Zainteresowanie Barcelony? Pierwsze słyszę
Kibice szczypiorniaka emocjonują się obecnie przede wszystkim mistrzostwami świata. Jednak zaczęło się dziać również na naszym lokalnym poletku, ponieważ do treningów wróciła Industria Kielce, a w zasadzie garstka zawodników Tałanta Dujszebajewa, która nie bierze udziału w turnieju rozgrywanym w Polsce i Szwecji. Wśród obecnych na pierwszym treningu jest Artsem Karalek.
– Jest nas tylko trzech. Ciężko – zaznacza białoruski szczypiornista grający na kole Industrii Kielce dając do zrozumienia, że w grupie jest po prostu raźniej. Razem z nim trenują Elliot Stenmalm oraz Szymon Wiaderny. Pozostali gracze są na mistrzostwach. – Nie mamy nawet bramkarza, żeby coś porzucać i grać sam na sam. W tym tygodniu skupiamy się na bieganiu i treningach fizycznych. Nie chcę, żeby chłopaki za szybko wracali... ale niech już wracają! – mówi z uśmiechem Karalek.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań na temat aktualnej sytuacji finansowej Industrii Kielce, która pilnie poszukuje nowego sponsora strategicznego. Sytuacja mistrzów Polski, delikatnie mówiąc, jest niepewna. – Jestem tutaj już piąty sezon. Dla mnie to kolejne wyzwanie dla pana Berta Servaasa, żeby zaradzić temu problemowi. Mam nadzieję i wierzę w to, że będzie dobrze, że prezes znajdzie wielkiego sponsora, który będzie nas wspierał. Zachowujemy spokój. Obiecał nam, że da informacje trochę później – informuje kielecki zawodnik.
Niedawno media obiegła informacja, jakoby kołowym Industrii Kielce interesowała się Barcelona, która szuka następcy Ludovica Fabregasa. Jeden z najlepszych zawodników tego klubu po sezonie przenosi się do Telekomu Veszprem, dlatego kataloński team, chcąc wykorzystać problemy finansowe mistrzów Polski, zamierza pozyskać Białorusina. – Pierwsze słyszę... Na razie zaczynam przygotowania fizyczne w tym sezonie – ucina dalszą dyskusję Karalek.
Fot. Patryk Ptak