Zgodnie z planem. Kolejny komplet punktów na koncie Vive
Po świetnej pierwszej połowie i nieco słabszej drugiej Vive Tauron Kielce pokonał 38:24 (20:11) ekipę Stali Mielec. Żółto-biało-niebiescy po wypracowaniu sobie przewagi rozluźnili szyki po zamianie stron boiska, ale i tak nie mieli problemu z dowiezieniem do końca satysfakcjonującego rezultatu. Mistrzowie Polski są tym samym coraz bliżej zapewnienia sobie pierwszego miejsca w tabeli po fazie zasadniczej PGNiG Superligi.
Mielczanie jako taki kontakt z faworytem z Kielc trzymali tylko na początku potyczki. W 12. minucie gospodarze prowadzili 6:4. Wówczas zaczęli oni grać na nieco większych obrotach i chwilę później po trafieniu Denisa Bunticia było już 10:5. Piękną akcję kibice zgromadzeni w Hali Legionów mogli obejrzeć w 21. minucie, kiedy to Mtauesz Jachlewski kapitalną wkrętką z kontry podwyższył na 13:7. Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do podopiecznych Tałanta Dujszebajewa, którzy dzięki skuteczności w ataku i dobrej postawie Marina Sego na przerwę schodzili prowadząc 20:11.
Pierwsza część drugiej odsłony toczyła się pod dyktando gości. Kielczanie w ataku prezentowali się dość anemicznie, co mielczanie wykorzystywali wyprowadzając kontrataki. Pod koniec potyczki Vive wróciło jednak na swój zwyczajny, wysoki poziom. Dzięki temu żółto-biało-niebiescy mogli powiększyć swoje prowadzenie. Ostatecznie ekipa z województwa świętokrzyskiego wygrała 38:24.
Najwięcej bramek dla zespołu dowodzonego przez Tałnta Dujszebajewa zdobył Denis Buntić – dziesięć.
Vive Tauron Kielce – Stal Mielec 38:24 (20:11)
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
a
upolitycznia się pamięć o naszej historii.
A co do atmosfery na hali - jest taka, jak poziom tworu KKV - czyli żenująca.