Joker Górski daje zwycięstwo! Korona podniosła się po golu-kuriozum
Skuteczność - to słowo klucz opisujące poniedziałkowy mecz Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław. Pojedynek rozpoczął się dla gospodarzy jednak najgorzej, jak tylko mógł. Fatalny błąd Hamrola mógł kosztować kielczan utratę cennych punktów. Ci jednak się nie podłamali. Korona nie stworzyła sobie tego dnia wielu okazji, ale z zimną krwią wykorzystała te, które miała. I w ten sposób - po bramkach Elii Soriano oraz Macieja Górskiego na dziesięć minut przed końcem meczu - pokonała Śląsk Wrocław 2:1!
Trener Gino Lettieri nie byłby sobą, gdyby nie dokonał kilku zmian w wyjściowej jedenastce swojego zespołu. Włoch posadził na ławce będącego ostatnio w dobrej dyspozycji Łukasza Kosakiewicza, a jego miejsce zajął rezerwowy Ken Kallaste. Do jedenastki wrócili także Oliver Petrak, Zlatko Janjić oraz Adnan Kovacević.
REKLAMA
Jako pierwszy zaatakował Śląsk. Dobre dośrodkowanie Ahmadzadeha zamykał strzałem glową Celeban, ale uderzył niecelnie. Po chwili dobrą akcję przeprowadzili także kielczanie. Sytuację podbramką wypracował Soriano, ale strzał Janjicia przeleciał obok prawego słupka.
Kielczanie rozkręcali się, ale nagle… zostali szybko sprowadzeni na ziemię. Fatalny błąd popełnił Matthias Hamrol, który w zupełnie niegroźnej sytuacji stracił futbolówkę we własnym polu karnym. Błąd bramkarza wykorzystał pressujący Robak, który bez skrupułów umieścił piłkę w pustej bramce. W 10. minucie Śląsk prowadził 1:0.
Po tej akcji Gino Lettieri stał jak wryty. Emocje gipiały wewnątrz Włocha, który po chwili dał im także upust przy linii bocznej. Włoch co chwilę pokrzykiwał zdenerwowany na swoich piłkarzy, zwracając im uwagę na kolejne elementy gry. To przyniosło skutek, bo kielczanie przegrywali tylko przez niespełna dziesięć minut.
W 17. minucie z piłką w pole karne wpadł Jukić, dośrodkował do Janjicia, ale strzał pomocnika ekwilibrystyczną interwencją zablokował Celeban. Piłka wyszła na rzut rożny, ale wówczas do akcji wszedł… VAR. Arbiter po obejrzeniu powtórki nie miał wątpliwości i wskazał na metr jedenasty. Do piłki podszedł – podobnie jak przed tygodniem – Elia Soriano i celnym uderzeniem doprowadził do wyrównania.
Na kolejne emocje kibice musieli czekać aż do 45. minuty meczu. Po dalekim wykopie Kovacevicia sam na sam z bramkarzem rywali stanął Soriano. Włoch po raz drugi w tym spotkaniu umieścił piłkę w siatce, ale tym razem nie został on uznany. Arbiter dopatrzył się spalonego, ale podjął dobrą decyzję.
W pierwszej polowie wynik meczu nie uległ już zmianie, ale niewiele zabrakło, aby chwilę po przerwie drugą bramkę zdobyli goście. Ken Kallaste dał się uprzedzić wprowadzonemu na boisku Damianowi Gąsce, ale dobrą interwencją w tej sytuacji popisał się Hamrol.
W drugiej połowie na boisku nie działo się zbyt wiele. Obie drużyny grały rozważnie, starały się szanować piłkę. Trener Gino Lettieri nie chciał jednak bronić remisu i przeprowadził dwie ofensywne zmiany. Na boisku pojawili się Brown Forbes oraz Maciej Górski.
To jednak Śląsk wypracował sobie kolejną dobrą okazję. Uderzenie Pałachowskiego obronił Hamrol, a po chwili z akcją ruszyła Korona. Świetne dośrodkowanie Rymaniaka na długim słupku głową zamknął Maciej Górski i tym samym na dziesięć minut przed końcem meczu wyprowadził żółto-czerwonych na prowadzenie.
Śląsk natychmiast rzucił się do ratowania wyniku, ale Korona nie pozwoliła wydrzeć sobie już wygranej. Tym samym kielczanie zanotowali drugą wygraną z rzędu.
Następny mecz Korona Kielce rozegra już za cztery dni, kiedy w piątek zmierzy się na wyjeździe z Miedzią Legnica. Początek sptkania o godz. 20:30.
Korona Kielce – Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)
Bramki: Soriano (20’ - karny), Górski (80’) – Robak (10’)
Korona: Hamrol - Rymaniak, Kovacević, Diaw, Kallaste – Gardawski (59’ Brown Forbes), Petrak, Żubrowski, Janjić, Jukić – Soriano (66’ Górski)
Śląsk: Słowik – Pawelec (65’ Dankowski), Celeban, Golla, Cholewiak - Augusto, Radecki (85’ Piech), Łuczak (46’ Gąska), Pałaszewski, Farshad - Robak
Żółte kartki: Górski - Augusto, Pawelec, Dankowski
Widzów: 7243
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Bravo Korona !
Bravo Korona !
Brawo on
Brawo Korona, zasłużone 3 punkty, w Legnicy tylko zwycięstwo :)))).
Cmok cmok
Chciałbym się jeszcze odnieść do naszego bramkarza. Hamrol gra w kratke niestety. Ostatnie mecze rozegrał na wysokim poziomie, szkoda że mało kto to zauważył. Nie jest to Neuer to już wiemy, aczkolwiek na przedpolu jeden z lepszych w lidze. Solidny bramkarz z niego będzie jeśli wystrzeze się gaf.
To nie jazda figurowa na lodzie, gdzie liczy się wrażenie artystyczne.
Piłka nożna, to prosta gra; ten jest lepszy, kto strzeli więcej goli, i to Korona dziś uczyniła.
Kibice Korony są dumni i szczęśliwi, a inne trolle i nieudaczniki niech sobie popłaczą.
plan wykonany