Zepsute Święto Piłki Ręcznej w Gdańsku
Po dość jednostronnym meczu, piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce pokonali na wyjeździe Wybrzeże Gdańsk 32:26 (17:12). Wtorkowy pojedynek rozegrano awansem, bo początkowy jego termin wyznaczono na marzec 2018. Tym samym, kieleccy zawodnicy nieco poprawili swoje humory po niedzielnej porażce z PSG Handball 28:33.
Do meczu nad morzem zawodnicy przystąpili „z marszu”. Ich bagaże doleciały do Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy dopiero w nocy, dlatego w poniedziałek nie odbył się żaden trening, a w dniu spotka miała miejsce jedynie analiza wideo gry rywali.
REKLAMA
Wcześniej, w gdańskiej ERGO Arenie, odbył się turniej piłki ręcznej dla młodych adeptów. Rywalizowało w nim ponad 150 dzieci. Mecz finałowy rozegrano o 18, a całość nazwana została gdańskim "Świętem Piłki Ręcznej".
Niedługo później, bo o 20:15, w asyście zwycięskich drużyn turnieju, na parkiet wyszli właściwi bohaterowie dzisiejszego dnia – zawodnicy Wybrzeża Gdańsk i PGE VIVE Kielce. Do tego spotkania, kielczanie przystępowali jako wyraźny faworyt. Wygrali oni w PGNiG Superlidze komplet spotkań i bezsprzecznie przewodzą w tabeli Grupy Granatowej.
Wybrzeżanie radzą sobie dotychczas ze zmiennym szczęściem. Po siedmiu meczach, gdańszczanie zajmują szóste miejsce w tabeli Grupy Pomarańczowej z jedenastoma punktami na koncie, ale od trzeciej Stali Mielec dzielą ich zaledwie dwa „oczka”. Sezon rozpoczęli od porażki z Chrobrym Głogów. Ostatnio, po bardzo wyrównanym spotkaniu, wygrali z Zagłębiem Lubin 31:30.
Po krótkiej prezentacji rozpoczął się mecz. W 2. minucie spotkania wynik otworzył Dean Bombac. Na jego bramkę szybko odpowiedział rozgrywający drużyny Wybrzeża, Ramon Oliveira. W międzyczasie, rzutu z siódmego metra nie wykorzystał Darko Djukic. Toczony w bardzo szybkim tempie mecz, początkowo nie układał się po myśli kielczan. W 12. minucie, po bardzo szybkiej kontrze, bramkę dla gospodarzy zdobył Wojciech Prymlewicz i gdańszczanie prowadzili już 5:2. Na szczęście dla VIVE w 21. minucie udało się wyrównać, a dzięki skutecznym rzutom m.in. Blaza Janca czy Karola Bieleckiego zawodnicy z Kielc schodzili na przerwę ze sporą zaliczką. Prowadzili bowiem 17:12.
Pierwsza część gry toczona była na dużej intensywności. Dość niespodziewanie, to Wybrzeże rozpoczęło świetnie ten mecz, jednak z minuty na minutę to goście przejmowali inicjatywę i do przerwy prowadzili już pewnie - pięcioma bramkami.
Druga część gry to stopniowe zwiększanie przewagi przez ekipę VIVE. Na pojedyncze trafienia Suleja czy Prymlewicza, skutecznie odpowiadali Bombac, Jachlewski, a nawet Kus. W 48. minucie, kapitalny powrót do defensywy zaliczył Alex Dujszebajev. Przerwał on kontrę gospodarzy, a tuż potem, kapitalny rzut z dystansu oddał Karol Bielecki. W tym momencie wydawało się, że już nic nie wydrze zwycięstwa zawodnikom VIVE. Bramki Michała Bednarka i Krzysztofa Gądka dla gospodarzy na niewiele się zdały. Świetną skuteczność z siódmego metra pokazał dziś Karol Bielecki. Swoje dołożyli też Mariusz Jurkiewicz i Julen Aguinagalde i ostatecznie kielczanie wygrali 32:26.
Okazja do przedłużenia wyjazdowej serii, a zarazem szansa na zdobycie pierwszych punktów poza domem w Lidze Mistrzów już w niedzielę w Danii. Żółto-biało-niebiescy zmierzą się wtedy z Aalborgiem.
Wybrzeże Gdańsk – PGE VIVE Kielce 26:32 (12:17)
Wybrzeże Gdańsk: Suchowicz, Chmieliński, Pieńczewski – Oliveira, Podobas, Gądek, Bednarek, Komarzewski, Sulej, Prymlewicz, Papaj, Kandratiuk, Wróbel, Adamczyk.
PGE VIVE Kielce: Szmal, Wałach – Bis, Dujszebajew, Kus, Aguinagalde, Bielecki, Jachlewski, Strlek, Janc, Lijewski, Jurkiewicz, Mamić, Bombac, Djukić.
Źródło: własne, kielcehandball.pl, wybrzeze-gdansk.pl
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze