Wrocławianie oddali więcej strzałów, lecz to kielczanie byli groźniejsi
Choć Korona Kielce mogła rozstrzygnąć losy meczu ze Śląskiem Wrocław dużo wcześniej, to jednak drżała o komplet punktów do samego końca. Kielczanie winą za ten stan rzeczy mogą obarczyć przede wszystkim swoją nieskuteczność w ofensywie, która spowodowała, że zdobyli oni tylko jednego gola. Choć to wrocławianie byli zmuszeni do konstruowania ataków pozycyjnych, to jednak goście oddali więcej celnych strzałów na bramkę rywali.
W ostatnim czasie ekipa z Dolnego Śląska nie notuje dobrych wyników. Fani tego zespołu oczekiwali, że przełamanie nadejdzie właśnie w starciu ze „złocisto-krwistymi”. Gospodarze starali się prowadzić grę, o czym świadczy statystyka posiadania piłki: 59%-41%.
Więcej strzałów ogółem oddali podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. Było ich szesnaście przy dwunastu zespołu z Kielc. Inaczej jednak przedstawia się statystyka uderzeń celnych. Tutaj wyraźnie zdominowali przeciwników piłkarze Marcina Brosza – pokusili się o osiem takich prób na bramkę strzeżoną przez Mariusza Pawełka, przy tylko trzech Śląska.
Ogółem dużo więcej piłek zagranych mają na swoim koncie wrocławianie. Posłali ich sześćset trzynaście przy trzystu sześćdziesięciu sześciu kielczan. Podobna różnica miała miejsce w statystyce podań. Jeżeli chodzi o procent udanych zagrań do partnerów, gospodarze przeważyli w tym aspekcie w stosunku 75%-55%.
Korona okazała się drużyną, która w potyczce we Wrocławiu wyłuskała więcej piłek niż jej oponenci. Ekipa prowadzona przez trenera Brosza uczyniła to sto czterdzieści sześć razy, natomiast gospodarze – sto trzydzieści osiem.
Wrocławianie częściej próbowali zaskoczyć żółto-czerwonych akcjami w bocznych sektorach boiska. Wykonali oni trzydzieści dwa dośrodkowania, z czego dwadzieścia pięć celnych. Jeśli chodzi o „złocisto-krwistych”, aspekt ten wyniósł osiemnaście prób ogółem oraz jedenaście posłanych w zamierzone miejsce.
Zespół z Kielc popełnił więcej fauli niż ekipa z Wrocławia. Goście przekroczyli przepisy gry piętnaście razy, natomiast gospodarze – trzynaście. Warto odnotować, że najczęściej faulowanym piłkarzem na boisku był gracz Śląska, Krzysztof Danielewicz. Nieprzepisowo powstrzymano go czterokrotnie. Po trzy razy faulowani byli Airam Lopez Cabrera oraz Łukasz Sierpina.
Jeżeli mowa o Hiszpanie, który strzałem z rzutu karnego zdobył swego premierowego gola w barwach Korony, był on także graczem, który oddał najwięcej strzałów na bramkę rywala w pojedynku we Wrocławiu. Oddał on cztery uderzenia, z czego trzy celne. Na podium, na trzecim miejscu, znalazł się inny piłkarz Korony – Bartłomiej Pawłowski. Skrzydłowy pokusił się o trzy próby, w tym dwie, w sytuacjach sam na sam z bramkarzem Śląska, Pawełkiem, w światło bramki.
W piłkach odzyskanych spod nóg rywala dominuje piłkarz ekipy wrocławskiej – Mariusz Pawelec. Uczynił on to trzydzieści dwa razy. Niewiele mniej, bo dwadzieścia dziewięć przechwytów, zanotował Kamil Sylwestrzak. Podium zamyka Rafał Grzelak z wynikiem na poziomie siedemnastu przejętych piłek.
Warto jeszcze podać dwie statystyki. Najwięcej piłek w całym piątkowym spotkaniu na Dolnym Śląsku zagrał Pawelec – dokładnie osiemdziesiąt osiem. W udanych podaniach brylował natomiast Danielewicz z wynikiem na poziomie 89%.
Najwięcej dośrodkowań z gry zanotował z kolei Piotr Celeban. Gracz ekipy z Wrocławia pokusił się o takie próby pięć razy.
Statystyki przygotowało T-Mobile Stats.
Sponsor wyjazdu do Wrocławia: