Mamy dobry zespół. Ci, którzy wystąpili ze Śląskiem też potrafią zagrać
W ostatnim meczu rundy zasadniczej LOTTO Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:1. Jako pierwszy gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Marcin Robak, wykorzystując tuż przed przerwą rzut karny. Wynik rywalizacji wyrównał Ivan Jukić, który strzałem głową wykończył dośrodkowanie Michała Gardawskiego.
- Wydaje mi się, że częściej utrzymywaliśmy się w tym spotkaniu przy piłce niż rywale. Ale mecz kończy się remisem. Mieliśmy parę okazji, strzałów na bramkę, ale to było za mało, aby dziś wygrać - mówi urodzony w niemieckiej Kolonii piłkarz Korony.
REKLAMA
Gardawski indywidualnie zaliczył dobry występ. W sobotnim spotkaniu ze Śląskiem wystąpił na lewej obronie, gdzie zastąpił regularnie grającego tam Kena Kallaste. 27-latek był skuteczny w destrukcji, ale często podłączał się też do akcji ofensywnych. Jedno z takich wyjść zakończyło się wyrównującą bramką. - Miałem dużo miejsca na lewej stronie, dośrodkowałem, a Ivan Jukić ładnie wykończył akcję strzałem głową. Cieszę się z tego - opisuje piłkarz Korony.
Trener Gino Lettieri postanowił oszczędzić kilku podstawowych zawodników, a we Wrocławiu wystawił do gry kilku rezerwowych. Szansę debiutu dostali też Matthias Hamrol oraz Akos Kecskes. Jak żółto-czerwonym grało się w nowym składzie? - Wiemy, że mamy dobry zespół. Zawodnicy, którzy dziś wystąpili dali nam dużo jakości. Widzieliśmy dziś, że oni też potrafią zagrać. Wielu piłkarzy, także ci, którzy zostali dziś w domu - Radek Dejmek, Kuba Żuborwski - podnoszą wartość tej drużyny - dodaje Gardawski.
Kielczanie kończą rundę zasadniczą ekstraklasy na szóstym miejscu. Teraz czeka ich siedem dotykowych spotkań w grupie mistrzowskiej, a także walka o finał Pucharu Polski. - Na razie jesteśmy zadowoleni z tego, co udało nam się osiągnąć - kwituje 27-latek.
fot: Maciej Urban