Prezes Zając potwierdza: Bartoszek trenerem Korony tylko do końca sezonu
Maciej Bartoszek w nowym sezonie nie będzie trenerem Korony Kielce. – Już w momencie przejmowania klubu, założyliśmy, że na tym stanowisku dojdzie do zmiany szkoleniowca – poinformował na środowej konferencji prasowej prezes Krzysztof Zając. Jednocześnie zaprzeczył, że następca 40-letniego trenera będzie Holger Stanislawski, choć przyznał, że nazwisko nowego opiekuna żółto-czerwonych jest już znane.
Konferencja, w której brali udział też - na miejscu dla mediów (!) - zawodnicy Korony Kielce, rozpoczęła się od krótkiego oświadczenia Zająca. – Zarząd Korona S.A. informuje, że po zakończeniu sezonu 2016/17 z trenerem Maciejem Bartoszkiem zostanie rozwiązana umowa. Dziękujemy za dotychczasową pracę w Kielcach i życzymy dalszych sukcesów w karierze trenerskiej – przeczytał prezes klubu.
- Tyle oficjalnie, teraz nieoficjalnie. W momencie przejmowania udziałów w Koronie, mieliśmy trzy priorytety. Pierwszy to nabycie akcji klubu za kwotę wynegocjowaną z miastem. Drugi to zmiana na stanowisku prezesa Korony, na co była potrzebna moja zgoda. Do takiej zmiany doszło, ja zostałem prezesem, Marek Paprocki wiceprezesem. Trzecim, zasadniczym punktem było, że jeśli wchodzimy w historię Korony, to obojętnie od wyników, jakie uzyska drużyna, czy będziemy w czołowej "8" ligi czy nie, dojdzie do zmiany na stanowisku trenera – mówił Zając.
- Ta zmiana nie jest umotywowana ani dobrymi, ani słabymi wynikami. My staliśmy się niewolnikami tej decyzji, którą podjęliśmy przed nabyciem akcji klubu i nie ma od niej odwrotu. Gdybyśmy od niej odstąpili, to cała struktura zakupu akcji byłaby nie do zaakceptowania. Takie jest stanowisko właścicieli i moje, jako prezesa zarządu – dodawał sternik klubu.
- Ja z trenerem Bartoszkiem przez ten okres czasu bardzo udanie współpracowałem. Wytworzyły się dobre więzi. To może było mniej widoczne, ale zawsze po meczu siadaliśmy i rozmawialiśmy. Ja zadawałem krytyczne pytania, trener odpowiadał. Bardzo szanuję szkoleniowca, bo jest dobrym fachowcem. Ale od początku współpracy wiedziałem, ze będę musiał mu to kiedyś powiedzieć. Mogliśmy czekać do ostatniego meczu w Kielcach i oznajmić decyzję po spotkaniu z Legią, ale zależało nam na tym, by zrobić to wcześniej. Nie chcieliśmy zamykać mu drogi w jego dalszych planach, teraz będzie mu łatwiej rozmawiać z innymi zespołami. Nie jestem zadowolony tylko z tego, że w poniedziałek po rozmowie z trenerem, gdy go o tym poinformowałem, już dwie godziny później wyszło to do mediów. Nie wiem skąd, nie wiem jak. Ale w przyszłości będę o tyle mądrzejszy, że takie sprawy będziemy przekazywać za pomocą suchego komunikatu i rzecznika. I nic więcej - zaznaczał Zając.
Na pytania dziennikarzy o to, dlaczego inaczej wypowiadał się kilka tygodni temu, wyraźnie deklarując możliwość dalszej współpracy z Bartoszkiem odpowiedział: - Tak było, ale dodałem, że żadnej gwarancji nie ma. Nikt nie ma takiej pewności, że będzie w Koronie pracował w nieskończoność. Franciszek Smuda? To już jest nudne, panowie. Nie przyjdzie ani dzisiaj, jutro, za rok czy pięć lat do Korony. A to, że inaczej wypowiadaliśmy się o przyszłości sztabu trenerskiego na pierwszej konferencji prasowej, wynika z prostego faktu. Nie chcieliśmy wprowadzać niepotrzebnego zamętu w drużynie. Chodziło nam o to, by jak najlepiej grała i osiągnęła jak najlepszy wynik.
- Stanislawski jako trener? To bomba, kaczka, sam nie wiem, jak to nazwać. Nie mogłem wczoraj dojechać z Warszawy do Kielc, bo miałem tyle telefonów w tej sprawie... Nie ma takiej opcji. Opcja była jedna, ale z niej zrezygnowaliśmy, żeby nikt nie zarzucił nam, że przychodzi kolega Burdenskiego albo mój. Bardzo wysoko ocenialiśmy tę osobę, ale zmieniliśmy plany. Od nowego sezonu trenerem Korony będzie ktoś, z kim rozmawiałem tylko dwa razy telefonicznie i znam go ze słyszenia, a Burdenski jest z nim na „pan”. Nie chcemy, żeby ktoś zarzucał nam, że wprowadzamy swoją politykę w klubie. Czytam teraz, że połowę zawodników w Koronie od nowego sezonu będą stanowili młodzi Niemcy... Jak to ma wyglądać, jak wy to widzicie? Chciałbym zadać takie pytanie Wam, dziennikarzom. Jeśli ktoś przyjdzie do Kielc, to nie po to, by go tutaj ograć i sprzedać, bo Korony na to nie stać. Mogą przyjść tylko piłkarze na wypożyczenie - wyjaśniał Zając.
- Raz jeszcze chciałbym podkreślić. Nie wiążmy tej decyzji z osobą Macieja Bartoszka, bo obojętne kto by był trenerem – czy z Polski, Niemiec albo Francji – to chodziło nam o to, że wchodzimy w to w ten sposób, albo wcale. Czyli, że zaczynamy od zera - uzupełniał prezes.
- To są nasze decyzje. I działamy tak tylko dlatego, żeby Korona mogła jeszcze zrobić krok do przodu i być lepszym zespołem. Nigdy nie mówiliśmy jednak, że to będą duże kroki, tylko małe. Może w przeciągu 2-3 lat uda się powalczyć o 3-4 miejsce w lidze. Jeśli się uda wcześniej, to tym lepiej dla wszystkich. Nigdy nie mówiłem jednak, że na drugi rok, czy za dwa lata zagramy o mistrzostwo Polski albo Ligę Mistrzów, bo to są mrzonki - podkreślał.
Dopytywany przez dziennikarzy, o logiczne przyczyny zmiany trenera, gdy zespół gra wyjątkowo dobrze, odpowiedział: - Ja też logiki nie widzę, ale takie było nasze postanowienie. Albo się tego trzymamy, albo nie.
Co ze składem Korony na kolejny sezon? Czy też można spodziewać się dużych zmian? - W przyszłym tygodniu spotkamy się z menedżerami kilku zawodników, których chcemy zatrzymać w Koronie. Chodzi o piłkarzy, którym kończą się kontrakty. Będziemy o tym rozmawiać - zadeklarował.
Krzysztof Zając zapowiedział, że nazwisko nowego szkoleniowca kibice poznają po meczu z Legią Warszawa. Zmianie ulegnie cały sztab szkoleniowy. W klubie pozostaną tylko fizjoterapeuci i masażyści.
To jednak nie wszystko.
- Od nowego sezonu Korona nie będzie miała drugiej drużyny. Zostanie ona rozwiązana. Wynika to z jakości sportowej. Grając w IV, czy też w III lidze, nie mamy możliwości ogrywania i promowania najlepszych zawodników z drużyn juniorów młodszych czy starszych. Doszliśmy do wniosku, że dalsze prowadzenie tego zespołu nie jest właściwe. Minimum powinna być II liga. Nie widzimy możliwości, by wpływało to dobrze na rozwój naszych zawodników w kolejnych latach. Spoglądaliśmy też wstecz i analizowaliśmy, ilu młodych piłkarzy przedostało się z rezerw do pierwszej drużyny - tłumaczył.
