Z nami trzeba się liczyć i nas szanować
Po przerwie na mecze reprezentacji, do gry wraca także Liga Mistrzów. Już dzisiaj piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce zmierzą się na wyjeździe z Paris Saint-Germain. - Ciężko trenowaliśmy podczas tej przerwy na kadrę. Myślę, że fizycznie i psychicznie będziemy przygotowani. Jedziemy tam walczyć, pokazać swój najlepszy handball, ale przede wszystkim naszym celem są punkty - mówi przed dzisiejszym pojedynkiem rozgrywający kielczan, Krzysztof Lijewski.
W stolicy Francji żółto-biało-niebiescy będą musieli radzić sobie bez Filipa Ivicia, który wciąż przechodzi rehabilitację. Pod sporym znakiem zapytania stoją także występy Darko Djukicia i Deana Bombaca. Słoweniec wyleczył już co prawda kontuzję, ale w dalszym ciągu ma anginę i bierze antybiotyk. Obaj znaleźli się jednak w składzie meczowym, ogłoszonym dziś przez Talanta Dujszebajewa.
REKLAMA
Naszpikowane gwiazdami PSG przed sezonem zostało wzmocnione kolejnymi zawodnikami. Do francuskiej drużyny dołączyli m. in. Sander Sagosen oraz Rodrigo Corrales. - Paryżanie są jeszcze lepsi niż wtedy, kiedy przed rokiem mierzyliśmy się z nimi w Final Four. Mają bardzo dobrych zawodników. Teraz PSG gra u siebie, więc rywale będą jeszcze bardziej niebezpieczni. Wydaje mi się, że w obronie zagrają agresywniej, niż to bywa czasami na wyjazdach. Mam nadzieję, że nie damy przeciwnikom szans, aby rzucali dużo łatwych bramek poprzez kontratak, ponieważ oni bardzo lubią szybko biegać do przodu. Specjalistą w tym aspekcie jest Uwe Gensheimer, czy Luc Abalo. Tych nazwisk nikomu nie trzeba wymieniać - są to gwiazdy nie tylko w swoich reprezentacjach, ale przede wszystkim światowego formatu - stwierdza Lijewski.
- Oczywiście, będzie trzeba uważać na każdego zawodnika, ale wydaje mi się, że przede wszystkim musimy się skupić na sobie, na naszej drużynie, na tym, co my będziemy grać w ataku oraz w obronie. Już od pierwszego dnia, odkąd zebraliśmy się po tej przerwie reprezentacyjnej, trener Dujszebajew uczula nas na szybki powrót do obrony. Nie możemy sobie pozwolić na to, aby nasi przeciwnicy zdobywali w niedzielę łatwe bramki - zaznacza rozgrywający PGE VIVE.
Kielczanie wciąż czekają na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie Ligi Mistrzów. Do tej pory mistrzowie Polski przegrali dwukrotnie - z Celje oraz z Mieszkowem Brześć. - Patrząc na czyste cyfry i statystyki, na pewno nie napawa to optymizmem. Ale my na to nie zwracamy uwagi. Skupiamy się wyłącznie na swoim najbliższym przeciwniku. Dzisiaj jest to Paryż, który - nie okłamujmy się - będzie w tym meczu faworytem - jasno stawia sprawę Lijewski.
I kontynuuje: - Nigdzie nie jest jednak napisane, że ta drużyna z nami wygra. Jedziemy tam walczyć, pokazać swój najlepszy handball, ale przede wszystkim naszym celem są punkty. To jest najważniejsze słowo. Nie jedziemy tam jako jakaś drużyna beniaminka, która chce się tylko pokazać w meczu z dobrą drużyną. My chcemy udowodnić, że cały czas jesteśmy TOP 5-6 drużyn w Europie, że z nami się trzeba liczyć i nas szanować.
- Na pewno tego meczu nie odpuścimy. Będziemy walczyć, robić swoje. Mam nadzieję, że jak zdrowie dopisze i ta obrona zaskoczy plus Sławek w bramce, to może być naprawdę fajnie - kwituje Krzysztof Lijewski.
Początek starcia PGE VIVE Kielce z Paris Saint-Germain dziś o godz. 17:00.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze