tym sezonie Arki Gdynia. Zwłaszcza na stadionie przy Olimpijskiej”.
„Lechia znokautowana przez Koronę. Najwyższa porażka, najniższa frekwencja w Gdańsku” – czytamy w najpopularniejszym portalu tego nadmorskiego regionu Trojmiasto.pl. „Mecz Lechii Gdańsk z Koroną Kielce, zakończony wynikiem 0:5 (0:4), przechodzi do historii, ale tej niechlubnej klubu i Stadionu Energa. Nigdy wcześniej na tym obiekcie biało-zieloni nie przegrali tak wysoko, a zarazem nigdy wcześniej nie było tutaj na meczu ligowym tak niskiej frekwencji. Według oficjalnych danych w poniedziałek na trybuny pofatygowało się niewiele ponad 7 tysięcy osób. W drugiej połowie publiczność wzniecała ironiczne przyśpiewki, a po spotkaniu wydała groźnobrzmiący komunikat dla piłkarz”.
Szczególnie bezlitośni są przedstawiciele mediów skupionych wyłącznie na drużynie Adama Owena. O ile portal lechia.gda.pl jest jeszcze w miarę stonowany, o tyle inny konkurencyjny serwis już bezkompromisowy.
„Wstyd, dramat, tragedia, kompromitacja. Tytułowe określenie są i tak zbyt łagodne dla Lechii po meczu z Koroną” – można przeczytać w tym pierwszym. Autorzy wskazują ponadto, że „takiego wyniku jak 0:5 nie spodziewali się nawet najstarsi i najwierniejsi kibice Lechii Gdańsk. Poprzednio Lechia tak wysokiej porażki doznała w sezonie 1995/1996, kiedy to występowała w ekstraklasie jako Lechia-Olimpia. Do Gdańska przyjechał Widzew Łódź z trenerem Franciszkiem Smudą. Łodzianie wygrali przy Traugutta 7:1, a honorowo bramkę przy stanie 0:7 zdobył Emanuel Tetteh”.
Krótko, acz dosadnie na temat meczu wypowiedzieli się przedstawiciele portalu lechia-gdansk.pl: „Zgwałceni, zniszczeni, obnażeni. Tego dziś doświadczyli gracze w Biało-Zielonych koszulkach sprowadzeni przez menedżera Adama Mandziarę. Nie jesteście godni chodzenia w naszych barwach. Nie jesteście godni mieszkania w naszym pięknym mieście. Nie macie za grosz ambicji, mentalności zwycięzców. Jesteście zwykłymi "wkładami do koszulek" i ciągnącymi pieniądze hienami. Tyle o dzisiejszym meczu, bo więcej nie ma co pisać”.
fot. Piotr Matusewicz / PressFocus
Wasze komentarze
A korona to też na wyjazdach cudowna do te pory nie była. U nas jest okropna cecha walenie na ha...a. w kogoś. Oby koronie się wiodło ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Trener zrobił dyscyplinę i zaczynają się przebłyski. Ale żeby rzeczywiście zaistnieć trzeba zbudować szerszą ławkę, A ponadto musi być powtarzalność i utzymanie kondychy, wytrzymałości fizycznej.
Być kibicem drużyny która co roku jest skazywana na spadek i cieszyć się, ze im się udało utrzymać.
Czy być kibicem drużyny która co roku skazywana jest na "puchary" i której też się nie udało zdobyć pokładanych w niej nadziei............
Co do końcówki Kolegi wypowiedzi....
I to jest właśnie !
I to jest CZARNY P.R. od lat jak gówno przyklejone do Korony.
Poczynając od Weszło a kończąc na Gazecie Wyborczej pomeczowe komentarze i relacje zaczynają się od słów "Słabo grająca drożuna X została ograna przez Koronę" lub jak po meczach z Zagłębiem i Lechią : "SENSACJA w itd......"
Może czas kopnąć w D.... pana Dominic'a by zmienił ten krzywdzący obraz klubu i drużyny!!!