KSS powalczy z Zagłębiem. O zwycięstwo, czy o honor?
Nie lada wyzwanie czeka w sobotę szczypiornistki kieleckiego KSS-u. Podopieczne Zdzisława Wąsa w drugim meczu fazy play-off zmierzą się z faworytkami do zdobycia mistrzostwa Polski, drużyną Zagłębia Lubin. Nie ma co ukrywać – szanse „Tygrysic” na zwycięstwo w tym spotkaniu są bliskie zeru.
Mówiąc wprost – ewentualne zwycięstwo kielczanek w sobotnim meczu śmiało można by nazwać jedną z największych, jeśli nie największą sensację trwającego sezonu. W to, że do czegoś takiego w ogóle dojdzie, mało kto jednak wierzy. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to pewna wygrana lubinianek i awans szczypiornistek tej właśnie drużyny do półfinału fazy play-off. Pierwszy krok na drodze do awansu piłkarki ręczne z Dolnego Śląska zrobiły już tydzień temu. Teraz wystarczy im już tylko postawić przysłowiową kropkę nad „i”.
We wspomnianym ostatnim meczu obu drużyn, w minioną sobotę, Zagłębie pokonało KSS aż 43:20. Już sam wynik najlepiej obrazuje jak duża różnica klas dzieli obie drużyny. Szczypiornistki z Kielc wielkich kompleksów po tamtym pojedynku mieć jednak nie powinny. W 23 spotkaniach ligowych w tym sezonie na Zagłębie recepty nie znalazł bowiem żaden zespół PGNiG Superligi. Jedynie Start Elbląg w meczu z „Miedziowymi” zdołał wywalczyć niezwykle cenny remis.
Nic zatem dziwnego, że eksperci właśnie w Zagłębiu widzą głównego kandydata do zdobycia mistrzostwa Polski. W Lubinie też już powoli zaczynają zastanawiać się nad kolejnym – tym razem półfinałowym – rywalem. Bo to, że ćwierćfinałowa rywalizacja z KSS-em w sobotę mieć będzie swój finał, jest bardziej niż pewne. Mimo to, zawodniczki z Lubina nie chcą w żaden sposób lekceważyć kieleckich „Tygrysic”.
– Żeby wygrać mecz nie można myśleć o oszczędzaniu sił. Wychodząc na boisko, trzeba być skoncentrowanym i nastawionym na pracę, a nie myśleć o odpoczynku. Oszczędzanie się często bywa zgubne – mówi reprezentantka Polski i zarazem jedna z liderek lubińskiej drużyny, Joanna Obrusiewicz, która tym samym daje do zrozumienia, że Zagłębie w Kielcach nie zamierza grać na pół gwizdka. To zła wiadomość dla KSS-u, który właśnie w lekceważącej postawie przeciwniczek mógłby upatrywać szans na sprawienie sensacji.
Skoro losy sobotniej potyczki są już raczej przesądzone, warto skupić się na tym co będzie za chwilę. Po – wielce prawdopodobnym – odpadnięciu z ćwierćfinałowej rywalizacji kielczankom pozostanie walka o miejsca 5-8. Pierwszym przeciwnikiem KSS-u będzie wówczas najwyżej rozstawiony spośród przegranych w ćwierćfinałowych parach zespołów. Jeśli jednak w sobotę (początek meczu o godzinie 17 w hali przy ulicy Krakowskiej) dojdzie do sensacji, wówczas za tydzień – 26 marca – KSS i Zagłębie spotkają się po raz trzeci, w decydującej potyczce o awans do półfinału.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze