Ostatnio byliśmy niewiadomą. Teraz trener Brosz ma aż cztery spotkania do analizy
Pierwszym rywalem Korony Kielce w drugiej fazie rozgrywek będzie Śląsk Wrocław. Drużyna Mariusza Rumaka, odkąd tylko objął ją były szkoleniowiec Lecha Poznań, punktuje wyjątkowo dobrze i rywalizację w grupie spadkowej rozpocznie z dorobkiem siedemnastu punktów, dwóch mniej niż podopieczni Marcina Brosza.
Niespełna miesiąc temu wrocławianie mierzyli się z Koroną na Kolporter Arenie. Pojedynek ten był zarazem debiutem aktualnego szkoleniowca Śląska w tej roli. - Jechaliśmy tam, nie wiedząc na co stać naszych piłkarzy, nie wiedział tego także trener Brosz. Teraz ma cztery mecze do analizy. Mamy więcej punktów, natomiast każde spotkanie ma swoją historię. Przede wszystkim stawiamy sobie cele krótkoterminowe. Interesuje nas pełna pula w Kielcach i dopiero w niedzielę będziemy zastanawiać się, co dalej - wyjaśnia sam trener.
- Zarówno u nas, jak i u nich został zakończony pewien etap i nie ma co do tego wracać. Emocje będą już zupełnie inne. To już nie są tylko mecze ligowe. Te spotkania rozpatrujemy pod kątem pucharowym. Podejście będzie już kompletnie odmienne - mówi zaś trener kielczan, Marcin Brosz.
Do stolicy województwa świętokrzyskiego gracze Śląska przyjadą praktycznie bez większych problemów kadrowych. - Andras Gosztonyi jest już gotowy. Zobaczymy jednak, czy pojedzie nami do Kielc. Rywalizacja jest duża. Na pewno zabraknie Mariusza Pawelca, który pauzuje z powodu żółtych kartek. Jest kilka wariantów, aby go zastąpić, jednak nie czas by o tym mówić - zdradza Mariusz Rumak.
Komplikacji przy doborze składu mieć nie będzie również trener Korony. Po zwycięstwie z Górnikiem praktycznie wszyscy zawodnicy są w pełni formy, a kilku z nich pokazało przyzwoitą dyspozycję. Do pełni zdrowia powrócił już także Bartłomiej Pawłowski, który zapewne powróci do wyjściowej „jedenastki”.
- Wszyscy chłopcy dają sygnał, że są przygotowani i gotowi wziąć odpowiedzialność za klub. Będziemy na nich stawiać. Nie rozgraniczamy naszej kadry na młodych i starych. Grają najlepsi w danym momencie. To jedyne wyjście, które bierzemy pod uwagę - tłumaczy Brosz.
Ambitnych zapowiedzi nie unikają również zawodnicy obu zespołów. - Skoro możemy zająć najwyżej 9. miejsce, to dlaczego nie? Chcemy je i wierzymy, że się uda. Możemy obiecać, że w tych ostatnich meczach będziemy walczyć na sto procent, by nie tylko się utrzymać, ale wygrać tę grupę. Korona nie jest złym zespołem, ale potrafiliśmy z nimi prowadzić na wyjeździe 2:0. Jeśli zagramy tak, jak przeciwko Cracovii i Lechowi, powinniśmy ich tym razem pokonać - wyjaśnia Lasha Dvali.
- Mogę zapewnić, że to będzie wojna o każdy punkt. Przed nami pierwszy mecz ze Śląskiem. To dla nas bardzo trudny przeciwnik. Niedawno graliśmy ze sobą w lidze i przegrywaliśmy już 0:2. Na szczęście wtedy udało nam się zdobyć dwa trafienia i doprowadzić do remisu. Teraz spodziewamy się jeszcze cięższego starcia - odpowiada gracz żółto-czerwonych, Vlastimir Jovanović.
Początek spotkania Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław zaplanowano na sobotę, 16 kwietnia na godzinę 15:30. Do roli arbitra pojedynku wyznaczono Bartosza Frankowskiego z Torunia. Serdecznie zapraszamy na nasz portal, gdzie przeprowadzimy relację na żywo z tego meczu.
źródło: slaskwroclaw.pl
fot. Patryk Ptak (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze