Bieniek odkryciem Ligi Światowej. Zachwyca w statystykach
Mateusz Bieniek przebojem wdarł się reprezentacji Polski. 21-letni zawodnik swoją przygodę w seniorskiej kadrze rozpoczął od zdobycia statuetki MVP w pierwszym meczu Ligi Światowej przeciwko Rosji. W ciągu miesiąca z mało znanego zawodnika stał się podporą ekipy Stephana Antigi. Od 15 lipca razem z drużyną walczył będzie o podium „światówki” w Rio de Janeiro.
Tak samo dobrze jak debiut wypadł dalszy udział Bieńka w Lidze Światowej. Młody środkowy praktycznie każdy mecz zaczynał w pierwszej szóstce. Był jednym z „pewniaków” trenera Antigi i nie bez przyczyny nazywany jest przez cały siatkarki świat „objawieniem”.
21-letni zawodnik kieleckiego Effectora fenomenalnie wypada w statystykach „światówki” po fazie interkontynentalnej. Bieniek uplasował się na dziewiątej lokacie w gronie najlepiej punktujących. Na swoim koncie zapisał 128 punktów (w tym: 90 atakiem, 25 blokiem, 13 zagrywką). Bez wątpienia jest to jeden z największych dotychczasowych sukcesów młodego środkowego.
Blok to teoretycznie jeden z najsłabszych elementów „Bienia”, jednak patrząc na statystyki można temu tylko zaprzeczać. Szósty wynik fazy grupowej ze średnią 0,47 bloku na set i liczbą 25 punktowych bloków to wspaniały rezultat. Tym samym Bieniek jest najlepiej blokującym w naszej reprezentacji.
Również na szóstej pozycji znajduje się w zestawieniu najlepiej zagrywających. Serwisy młodego środowego budziły postrach w całej lidze polskiej, nic dziwnego więc, że dzieje się też tak podczas rozgrywek Ligi Światowej. Młody środkowy zanotował średnią 0,25 asa serwisowego na partię i zdobył w ten sposób 13 punktów – najwięcej z całej drużyny.
Dobra postawa Bieńka podczas fazy grupowej sprawiła, że decyzja trenera Antigi nie mogła być inna – 21-letni zawodnik weźmie udział w Final Six Ligi Światowej. Teraz jednak rywalizacja na pozycji środkowego będzie trochę bardziej zacięta, bowiem do gry wraca kapitan, Karol Kłos. Turniej finałowy rozegrany zostanie w Rio de Janeiro w dniach 15-19 lipca.
Mateuszowi życzymy powodzenia i liczymy, że do Kielc wróci z medalem Ligi Światowej!
fot. Mateusz Kępiński
Wasze komentarze