Jest punkt, ale i niedosyt
Korona Kielce zremisowała 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Kielczanie przegrywali, następnie odrobili starty po bramce z karnego Łukowskiego, a na coś więcej zabrakło czasu, choć z przebiegu rywalizacji wydaje się, ze byli bliżej trzech punktów.
W porównaniu z ostatnim mecz na Suzuki Arenie trener Kamil Kuzera zdecydował się na jedną zmianę w wyjściowym składzie. Była to roszada wymuszona bowiem w miejsce kontuzjowanego Adama Dei wskoczył Marcin Szpakowski, a więc były gracz Śląska Wrocław.
Pierwszy kwadrans rywalizacji miał kilka punktów wspólnych z początkiem ubiegłotygodniowej potyczki w wykonaniu kielczan. Żółto-czerwoni niezmiennie decydowali się na wysoki i agresywny pressing czy dynamiczne kontrataki z wykorzystaniem wysuniętego Evgeniy'ego Szykawki. Gorzej wyglądała jednak gra z piłką przy nodze. Kielczanie często zaprzepaszczali obiecujące szanse błędami technicznymi lub niezrozumieniem.
Złocisto-krwiści długo czekali na pierwszy celny strzał, co nie oznacza natomiast, że nie potrafili zagrozić Leszczyńskiemu. Najbliżej otwierającej bramki goście byli w 24. minucie, kiedy na prawej stronie boiska sprytnym zwodem popisał się Jacek Podgórski po czym posłał cięte dośrodkowanie do wzdłuż 5. metra od bramki. Tam na futbolówkę czaił się już Nono, ale ostatecznie do szczęśliwego spotkania jego nogi z piłką zabrakło kilkunastu centymetrów.
Celnego strzału jak nie było, tak do końca pierwszej połowy już nie zobaczyliśmy. Miejscowi oddali pola Koroniarzom, którzy przejęli kontrolę nad piłką, ale nie potrafili skorzystać z większego czasu w konstruowaniu akcji. Oba zespoły zeszły do szatni przy bezbramkowym remisie i – w ogólnym rozrachunku słabym – po widowisku.
To co nie udało się przed przerwą, Korona zrealizowała w 52. minucie drugiej połowy. Kielczanie mieli kapitalną okazje do zdobycia bramki. Akcję dokładną centrą na długi słupek zainicjował Ronaldo Deaconu. Rumun odnalazł w gąszczu zawodników Dominicka Zatora. Kanadyjczyk, będąc na skraju 5. metra zgrał idealnie piłkę głową do Szykawki, który świetnie złożył się do uderzenie, ale trafił jedynie w słupek. To nie był jednak koniec. Futbolówka dotarła bowiem pod nogi Jakuba Łukowskiego, a ten huknął z powietrza prosto w nogi interweniującego Leszczyńskiego.
Beniaminek był nieco bliżej prowadzenia, patrząc na przebieg meczu oraz wykreowane sytuacje, natomiast to gospodarze wyprowadzili celny cios. W 68. minucie Verdasca idealnie wkleił się w linię obrony kielczan (słuszność zatwierdzenie gol sprawdzał system VAR) i dograł do niepilnowanego Yeboaha. Niemiec z dużym spokojem skierował piłkę do siatki, choć pozycja do oddanie strzału nie należała do najłatwiejszych.
Koroniarze mogli, a nawet powinni, wyrównać jeszcze przed wybiciem 80. minuty. Stuprocentowe okazje miał Jakub Łukowski. Skrzydłowy żółto-czerwonych najpierw otrzymał piłkę od Dominicka Zatora w okolice 5. metra, gdzie bez asysty obrońców oddał strzał głową w lewy róg bramki, ale na drodze stanął mu dobrze dysponowany golkiper wrocławian. Kilkadziesiąt sekund później z podobnego miejsca miał okazję, aby zrehabilitować się strzałem prawą nogą, ale trafił prosto w środek celu.
Na szczęście kielczanie nie złożyli broni. Kontynuowali pogoń za wynikiem, co opłaciło się w 85. minucie. W roli głównej byli zmiennicy, a więc Bartosz Śpiaczka i Dawid Błanik, którzy pojawili się na placu boju kilka chwil wcześniej oraz ponownie Łukowski. Ten drugi z wymienionej trójki został sfaulowany w polu karnym oponentów, sędzia wskazał na wapno a z "jedenastki" trafił ten ostatni.
Podopieczni Kuzery próbowali, starali się o tę decydującą bramkę, jednak nie zdołali przechylić szali na swoją stronę. Z Dolnego Śląska wywożą zatem jeden punkt.
Śląsk Wrocław – Korona Kielce 1:1 (0:0)
Bramki: Yeboah 68' - Łukowski 86'
Śląsk: Leszczyński - Verdasca, Poprawa, Bejger - Konczkowski, Olsen, Bukowski (Leiva 57'), Garcia - Yeboah (Quintana 86'), Expoisto, Rzuchowski (Jastrzembski 56').
Korona: Zapytowski - Zator, Malarczyk (Błanik 84'), Trojak, Briceag - Podgórski (Godinho 68'), Szpakowski (Petrov 46'), Deaconu, Nono (Takac 68'), Łukowski - Szykawka (Śpiączka 84').
Kartki: Expoisto, Poprawa - Malarczyk, Łukowski, Szpakowski
fot. Maciej Urban