- Ta decyzja wiąże się też ze zmianami w Koronie - w zespołach juniorów. Będą to nowe sztaby. Nie będzie to również wyglądało tak, jak do tej pory. Trener będzie teraz rozliczany za wyniki. Priorytetem jest dla starszych zespołów - awans do Centralnej Ligi Juniorów i dla młodszych - do makroligi. Z drugiej strony spróbujemy zrobić nową metodę scoutingu - z województwa podkarpackiego i innych, ościennych regionów. Chcemy ściągać młodych, zdolnych zawodników do Kielc i dawać im inne, o wiele lepsze warunki rozwoju niż do tej pory. W ostatnich tygodniach podpisaliśmy mini kontrakty z rodzicami młodych piłkarzy, bo tylko tyle nam wolno. Chcemy ich zatrzymać w Koronie. Ci zawodnicy, którzy będą wychodzili z CLJ i nie będą gotowi na ekstraklasę, będą ogrywani w I i II lidze. Przez pewien okres czasu - pół roku czy rok, będziemy przyglądać się, jak będą się rozwijali - mówi Zając.
Czy zarząd klubu nie obawia się utraty zaufania kibiców? – Nie wydaje mi się. Piłka nożna jest sportem, w którym takie zmiany zachodzą bardzo często. Gdybyśmy tak do tego podchodzili, to w wielu klubach albo kibiców by wcale nie było, albo w połowie by przychodzili na stadion. To nie są decyzje, które mają polepszyć moje samopoczucie czy innych osób, tylko może ustawią Koronę na najbliższe trzy lata na wyższym poziomie, niż dzisiaj - zakończył prezes klubu ze Ściegiennego.
Wasze komentarze
a reszta drużyn max 3 treningi w tygodniu i wszyscy zajechani pracą :)
To nie prezes, to marionetka...
A Bartoszek ma propozycję z zagranicy.
Ciekawe, czy jest choć jeden trener, piłkarz, który rozstanie z Koroną wspomina bez urazy, czy nosi Koronkę w sercu i o okolicznościowych /urodziny, imieniny, święta/ datach pamięta i wysyła kartki, bądź dzwoni z życzeniami... Czy raczej pobyt w Kielcach wzbudza objawy jak w Alzheimerze, a zainteresowani modlą się by o tym zapomnieć. Najlepiej jak najszybciej...
+1.szy - chirurgiczne cięcie bez znieczulenia; oby nie wdarła się infekcja Bartoszek "da radę", szkoda, że gdzie indziej...
+ 2. gi - udana psychoterapia i skuteczne leczenie odwykowe dla kibiców - wzmocnienia będą oszczędne, jak klubowa kasa...
Dwiwne, bo w innych klubach slabi trenerzy dalej grzeja cieple stolki.
Szkoda mi znow dpbrego szkoleniowca ktory ma poparcie pilkarzy i kibicow.
Klub wyrzucal i tych dobrych i tych do dupy
bez nich miał nastapic koniec świata i plaga stonki.Ojrzynski , Tarasiewicz czy Brosz też byli potraktowani jak G w basenie. Piłkarze tak samo ! Zbyszka Małkowskiego mialy opłakiwac nawet drzewa. A teraz nowy bramkarz też jest super, a za 2 tygodnie nowy trener jeszcze bardziej super.A w nowy sezon wejdziemy z nowymi nadziejami i nikt ani po trenerze ani po zawodnikach plakac nie bedzie.
To tylko sport........
Milej zabawy
Oczywiście,jeśli kupuję firmę,to ja chcę decydować kogo zatrudniam i nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć.
Panie Prezesie tak trzymać Ordnung muss sein !
Liczę także, że dojdzie do dużej rewolucji w juniorach, bo to skandal, by mieć na całe województwo jeden duży klub i praktycznie żadnego wychowanka w składzie. Skoro tak jest to proste - system szkolenia zawodzi i trzeba się pożegnać z Grzesikami, Grabami i innymi Gęburami. Liczę na duże przewietrzenie kadry trenereskiej oraz kierowniczej - Tomczyk nigdy nie zapomnę ci zaorania pucharu polski, z tego cię tu będziemy pamiętać.
bo szkolenie do dupy, im starsze dzieci tym gorsze piłkarsko