Ze Śląskiem wstydu nie było. Walczyli jak równy z równym
W meczu pomiędzy pierwszym w tabeli Śląskiem Wrocław, a przedostatnim UMKS-em Kielce nawet przez chwilę nie było widać różnicy w klasach zespołów. Gospodarze, walcząc jak równy z równym, wielokrotnie wychodzili na prowadzenie. Ostatecznie jednak, dzięki znakomitej postawie w czwartej kwarcie, siedemnastokrotni mistrzowie Polski wygrali w Kielcach 90:79.
Już w pierwszej kwarcie kilka wyśmienitych akcji kieleckich koszykarzy wręcz ośmieszyło rywala. Pewni siebie goście wyraźnie nie spodziewali się tak agresywnego rozpoczęcia początku meczu przez drużynę UMKS-u. Do tego celne rzuty za trzy punkty sprawiły, że przed drugimi dziesięcioma minutami niespodziewanie na prowadzeniu byli gospodarze.
Ekipa prowadzona przez Rafała Gila nie zamierzała spowalniać tempa. Pomimo tego, że druga kwarta należała już do gości, zawodnicy UMKS-u dobrze radzili sobie w obronie, kryjąc między innymi byłego reprezentanta Polska - Radosława Hyżego. Doświadczony koszykarz z Wrocławia, przez trzydzieści minut spędzonych na parkiecie, zdobył mimo to 18 punktów dla swojej drużyny
Trzecia kwarta to znów popis umiejętności koszykarzy z Kielc. Dzięki celnej „trójce” Łukasza Fąfary po raz kolejny UMKS wyszedł na prowadzenie. Kapitan kieleckiej drużyny zagrał ze 100 % skutecznością rzutów za 3 punkty, trafiając 4/4 rzuty. Oprócz tego miał sześć zbiórek i sześć asyst, a w całym meczu zdobył 19 punktów. Najwięcej oczek dopisał jednak Rafał Król, zdobywca 22 punktów dla UMKS Kielce. Obaj koszykarze spędzili na parkiecie prawie całe 40 minut.
O końcowym wyniku przesądziła jednak ostatnia kwarta spotkania. W niej, jak przystało na lidera pierwszej ligi, znakomicie sprawowali się koszykarze z Wrocławia. Trzy z rzędu kolejne akcje zakończone celnym rzutem zza linii 6m 75 cm przez Marcina Fliegera i Pawła Kikowskiego sprawiły, że ostatecznie mistrzowie zaplecza ekstraklasy zdobyli swoje dwudzieste czwarte zwycięstwo w sezonie, pokonując UMKS Kielce 90:79.
Na trybunach hali przy ulicy Żytniej zasiadła rekordowa ilość widzów. Koszykarze UMKS-u Kielce udowodnili im i sobie, że są wartościową drużyną i potrafią walczyć z każdym przeciwnikiem. Mimo porażki, kibice na stojąco dziękowali swoim zawodnikom za zaangażowanie w całym spotkaniu. Mieli także pretensję do sędziów, którzy ponad dwa razy więcej używali gwizdka z korzyścią dla gości, jeśli chodzi o przewinienia.
- Dziekuje przede wszystkim kibicom za gorącą atmosferę oraz zawodnikom za wspaniałą walkę. Pomimo stracenia 90 punktów uważam, że zagraliśmy dobrze w obronie. Ciężko zatrzymać zespół z takim potencjałem. Wpływ na wynik miał również fakt, że 19 pkt stracilismy po rzutach wolnych, przy 4 zdobytych z tego elementu. W ataku graliśmy śmiało, odważnie i szybko, czyli tak jak zakładaliśmy. Była dobra dyspozycja dnia, dzięki czemu wynik do końca był otwarty. Ciesze się, że było widać emocje i pasję - to najważniejsze - powiedział zaraz po meczu trener Rafał Gil.
Następny mecz podopieczni Rafała Gila rozegrają w wyjazdowej potyczce przeciwko Stali Ostrów Wielkopolski. Mecz dwudziestej szóstej kolejki pierwszej ligi w sobotę, 2 marca o godzinie 18:30. UMKS Kielce powalczy o 5 zwycięstwo w lidze!
Jacek Wojtachnio
UMKS Kielce - Śląsk Wrocław 79:90 (26:24, 20:26, 20:17, 13:23)
UMKS: Król 22 (2x3), Fąfara 19 (4x3), Makuch 15 (1x3), Wróbel 10, Tokarski 5 (1x3), Bacik 3, Busz 3 (1x3), Miernik 2, Kamecki 0, Osiakowski 0.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Gdyby nie sędziowie to wczoraj w Kielcach doszło by do sensacji. Aż miło było oglądać taka grę naszego zespołu. Oby taka tendencja utrzymała się do końca rozgrywek. Trzymamy kciuki:-)