Korona pojechała do Lubina w szesnastu. “To nie może nam przeszkodzić”
Już dziś piłkarze Korony Kielce zmierzą się z Zagłębiem Lubin w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu rozgrywek o Puchar Polski. Mimo wielu niepokojów przed tym spotkaniem, kielczanie pozytywnie patrzą w przyszłość. - Jesteśmy już bardzo blisko półfinału, a każdy chciałby przeżyć taki sukces. Byłoby to fajne dla kibiców, dla nas wszystkich – przekonuje kapitan kieleckiego zespołu, Radek Dejmek. Wcześniej jednak trzeba wyeliminować Zagłębie, a z pewnością nie będzie o to łatwo, bo “Miedziowi” w obecnych rozgrywkach imponują formą.
Przed tym spotkaniem z poważnym bólem głowy musi zmierzyć się trener żółto-czerownych, Gino Lettieri. Sytuacja kadrowa zespołu nie napawa optymizmem. Już wczoraj kielczanie udali się w podróż do Lubina. Po raz kolejny w tym sezonie szkoleniowcowi nie udało się skompletować meczowej osiemnastki, bowiem do autokaru wsiadło zaledwie szesnastu zawodników.
REKLAMA
Szczególnie dużym osłabieniem może być absencja Jakuba Żubrowskiego i Mateusza Możdżenia – filarów środka pola Korony. - Oni w dwójkę zagrali w 95 procentach meczów. Dla nas to też ważne, żeby poradzić sobie z taką sytuacją. Gdyby tak ważni zawdonicy złapali kontuzje, to w lidze też musielibyśmy sobie bez nich poradzić. Teraz możemy sprawdzić w pucharze, jak to będzie wyglądało. Będzie to przede wszystkim szansa dla zawodników, którzy grali mniej i również chcą się pokazać – stwierdza czeski defensor.
To nie jedyny problem jaki towarzyszy trenerowi Lettieriemu przed tym spotkaniem. Kielczanie w meczu z Zagłębiem będą musieli sobie radzić także bez Jacka Kiełba, który z powodu drobnego urazu został w Kielcach. Skrzydłowy ma być już jednak gotowy na poniedziałkowe, ligowe starcie z Lechią Gdańsk. - Mamy problem, ale nie możemy jechać do Lubina z myślą, że może to nam przeszkodzić w osiągnięciu dobrego wyniku. To jest dwumecz i trzeba przygotować dobry rezultat do rewanżowego spotkania. Będziemy zadowoleni z remisu, ale postaramy się strzelić coś więcej. Jest to puchar i każda bramka się liczy – przekonuje kapitan Korony.
Wiele wskazuje na to, że po raz kolejny Korona wystąpi w ustawieniu z trójką środkowych i dwójką wahadłowych obrońców. Kielczanie wciąż uczą się tego ustawienia i nadal popełniają w nim błędy. Tak było podczas meczu z Górnikiem, kiedy w pierwszej połowie żółto-czerwoni stracili aż trzy bramki. Po przerwie ich gra wyglądała już jednak bez zarzutów. - Coraz więcej trenujemy tę taktykę. W Zabrzu to był pierwszy mecz, w którym graliśmy tak przez 90 minut. W drugiej połowie wyglądało to lepiej, bo parę rzeczy sobie wytłumaczyliśmy w szatni – wyjaśnia Dejmek.
Czwartkowy mecz z “Miedziowymi” otwiera kolejny intensywny tydzień w wykonaniu Korony. Już w poniedziałek podopieczni Gino Lettieriego zmierzą się w ligowym spotkaniu z Lechią Gdańsk, a to spotkanie również zostanie rozegrane na wyjeździe. Trzy dni później, w piątek, żółto-czerwonych czeka kolejny mecz – tym razem na Kolporter Arenie ze Śląskiem Wrocław. - Trener widzi, że jest więcej meczów i zmienia trochę nasze treningi. W tym momencie nie pracujemy już tak mocno jak wcześniej. Jestem pewien, że poradzimy sobie w tym intensywnym okresie– przekonuje kapitan kielczan.
Początek pucharowego starcia Zagłębia Lubin z Koroną Kielce dziś o godz. 20:30.
fot. Łukasz Laskowski / PressFocus
Wasze komentarze