Wyjazdowa niemoc trwa. UMKS gorszy od Wisły
Do trzech razy sztuka? Nic z tych rzeczy. Koszykarze UMKS-u nadal pozostają bez wyjazdowego zwycięstwa w drugoligowych rozgrywkach. W środę podopieczni Rafała Gila nie sprostali krakowskiej Wiśle. O porażce kielczan zadecydowała słaba w ich wykonaniu druga połowa spotkania.
To miał być dla koszykarzy UMKS-u mecz na przełamanie. Po dwóch wyjazdowych porażkach, podopieczni Rafała Gila liczyli w Krakowie na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo odniesione poza własną halą. Jak się miało okazać - plany to jedno, a ich realizacja to drugie. Już po 5 minutach spotkania wydawało się, że... jest po meczu. Gospodarze prowadzili bowiem 13:0! Najwięcej problemów kieleckiej defensywie sprawiali obaj liderzy „Białej Gwiazdy”, Jakub Dwernicki i Grzegorz Radwan. Ten drugi szybko złapał jednak dwa przewinienia i opuścił parkiet. Jaki był tego skutek? Goście w trzy minuty zdobyli dziewięć punktów z rzędu i zmniejszyli dystans do tylko czterech „oczek”.
Kolejne minuty to dalszy popis gry zawodników z Kielc. Koszykarze UMKS-u nad swoimi rywalami górowali zwłaszcza w strefie podkoszowej, gdzie świetnie radzili sobie Wojciech Miernik i Dariusz Kołacz. W 14. minucie goście wreszcie doprowadzili do remisu, 24:24. To jednak wcale nie był koniec dobrej gry UMKS-u. Do końca drugiej kwarty kielczanie nie pozwalali na zbyt wiele swoim rywalom. Po 20 minutach zawodnicy ze świętokrzyskiego prowadzili z Wiślakami różnicą czterech punktów.
Później jednak nie było już tak kolorowo. Na boisko wrócił Radwan, a zawodnicy z grodu Kraka zaczęli łapać właściwy rytm. Zapędy gospodarzy celnymi trójkami ostudzili nieco Grzegorz Kij i Krzysztof Dziura. Odpowiedź Wiślaków była jednak błyskawiczna. Dwa razy zza linii 6,75 m rzucił Wojciech Eliasz-Radzikowski. W 39. minucie UMKS wygrywał 45:44. Jak się miało okazać, było to ostatnie prowadzenie kielczan w tym pojedynku. Do końca trzeciej kwarty koszykarze Wisły rzucili sześć punktów z rzędu i po 30 minutach na tablicy świetlnej widniał rezultat 50:44 na korzyść „Wawelskich Smoków”.
O losach meczu zadecydować miała ostatnia kwarta. W niej dominacja gospodarzy nie podlegała już żadnej dyskusji. Przewaga „Białej Gwiazdy” rosła z każdą kolejną minutą. Na 5 minut przed końcem było 64:52. Kielczanie nie potrafili już nic zdziałać, nie byli w stanie też zniwelować tej straty. Wiślacy kontrolowali przebieg spotkania i odskakiwali podopiecznym Gila. Ostatecznie UMKS uległ rywalom 57:75 i doznał trzeciej z rzędu wyjazdowej porażki.
Kolejne ligowe spotkanie kielczanie rozegrają w sobotę, 6 listopada. Rywalem UMKS-u w hali przy ulicy Żytniej będzie wicelider rozgrywek, Znicz Jarosław.
Wisła Kraków – UMKS Kielce 75:57 (18:15, 10:17, 22:13, 25:12)
Wisła: Dwernicki 20, Radwan 12, Orlicki 10, Stanisz 10, Pająk 8, Czepiec 6, Eliasz-Radzikowski 6, Pilch 3, Piech, Depta
UMKS: Miernik 17, Kij 12, Dziura 6, Kołacz 6, Tokarski 4, Lewandowski 4, Busz 4,Bacik 2, Rzońca 2, Walczyk
Źródło: własne/wislaportal.pl
fot. Paula Duda