Bez niespodzianki. Siemaszka pokonała Politechnikę (foto)
W kolejnym meczu drugiej rundy rozgrywek o wejście do II ligi koszykarzy zespół AZS Politechniki Świętokrzyskiej przegrał na własnym parkiecie z wiceliderem Siemaszką Piekary 56:74. Najskuteczniejszymi zawodnikami w ekipie gospodarzy byli Artur Jastrząb i Marek Kowalski.
Już przedmeczowa rozgrzewka dostarczyła niecodziennych emocji, kiedy to koszykarze Siemaszki wykonując rzuty wolne zaczęli rytmicznie klaskać po każdym celnym rzucie wolnym. Z takiej formy mobilizacji mógłby być dumny nawet Piotr Rubik. Jednak to nie koniec niecodziennych zdarzeń zafundowanych przez gości na parkiecie kieleckiej hali. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego zaprezentowali głośne okrzyki bojowe, które wraz z podskokami, przywodziły na myśl słynny taniec nowozelandzkich rugbistów „Haka”.
Gospodarze, tym razem grający na czerwono-czarno, od początku skoncentrowani, nie przestraszyli się graczy Siemaszki, szybko przejmując inicjatywę. Bardzo aktywny był center Politechniki Marek Kowalski, zdobywca pierwszych sześciu punktów dla „akademików”. Bardzo dobrze tym razem funkcjonowała skuteczność rzutów wolnych, której tak brakowało w poprzednich meczach. To pozwoliło na toczenie wyrównanego pojedynku z faworyzowaną drużyną z Piekar. Zawodnicy Siemaszki, będąc pod presją agresywnej obrony kielczan, popełniali wiele strat. Szkoda tylko niedokładności w ataku gospodarzy, którzy tracili łatwo to, co z tak wielkim wysiłkiem wywalczyli w obronie. Gdyby nie to, to oni schodzili by do szatni prowadząc, a tak wynik ciągle oscylował wokół remisu z lekkim wskazaniem na Siemaszkę.
Po przerwie nadal dobrze funkcjonowała obrona. Trener Politechniki Stanisław Dudzik często rotował składem, a zawodnicy rezerwowi dużo wnosili do gry, pomagając drużynie właśnie w obronie. W ataku kilka dobrych momentów miał najmłodszy w drużynie, 17 letni, Maks Foltyn. Jednak najskuteczniejszym zawodnikiem w tym okresie, a także w całym meczu był Artur Jastrząb(na zdjęciu), zdobywca 16 punktów. Dodajmy, że najbardziej „sponiewierany” gracz, często lądujący na parkiecie po ostrych faulach gości. Jednak sił nie starczyło do samego końca, kiedy obrona kielczan nie była już tak silna, dały o sobie znać „strzelby” z Piekar. Sygnał do ataku dał sam trener Siemaszki Łukasz Kasperzec, który tym razem pojawił się także na parkiecie. Widać, że pomimo kontuzji i jeszcze krótkiej gry nie zatracił skuteczności, którą tak imponował grając w kieleckim UMKS-ie. Jego wejście w trzeciej kwarcie uporządkowało grę gości i doprowadziło do znacznego powiększenia przewagi, której nie oddali już do końca meczu.
Graczom Politechniki niestety kolejny raz nie udało się sprawić niespodzianki, jednak postęp w grze jest zauważalny, a najlepiej o tym świadczy porównanie wcześniejszych wyników meczów pomiędzy oboma zespołami. W następną niedzielę 27 lutego przed naszymi koszykarzami spotkanie z rywalem w ich zasięgu – Cracovią. Mecz rozpocznie się o godzinie 17.00. Dodajmy, że będzie to ostatni ligowy mecz koszykarzy Politechniki w tym sezonie w Kielcach. Zapraszamy!
Zobacz galerię zdjęć z tego spotkania!
Michał Filarski
fot. Paula Pióro & Maciej Wadowski
AZS PŚk Kielce – Siemaszka Piekary 56:74 (19:20, 10:12, 12:25, 15:17)
AZS PŚk: Jastrząb 16, Kowalski 12, Borowicki 8, Strzałka 7, Sikora 5, Foltyn 5, Nalepa 2, Paluch 1, Cymbalak, Głębicki, Osuch.
Wasze komentarze