Senegalczycy stąpają mocno po ziemi. Ta opcja jest ciekawa, a nawet awangardowa
11 lipca stał się dniem historycznym dla Korony Kielce. Po ośmiu latach, kieleccy radni wyrazili zgodę, by przekazać klub w ręce nowego inwestora. Tylko formalności dzielą miasto od sprzedaży 75% akcji Korony spółce z Senegalu. - Czekam na pieniądze na koncie i gwarancję bankową. Nie ma żadnych przeszkód, żeby większościowy pakiet akcji trafił w ręce inwestorów – mówi prezydent Kielc, Wojciech Lubawski.
Przez ostatnie lata, gdy intensywnie poszukiwano nowego właściciela, w orbicie pojawiło się kilka zainteresowanych transakcją podmiotów. Obecna opcja w oczach prezydenta Kielc jest jednak unikatowa.
- Nie do każdej oferty byłem pozytywnie nastawiony. Z niektórych trzeba było zrezygnować. Uważam, że ta propozycja jest przede wszystkim niezwykle ciekawa, a nawet awangardowa. Nigdzie nie ma takiego rozwiązania w Europie. Są opcje arabskie, ale to się sprawdza w przypadku bardzo bogatych podmiotów. Natomiast afrykański inwestor w Polsce to pierwszy taki przypadek. Lubię mocne wyzwania. Argumenty Senegalczyków są wiarygodne i budują taki wizerunek biznesowy, że można sądzić, iż to się uda. To dobra, ciekawa oferta i naprawdę bardzo realna. Senegalczycy mocno stąpają po ziemi. Nie budują wizji nie do zrealizowania – tłumaczy włodarz stolicy województwa świętokrzyskiego.
I kontynuuje: - My też musimy mocno chodzić po ziemi. Lepszej oferty nie mieliśmy. Były pewne niepoważne oferty, gdzie nawet nie rozmawiałem z ludźmi, którzy nie wiadomo skąd i czemu chcieli kupić ten klub. Obecna umowa to efekt ponad pół roku rozmów. Dziś widzimy jej końcowy etap. My odchodziliśmy od stołu, później do niego wracaliśmy. Różne były scenariusze. Oni mają pretensje, że ja podpisałem umowę z panem Meresińskim, ale dzisiaj wszystko jest na dobrej drodze. Z naszej strony wszystko jest dopięte.
Nie wiadomo, jakie nastąpią zmiany w zarządzie klubu po przejęciu Korony przez Senegalczyków. - To nie moja decyzja. To nowi właściciele będą robili swoje porządki. Z tego co wiem i co wynika z naszych uzgodnień - bo przecież należy do nas 25% akcji - nie będzie żadnej rewolucji. Widzimy, że chodzi o stopniowe zmiany rozciągnięte w czasie. Według mnie to dobrze – ocenia Lubawski.
Ostateczne przekazanie klubu najprawdopodobniej nie nastąpi przed początkiem sezonu. - Mało prawdopodobne, że umowa zostanie podpisana jeszcze w tym tygodniu. To nie pan Kaluba będzie podpisywał umowę, a Ibrahima, więc musi przyjechać do Polski, przede wszystkim z pieniędzmi. Nawet milion złotych to są poważne dla nich pieniądze – twierdzi prezydent Kielc.
- Obserwuję, że wciąż odbywają się rozmowy biznesowe pomiędzy polskimi i senegalskimi stronami. To tym bardziej daje nadzieję, że te pieniądze na Koronę się znajdą – twierdzi wciąż obecny właściciel klubu.
Sprzedaż Korony będzie końcem ośmioletniej sagi związanej z poszukiwaniem nowego, prywatnego właściciela klubu. - Mam tyle kamieni na sobie... Czy ten jeden zdjęty rzeczywiście mi pomoże? Tutaj chodzi jednak o miasto i klub. Myślę, że dzisiejsze działanie pomoże przede wszystkim im. Korona to marka i ona jest przedmiotem dużego ataku niektórych radnych. Oni to wykorzystują, ale na mnie nie robi to szczególnego wrażenia – podsumowuje prezydent Lubawski.
Wasze komentarze
Już nie wspominam o tej pożal się Boże spółce Quatro Sinco Dwucolores, co ją niedawno porejestrował. I kolo od szkółki niedawno rejetrował szkółke, Kalubek swoją wielką, prężną firmę i co, to wszystko przypadek? Słupy jak się patrzy.