Kiełb o krok od Korony. „Sprawa jest w toku”
Praktycznie przesądzone jest, że ze Śląskiem Wrocław pożegna się Jacek Kiełb i zwiąże z Koroną Kielce. Kontrakt skrzydłowego z klubem z Dolnego Śląska obowiązuję jeszcze przez rok, ale obie strony najchętniej rozstałyby się już teraz. „Ryba” nie znalazł uznania w oczach szkoleniowca wrocławian, Mariusza Rumaka.
W przerwie letniej Kiełb stracił miejsce w podstawowym składzie. Trener Śląska znacznie wyżej ceni umiejętności Łukasza Madeja i Alvarinho, który z klubem z Wrocławia związali się przed sezonem. Kiełb nie znalazł się w kadrze meczowej w dwóch dotychczasowych spotkaniach Lotto Ekstraklasy.
Na przeszkodzie w transakcji może stanąć sposób rozliczenia się pomiędzy klubami. Śląsk chętnie zarobiłby na swoim zawodniku, na co nie może przystać Korona. - O sprawie Kiełba mogę powiedzieć tylko tyle, że jest w toku - wyjaśnił w rozmowie z Przeglądem Sportowym dyrektor sportowy wrocławskiego klubu, Wojciech Błoński.
Źródło: Przegląd Sportowy
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
wracaj
do
domu
Jeszcze tylko Jurado lub jego odpowiednik i bedzie dobrze .
Skrzydła mamy załatane , środek pola też obrona też .
Ryba zawsze miał w sercu Korone i ma do tej pory .
Wracaj jak najszybciej .
My kibice na to czekamy .
Co on ma niby wzmocnić?
Drużynę czy młyn?
Ja rozumiem, że dla was Kiełb to zdrajca, no bo wiadomo, Bóg, honor, ojczyzna i Korona Kielce aż po grób, jednak nie widziałem jeszcze piłkarza, a wielu w życiu, choćby w sklepach, spotkałem, którzy przy kasie płaciliby miłością do Korony. Piłkarz to zawód, podobnie jak górnik i piekarz, a to, że jest lepiej płatny i uprzywilejowany to już inna kwestia.
Ja 100x wolę Kiełba, który tutaj się dobrze czuje i chce tu wrócić niż wspomnianych Gabovsa, Zająca czy innego przebierańca, który w tym klubie znalazł się tylko dlatego, że chciał zarabiać grosze.