Jestem dumny z całej drużyny. Nie chcę się jednak ekscytować
Korona Kielce wreszcie, po ośmiu meczach oczekiwania mogła wznieść ręce w górę w geście radości. Gola na wagę zwycięstwa w meczu ze Śląskiem strzelił Milan Radin, ale prawdziwym bohaterem został także bramkarz, Marek Kozioł, który rozegrał świetne zawody - zachował czyste konto i kilkukrotnie uchronił drużynę od straty bramki.
Dla doświadczonego golkipera był to dopiero trzeci oficjalny mecz w Koronie Kielce. - Cierpliwość popłaca, ale nie jestem jakimś młodym zawodnikiem, żeby się tym bardzo ekscytować. Wiem, że szansa prędzej czy później przychodzi. Dzisiaj się udało i jestem dumny z całej drużyny, bo pokazali na boisku niesamowity charakter. Trzy punkty zostają w Kielcach i to jest najważniejsze - mówi 31-latek.
REKLAMA
Golkiper Korony wzniósł się na wyżyny możliwości szczególnie w dwóch momentach: pierwszej akcji meczu oraz... ostatniej. Na samym początku spotkania fantastycznie zatrzymał uderzenie Przemysława Płachety w sytuacji sam na sam, a w doliczonym czasie odbił uderzenie Daniela Szczepana z okolic 14. metra. - To były ułamki sekund. Zacząłem interwencją i skończyłem też interwencją. Na pewno się z tego cieszę - podkreśla.
- Czekaliśmy na te trzy punkty bardzo długo, ale teraz musimy zachować spokój. Trzeba zdawać sobie sprawę, że jest się tak dobrym, jak twój ostatni mecz. My w tym tygodniu jesteśmy dobrzy, ale za tydzień może być już inaczej. Nasza w tym rola, aby pociągnąć te wyniki dalej i wyszarpać kolejne punkty w następnym meczu - przekonuje.
Marek Kozioł w trzecim swoim meczu w Koronie dyrygował trzecią zupełnie inną linią obrony. W piątek tworzyli ją Grzegorz Szymusik, Piotr Pierzchała, Ivan Marquez i Daniel Dziwniel. Słowa uznania należą się przede wszystkim wychowankowi Korony, który wszedł do składu żółto-czerwonych i nie pękł, a po raz kolejny dał pozytywny sygnał, że warto na niego stawiać. - Jestem w ciężkim szoku, że taki młody zawodnik grał tak dojrzale. To super sprawa, że chłopak stąd dostaje szanse. Wierzę, że dalej będzie je wykorzystywał. Jestem z niego dumny, tak samo jak z całej drużyny - kwituje Kozioł.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
O tym świadczą jego wypowiedzi.
Marek Kozioł niczym Zbyniu Małkowski w swych najlepszych występach dla Złocisto Krwistych.
Wg mnie najlepszy Kovacevic(DP),
czyscil wszystko byl tam gdzie byl potrzebny i z przodu tez oddal 2 bardzo grozne strzaly (dal duzo spokoju calej druzynie, duzo dobrych wejsc, przechwytow. Jak dla mnie po tym meczu powinien zostac na DPomocy bo na stoperze za duzo mial bledow
(a Gnjatic troche jak petrak tylko lvl up - defensywa i zero atutow by rozgrywac i wogole nie mowiac o jakiejkolwiek ofensywie)
Koziol jak juz wszyscy wspomnieli rowniez b pewny punkt druzyny i wyiagnal 2 ciezkie sytuacje.
Pierzchala zagral dosc pewnie chociaz jakies drobne bledy (stres/b ogrania w ESA) sie wkradly ale ogolnie na plus, ewidentnie powinien dostawac wiecej szans.
Szymusik dobry wystep w dodatku debiut mial mega szybkiego szkrzydlowego do pokrycia, czasem tez zdarzaly sie bledy ale zdecdowanie na chwile obecna pierwszy sklad (bo nie ma lepszego P/O).
Dziwniel zdecydowanie najslabszy w druzynie, cale szczescie, ze slask nie cisnal specjalnie jego strona (widac bylo ze tamten skrzydlowy nie mial dobrego dnia). Czesto podlaczal siee do ofensywy ale rabal wszystko jak szlo, nie przypomina sobie nawet jednego dobrego dosrodkowania (jakas masakra!), co prawda udalo mu sie wywalczyc kilka roznych a w oboronie bez wiekszych bledow.
Cebula szarpal w pierwszej polowie w drugiej nie widoczny.
Pucko na odwrot (zaliczyl asyste przy bramce!), 2 polowa dobra ale jezeli chodzi o niego to moze byc lepiej.
Zyro cos tam walczyl ale nie mial zbyt wielu pilek, mial pozycje do oddania strzalu z przed pola ale zagrywal do wchodzacego Pucko... i to byl blad bo niedokladnie i za mocno.
Pacinda znow odwrotnie jak mial zawodnikow na lepszych od siebie pozycjach to strzelal ze 3 razy co najmniej (oczywiscie nie celnie badz prosto w rece bramkarza) a w 2 sytuacjach mozna bylo sie pokusic o bramke (bardzo egoistycznie w stylu Arweladze!!! mega mnie tym irytowal) ale ogolnie dobry mecz. Zalozenia mial takie, ze cofal sie na pozycje Dziwniela i rozgrywal stamtad pilke i fajnie to czasem wychodzilo bo dziwniel ruszal do przodu i atakowalismy duza liczba napastnikow. Duzo akcji przeprowadzil ale (obym sie mylil) chyba za bardzo wyrasta (w swoim mniemaniu) na gwiazde...
Dobra zmiane oczywiscie dal Radin, ktory juz w pierwszej akcji na zamach przy linii koncowej boiska zostawil obronce i bylo groznie a pozniej wiadomo bramka i mega zmotywowany w akcjach z przodu i odbiorach.
Zapomnialbym o Jukiciu... Ogolnie dobry mecz, duzo dryblingow (czesto za czesto ;p ale nawet nieraz fartem przepchnal ta pilke dalej), a tak powaznie to wyglada coraz lepiej, moze wroci do dawnej formy... Strzelil nawet gola, ktory nie zostal uznany...
Cala druzyna na plus, jezdzila na tylkach z mega zaangazowaniem!
Brawo dla Nich i dla Trenera!!!
Zyro, brak szybkości i zrozumienia z pomocnikami. Cebula zagrał mu raz dobrą piłkę a ten był kompletnie zaskoczony i nawet nie ruszył, a mogło być sam na sam. Raz zgubił piłkę w kontrze, zaplatala mu się między nogami, raz nie wykorzystał dobrego długiego dogrania bo brakło przyjęcia i szybkości. Ogólnie za dużo nie pokazał, ale myślę, że przy regularnej grze będzie chleb z tej mąki. Papadupulos tragedia gdy wszedł, standardowo stoi na spalonym jak junior a nie tak doświadczony. Nie widzę sensu wpuszczana go od pierwszej minuty,a nawet wogole wpuszczania. Pucko w drugiej połowie zarombiscie, mógł mieć 3 asysty, bramka że spalonego, strzał wybity z lini bramkowej przez obrońcę i bramka.
Ogólnie w końcu nie było opuszczania. Można się troszkę doczepic za drugą połowę, bo w niektórych sytuacjach brakło agresji gdy Śląsk miał piłkę a my chcieliśmy zagrać presingiem, ale ten pierwszy za mało naciskal na przeciwnika. Takich sytuacji jak padła bramka mogło być więcej. Tutaj trener powinien wyłapać te sytuacje i pokazać, że musi być agresja bo jak wychodzimy wysoko, to przeciwnik nie może wyjść łatwo, bo może zrobić przewagę.
Najsłabiej chyba Dziwniel, ale tutaj może grać Gardawski.
Gjanticia nie za bardzo widzę w grze, bo Radin dał bardzo dobrą zmianę, a na defensywnym może być jeszcze Zubrowski.
Jak Cracovia gra 4 (!) to jakoś tak cichutko...