Wysoka wygrana Barcelony z Kristianstad nie ma dla nas znaczenia. Trzeba uważać
- Nikt do tej grupy Ligi Mistrzów nie dostał się za darmo. Każdy walczy. Kristianstad to bardzo młody zespół i może osiągnąć świetny wynik. Trzeba uważać, bo oni grają szybko. My jednak jesteśmy w dobrej formie i musimy iść dalej – mówi przed sobotnim meczem Ligi Mistrzów ze Szwedami w Hali Legionów drugi trener PGE VIVE Kielce, Uros Zorman. Na papierze żółto-biało-niebieskich czeka najłatwiejsze spotkanie na obecnym etapie rozgrywek.
Pierwszy występ w Lidze Mistrzów może zaliczyć powracający po kontuzji Marko Mamić. - Ja myślę, że zagra. Wystąpił już w Piotrkowie, zatem teraz też będzie do dyspozycji – mówi asystent Tałanta Dujszebajewa.
REKLAMA
I dodaje: - Zobaczymy jeszcze, jak wypadnie w treningu. Jeśli wszystko będzie dobrze, to zagra także w ataku.
W pełni formy są Luka Cindrić i Blaż Janc, którzy narzekali na urazy po starciu z Montpellier. - Z nimi jest wszystko w porządku. Nie stało się nic poważnego. Oni na pewno zagrają, nie ma znaku zapytania – uspokaja Słoweniec.
Do tej pory w Champion League to właśnie Janc stanowił pierwszy wybór na prawe skrzydło. Na większą szansę ciągle czeka Arkadiusz Moryto. - Jeśli wszystko dobrze idzie, to po co zmieniać? Może teraz zacznie Moryto… - odpiera Zorman.
Były gracz Zagłębia Lubin rozegrał znakomity pojedynek w Piotrkowie Trybunalskim. - Jak mi pod koniec powiedzieli, że rzucił 17 bramek… Rozegrał super mecz. Ekstra skuteczność – kwituje drugi trener kieleckiego zespołu.
I choć różnica pomiędzy Kristianstad a Barceloną wyniosła w zeszły weekend w Szwecji aż 19 bramek, to mistrzowie Polski nie zamierzają się tym sugerować. - Nie ma tu o czym mówić. Barcelona wygrała wysoko, ale to dla nas nie ma znaczenia. Musimy zagrać tak jak potrafimy i iść swoją drogą – kończy asystent Dujszebajewa.
Pojedynek 4. kolejki Ligi Mistrzów rozpocznie się w Hali Legionów w sobotę, 6 października o godzinie 16:00.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze