Będziemy bronić tej ekstraklasy za wszelką cenę
Korona Kielce przegrała 0:2 ze Stalą Mielec. To czwarta porażka z rzędu żółto-czerwonych na własnym boisku. Co po kolejnej wpadce zespołu powiedział jego trener, Leszek Ojrzyński?
Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce: - To jest mecz, którego najbardziej żałuję jeśli chodzi o mecze domowe. Słupek, interwencja Mrozka. Niecelny strzał Frączczaka. Nic nie chciało wpaść. A wiemy, jak padła bramka dla gości. Zgapiliśmy się. Musieliśmy gonić wynik. Po drugiej, nieuznanej, bramce zaczęliśmy grać koncertowo. Lawina wrzutek, rzutów rożnych.
Mielec się wycofał. Mogliśmy robić pewne rzeczy cierpliwiej. To była kwestia jednej bramki, gdyby ona padła mogło być inaczej. Nowe siły, nadzieje, ale to tylko gdybanie. W pierwszej połowie nie daliśmy sobie szansy na strzelenie bramki i skończyło się, jak się skończyło. W szatni nie jest ciekawie.
Gratulacje dla Stali.
Gra wyglądała całkowicie inaczej. Były sytuacje. Nie wykorzystujemy ich. Nad tym musimy i będziemy pracować. Dziś zabrakło nam naszego snajpera. Mieliśmy też za mało atutów i szczęścia. Trzeba wyciągnąć wnioski. Zaraz mamy kolejne mecze. Będziemy bronić tej ekstraklasy za wszelką cenę. Mężczyzn się poznaje, po tym jak... kończą. Czasami trenerom nie daje się tego dokończyć. Bo są tu już różne głosy.
Do końca jest dużo meczów. W innych klubach zdarzało się, że broniłem się o ligę do końca sezonu. Trzeba wzmocnić drużynę w przerwie, ale zanim to, nabić jak najwięcej punktów.
Trener zawsze musi być przygotowany na wezwanie na dywanik. Takie jest życie. Trzeba wierzyć w swoją pracę.
fot. Maciej Urban