Śląsk nas nie zaskoczył, bo graliśmy tak, jak sobie to założyliśmy
Korona Kielce pokonała 1:0 Śląsk Wrocław w wyjazdowym pojedynku 12. kolejki Ekstraklasy, ale mogła, a nawet powinna strzelić rywalom więcej bramek. Gdyby kielczanie wyjechali z Dolnego Śląska bez kompletu punktów, z pewnością odczuwaliby wielki żal. - Przychodziło nam to do głowy już w przerwie. Szkoda, że nie strzeliliśmy więcej bramek, bo grałoby nam się oczywiście dużo łatwiej. Na pewno wyglądałoby to inaczej – mówi pomocnik kieleckiej ekipy, Vlastimir Jovanović.
- Dalej nie strzelamy dużo goli. Mieliśmy już te sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Mam nadzieję, że to się w końcu przełoży na bramki – dodaje Bośniak.
Drużyna z Wrocławia nie sprawiała wrażenia zespołu, który jest groźny. Gospodarze bez wątpienia nie zaliczą pojedynku z kielczanami do udanych. - Nie zaskoczyli nas, bo dobrze się spisywaliśmy na boisku. Mądrze się ustawialiśmy i graliśmy tak, jak sobie to założyliśmy. To nam wyszło dobrze – kwituje „Jova”.
To kolejny komplet punktów zdobyty przez Koronę w delegacji. Żółto-czerwoni spisują się na obcych stadionach lepiej niż u siebie. - Na pewno na wyjazdach inaczej podchodzi się do meczów. Jak przeciwnik przyjeżdża do Kielc, to ustawia się bardziej defensywnie i to my musimy prowadzić atak pozycyjny, co nie za bardzo nam wychodzi – ocenia pomocnik „złocisto-krwistych”. - Stwarzamy sobie jednak sytuacje i liczę, że to się zacznie przekładać na gole, także u siebie – kontynuuje bośniacki piłkarz kieleckiego zespołu.
Teraz żółto-czerwonych czeka wyjazdowe starcie z sensacyjnym liderem tabeli, Piastem Gliwice. - To będzie fajny mecz. Teraz trudno powiedzieć coś więcej, bo przed nami tydzień przygotowań do tego spotkania – odpiera Jovanović.
Z Wrocławia Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Sponsor wyjazdu do Wrocławia:
Wasze komentarze